Śródziemnomorska 2,5 - Turcja 2008
wydanie drugie, poprawione
************************************************************************
Spis treści
Rozdziały
Prolog
1. Wyjazd
2. Pierwszy dzień w Turcji
3. Didim - rzut oka pierwszy
4. Wyprawa statkiem czyli fiszpiknik - tym razem po turecku
5. Wyprawa statkiem na poważnie
6. Efez na kursie
6b Efezu ciąg dalszy - msza na Górze Słowików
6c Efezu ciąg dalszy - Selçuk
7. Didyma - raz ostatni
7b Didyma - wyjazd
8. Droga powrotna - przystanek pierwszy
8b Droga powrotna - przystanek drugi
8c Droga powrotna - Na szczycie: Hierapolis
8d Droga powrotna - na Stambuł!
8e Droga powrotna - Stambuł!
9. Stambuł!
9b Stambuł!- Wielki Bazar, Grand Bazar, Kapali Çarşi
9c Stambuł!- Hagia Sophia
9e Stambuł!- Hagii Sophii vice versa czyli Błękitny Meczet
9f Stambuł!- Pałac Topkapi
9g Stambuł!- Pałac Topkapi - dziedziniec drugi
9h Stambuł!- Pałac Topkapi - dziedziniec trzeci i czwarty
9i Stambuł!- wyjeżdżamy
10 Powrót
10b Powrót - Bułgaria...
10b Powrót - Serbia, Węgry, Słowacja...
Suplement, podsumowanie, epilog?
Galerie zdjęć
Serbia Granica
Gallipoli Troya
Droga
Bergamo
Didim
Didim
Dalyan
Na morzu
Efez
Domek Matki Boskiej
Selçuk
Didim
Didim
Milet
Pamukkale
Pamukkale - Istanbul
Istanbul
Istanbul Serbia
Węgry Polska
************************************************************************
Prolog
Szli jako morze niezmierzone. Piechota polachska, janczary, spahy.
Każdy pasza prowadził wojska swego paszaliku: więc szli mieszkańce Europy, Azji, Afryki.
Za nimi ciągnął tabor olbrzymi z ładownymi wozami zaprzężonymi w muły i bawoły.
Mrowie to stubarwne w rozlicznych zbrojach i ubiorach ciągnęło się bez końca.
Od świtu do nocy, bez przestanku, wchodzili, przenosili się z miejsca na miejsce,
rozstawiali wojska, kręcili się po polach, ustawiali namioty, które taką przestrzeń zaległy,
że z wież i najwyższych miejsc Kamieńca wcale nie było można dojrzeć wolnego od płócien pola.
Ludziom zdało się, że śniegi spadły i całą okolicę pokryły.
Rozstawianie taboru odbywało się przy huku strzelb, albowiem zasłaniający tę robotę oddział janczarów
nie przestawał ku murom strzelać; z murów zaś odpowiadano nieustającym ogniem działowym.
Grzmiało echo po skałach, dymy unosiły się ku górze i zakryły błękit niebieski.
Do wieczora Kamieniec był tak zamknięty, że chyba jedne gołębie mogły się zeń wydostać.
Ogień ucichł dopiero, gdy pierwsze gwiazdy błysnęły na niebie.
(H. Sienkiewicz Pan Wołodyjowski)
Obudziłem się tuż przed świtem.
Kawa, papieros. Dość wcześnie, aby zdążyć jeszcze sfotografować świt wstający nad tą wodą,
tuż przed hotelem. To cieśnina zwana dziś Dardanelami, a Hellespontem dawniej, jak się już
z przewodnika dowiedziałem. Siedziałem na balkonie pokoju hotelowego.Jakieś piąte piętro.
Strach było się wychylić, bo te Turki, jak się potem okazało, to kurduple takie, balustradę
na wysokości moich ja... znaczy się niskie balustradę zrobiły, a z dziesiątego piętra to już
dawno się wyprowadziliśmy, to i człowiek się odzwyczaił.
No więc siedzę za tym niskim murkiem, piję kawę, i, w rogu, takie obsr.. obfajdane przez cóś,
ptaki, pszczoły albo co? błyszczy coś.
Lezę tam i, słuchaj, GROSZ, nasz, rodzimy leży. Rany, jak ja się ucieszyłem. Nasi tu byli!
Jedziesz bracie dwa dni, jakieś tysiące kilometrów, granice, państwa, stajesz u wrót Azji, a tam
- grosz. Łezka się w oku zakręciła. Oczyściłem, w kieszeń i ... I co? Diabli wiedzą.
Jakbym tak każdy znaleziony grosz miał pamiętać ...
Widok na Azję
No, ale czas na krótki rys historyczny, cobyś mnie za nieuka i niedoinformowanego nie wziął.
Znajdowałem się aktualnie w Gelibolu, z racji krwawej bitwy toczonej tu pomiędzy państwami Ententy,
a Imperium Osmańskim, szerzej znanym jako Gallipoli .
Mało kto wie, iż bitwa tu toczona, o znaczeniu dla Turcji ogromnym - właśnie od tego zwycięstwa
zaczęła rosnąć sława i popularność Mustafy Kemala - stała się równie istotna dla historii Australii
i Nowej Zelandii:
Do tej pory oba te kraje uważały się za wiernych poddanych Brytanii i wierzyły w brytyjską wyższość.
Wydarzenia na Gallipoli zachwiały tymi przekonaniami, a trzy lata na froncie zachodnim zniszczyły je całkowicie.
Na Gallipoli narodziła się także legenda "Anzacs", braterstwa broni pomiędzy Australią i Nową Zelandią.
Australijscy i nowozelandzcy żołnierze, popularnie zwani "diggers", przekonali się,
że wcale nie są gorsi od swoich brytyjskich kolegów,
a pod wieloma względami nawet ich przewyższają. Gallipoli to definiujący moment w historii Australii,
moment, w którym obudziła się świadomość Australijczyków jako odrębnego narodu.
Janek - nasz kierowca
No nic.
Najpierw ta wizja Turków atakujących Kamieniec, historia najbliższa, historia naszych rozbiorów,
fakt, iż po raz pierwszy opuszczam swój rodzimy kontynent, ten ostatni, "groszowy" ślad ojczyzny,
wizja "zemsty sułtana" w końcu, sprawiły, że, mimo zmęczenia drogą i późnej pory przybycia do hotelu,
zerwałem się wcześnie i, mając trochę czasu wolnego, zamyśliłem się nad koleją losu, która przywiodła mnie
na ten odległy kraniec Europy.
Jak to mówią: nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Kto mówi? A skąd mam wiedzieć - kto mówi? Może sam wymyśliłem?
Człowiek tu stara się tak patetycznie i dostojnie, na płacz się zbiera, a temu się zagadki w głowie!
Wyguglaj sobie! Wątek żeś mi poplątał.
A chciałem, żeby było tak ładnie ...