Wyspy Kanaryjskie

mariusz-w napisał(a):Widzę , że podobnie jak ja ... szybciej opróżniasz kieliszek wina.

Już myślałem, że zarzucasz mi nadużywanie, kiedy spostrzegłem, że sam też się ustawiłeś po tej samej stronie barykady.

Jacek S napisał(a):Widziałem już wcześniej na forum to miejsce - zastanawiałem się wtedy dlaczego/skąd te "jary".

Teraz wiem, że jak czegoś nie wiem to Ty to wiesz.

Ba!

Wiem, skąd się wzięło. Ale zachodzę głowę, dlaczego w takim kształcie.
Zamiast równo ciąć górę, ktoś wymyslił, że lepiej będzie ją poszatkować. A przecież więcej krawędzi, to więcej miejsc potencjalnych obrywów. I stąd te ofiary w ludziach.

Krystof napisał(a):może tu https://www.cro.pl/forum/viewtopic.php?t=31301&highlight=teneryfa to widziałeś, jako popękaną górę

Jacek S napisał(a):Też ale nie tylko...tu dałem głos (wołającego na puszczy... )

Piotr nazwał go kopcem kreta. Mnie się w inny sposób kojarzy z krecią robotą.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mapka do zakończonego dnia.



A - hotel
B - Masca
C - El Palmar

To był odcinek "Wojtek i Bea w "Parku Jurajskim"" Dobranoc ! ...ale czy usnę? Pozdrawiam

CROberto napisał(a):To był odcinek "Wojtek i Bea w "Parku Jurajskim"

Dobrze, że gadów żadnych nie spotkaliśmy.

CROberto napisał(a):Dobranoc ! ...ale czy usnę?

Mam nadzieję, że noc minęła spokojnie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Spokojnie,na zielono pod powiekami :lol:

CROberto napisał(a):Spokojnie,na zielono pod powiekami

Czytałem, że rude kobiety o zielonych oczach miewają piegi pod powiekami ale Twojego określenia jeszcze nigdy, nigdzie...

Jacek S napisał(a):

CROberto napisał(a):Spokojnie,na zielono pod powiekami

Czytałem, że rude kobiety o zielonych oczach miewają piegi pod powiekami ale Twojego określenia jeszcze nigdy, nigdzie...

To ja się ograniczę do spojrzeń z zewnątrz.

Pozdrawiam,
Wojtek

Jacek S napisał(a):

CROberto napisał(a):Spokojnie,na zielono pod powiekami

Czytałem, że rude kobiety o zielonych oczach miewają piegi pod powiekami ale Twojego określenia jeszcze nigdy, nigdzie...

A może był to cytat : . . . " jak wiewiórki rude , kobiety o zielonych oczach miewają piegi , pod powiekami skrywają swe pragnienia . . .



Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):

Jacek S napisał(a):rude kobiety o zielonych oczach miewają piegi pod powiekami

" jak wiewiórki rude , kobiety o zielonych oczach miewają piegi , pod powiekami skrywają swe pragnienia . . .

Lepiej zabrzmiało.

Pozdrawiam,
Wojtek

Nie zaprzeczam ani nie potwierdzam za to pozdrawiam.

W nocy deszcz bębnił o szyby i kiedy rano wstajemy, wciąż za oknem jest niezbyt ładnie, ale już nie pada.
Na wycieczkę na Gomerę umówiliśmy się na piątek, więc mamy dwa najbliższe dni do zagospodarowania we własnym zakresie. Przy śniadaniu rozważamy różne możliwości, a w tym czasie świat za oknem zaczyna przybierać jakieś bardziej sympatyczne barwy. Zakładamy więc wariant optymistyczny i wyruszamy na objazd wyspy w kierunku północno-zachodnim.

Pierwszy odcinek trasy pokrywa się z dojazdem do wąwozu Masca, jednak w Santiago del Teide nie skręcamy w lewo, tylko jedziemy nadal główną drogą, która wspina się na przełęcz o wysokości 1117m, by za nią zacząć opadać na stronę północnego wybrzeża. Odchylająca się w kierunku wschodnim trasa wiedzie do Icod, ale w El Tanque zjeżdżamy z niej boczną drogą na północ. Szosa pokonuje licznymi serpentynami strome zbocze i wkrótce widać już morze. Pierwszy postój robimy na małym parkingu przy drodze. Poniżej nas - przypominający kilkupiętrowe bloki z kwietnikami na balkonach - cmentarz. Zaś w dole - Garachico.

Zjeżdżamy w dół nieustającym ciągiem serpentyn i wreszcie docieramy do Garachico. Nazwa wywodzi się z języka Guanczów i oznacza Małą Wyspę, a odnosi się do skały wystającej z morza w pobliżu brzegu. Skały, którą wcześniej dobrze było widać z parkingu.
Garachico zostało w połowie zniszczone w 1706 roku, kiedy w wyniku erupcji wulkanu lawa tędy popłynęła do morza. Ale ci z mieszkańców, którzy ocaleli, nie dali za wygraną i na zastygłym jęzorze lawy postawili miasto na nowo. Dziś jego główną atrakcją są baseny lawowe.

Parkujemy pod małym fortem i ruszamy na spacer po mieście. Oczywiście - kierujemy się w stronę naturalnych basenów. Dla ułatwienia poruszania się po nierównościach zastygłej lawy, położono na nich chodniki i porobiono schodki do wody. Zagłębiamy się w mały labirynt chodników, zaglądając do mniejszych i większych basenów, zachwycając się bogactwem ich form, a jeszcze bardziej gamą barw...

Franz napisał(a):Zjeżdżamy w dół nieustającym ciągiem serpentyn i ................. zaglądając do mniejszych i większych basenów, zachwycając się bogactwem ich form, a jeszcze bardziej gamą barw...

... a jest czym !

Pozdrawiam.

Franz napisał(a):Dziś jego główną atrakcją są baseny lawowe.

Jak wulkan, to może woda podgrzewana?

Uparty ten naród. I co ich ciągnie na te skały?

Tutaj znów basen nad morzem. Jak widać nie tylko w Normandii takie rzeczy.

Cześć Wojtku! jak Ty to robisz?.
Czytam na bieżąco trzy Twoje relacje,jakże się różniące(Peru,Alpy i kanarki),a utrzymujesz w nich klimat jakbyś relacjonował je z miejsca pobytu...

Pozdrawiam.