W roku 2010 pierwszy raz wybraliśmy się do Chorwacji. Dzięki relacjom Helen i Nero (dziękujemy i pozdrawiamy) nasz wybór padł na Pag. Mieszkaliśmy w wioseczce Draźica ( przed Metajną).
Ten jeden raz wystarczył nam żeby zakochać się w Chorwacji.
Jest mnóstwo pięknych miejsc na świecie. Ale Chorwacja jest jedyna.
I kiedy nadeszły wakacje 2011 nie musieliśmy się zastanawiać gdzie pojedziemy. Zresztą już po powrocie w 2010roku wiedzieliśmy gdzie pojedziemy za rok. Przez 12 miesięcy tęskniliśmy za zapachem Chorwacji, za koncertami cykad, za błękitem morza, za poranną kawką na tarasie. I za naszym gospodarzem Jurą. Odliczaliśmy dni do wyjazdu.
Pag już widzieliśmy, chcieliśmy zobaczyć inne miejsca, ciągnęło nas trochę niżej , bardziej na południe.
I tak dojechaliśmy do Splitu.
Stojąc w kolejce po bilety na prom ciągle nie wiedzieliśmy gdzie płynąć. Brać czy Hvar, a może malutka Solta?
Wybór padł na...