Żółtodzióby usiłują planować
Tak - Chorwacja... W tym roku jedziemy do Chorwacji... do Chorwacji... do Chorwacji, czyli gdzie
??
Kurczę ... przecież ja nic nie wiem o Chorwacji
- no wiem, że to Bałkany, że kiedyś była tam Jugosławia, że kiedyś rządził Tito, który ze Stalinem się nie lubił, że w latach 90-tych wojna była, i że już można tam jeździć na wakacje, i że podobno ładnie jest) Wstyd się przyznać, ale była to cała moja wiedza na temat tego kraju. I jak tu zacząć planowanie naszych pierwszych (choć wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że będą następne) chorwackich wakacji? Co więcej - pierwszych zagranicznych wakacji z małymi dziećmi (Maja ma 1,5 roczku, a Tymek 3 latka).
Może mapa coś podpowie? ... kurczę, nie pomogła, bo wybrzeże długie jest
I dalej nic nie wiem
. Wiem, Internet! Wpisuję hasło "Chorwacja" a tu milion stron
... Aaaa!! Od czego zacząć!!! Weszłam na pierwszą lepszą stronę... AAA!!! jakieś samo obco brzmiące nazwy - o "Dubrownik" - coś kojarzę - ale z dziećmi to za daleko. No nic Internet na razie też mi nie pomoże, trzeba się spytać kogoś, kto już był, i mógłby powiedzieć od czego zacząć. Jest taki ktoś - kolega męża z pracy podpowiada:
Istria Poreč (bo najbliżej z Polski i dla dzieci fajnie), podaje
ten i
ten adres strony internetowej, od której mamy zacząć, i mówi, że mamy szukać "apartamentów", czyli takich mieszkań wakacyjnych wynajmowanych przez prywatnych właścicieli.
No to jest jakiś konkret
hasło "Chorwacja" zamienia się w hasło "Poreč" w Chorwacji. Zaczynam się mocniej interesować tematem. Najpierw zagłębiam podaną stronę, i co jakiś czas wypowiadam w kierunku męża zdania typu: "Ooo, mają Starówkę, oooo i Bazylikę, która jest na liście UNESCO" Na wierzch wychodzi moja cała niewiedza, i żółtodzióbstwo
.
Szukamy też apartamentów do wynajęcia (jeny - tego jest pełno
!!), na szczęście udało się nam znaleźć coś dla siebie (tak nam się wtedy przynajmniej wydawało) - czyli na uboczu, dalej od centrum; i rozpoczynamy akcję "rezerwacja". Jest początek czerwca, my urlop planujemy na początku sierpnia (wiem, wiem co pomyślicie - ale przypominam, że my wtedy mega żółtodzioby byliśmy), więc dzwonimy do właścicieli. I jak się większość z Was domyśla, byliśmy mocno zdziwieni, że wszędzie było już zajęte
, jedyne co się nam udało znaleźć, to tydzień w Villi Mirabella (linka nie podam, bo nie warto - drogo i byle jak ).
A co z drugim tygodniem? Szukać drugiego noclegu w tym samym miejscu? Bez sensu! Co robić? I wtedy odkrywam Cro.plę
i wtedy odkrywam, że istniej taka wyspa -
Krkiem zwana. Internet, Internet, Internet ... dla przeciwwagi miejskiego Poreča znalazłam na Krku tzw. małą turystyczną "dziurę" Čižići (w końcu samochód jest od tego, żeby podjechać i zobaczyć inne miejsca).
Wnioski żółtodzioba:
1. Sierpień - to nie jest idealny moment na spędzanie wakacji w Chorwacji, bo korki są wszędzie, no i to najdroższy miesiąc, jeżeli chodzi o ceny noclegów;
2. Jeżeli nie jedziesz "w ciemno", a chcesz mieć "do wyboru" - rezerwuj luty/marzec (lub wcześniej)
Dziękuję za uwagę