napisał(a) tgniw » 30.04.2009 08:52
Masz Rafale racje, ale tylko czesciowo.
Z mojego tekstu moze jasno to nie wynika, ale jechalem do CRO z Lublina 24 godziny, a wiec musialem jechac w nocy
Sen zaczal mnie nuzyc dopiero pod Grazem a bylo to ok. 7 rano.
20 minut snu, jakies sniadanie + kawa i nastepny sen dopiero na miejscu wieczorem.
Wyjezdzajac po godz. 12:00 z niewielkimi przerwami na tankowanie i rozprostowanie kosci i dopiero o 7:00 rano poczucie zmeczenia. Czyli zmeczenie pojawilo sie po 20 godzinach! No 19 powiedzmy
A to wszystko dzieki temu, ze conieco wiem o tzw. energii zyciowej oraz zaburzeniach snu. Majac pewna wiedze na ten temat sen mozna celowo sobie zaburzyc w taki sposob, aby w ciagu dnia jak najdluzej byc na czuwaniu nie odczuwajac przy tym znuzenia.
Trzeba jednak pamietac, ze zaburzenia snu na dluzsza mete sa wysoce szkodliwe. Po jednej nieprzespanej nocy potrzeba az dwoch w pelni przespanych nocy aby organizm wrocil do normalnej formy.
Organizmu nie oszukasz. Energii zyciowej zaczyna ubywac jakies 3 godziny od przebudzenia prowadzac do ostatecznego znuzenia, kiedy oczy same zaczynaja sie zamykac. Jednak umiejetnie proces ten mozna przedluzyc. Niestety nie da sie go przedluzac w nieskonczonosc. Takie przedluzanie bez poczucia znuzenia mozliwe jest do 18 a max. do 20 godzin. W 18-20 godzinie pojawia juz sie lekkie zmeczenie, a w 22-24 calkowite.
W trakcie podrozy najrozsadniej jest polozyc sie spac w 20 godzinie by wstac bardziej wypoczetym. W tym czasie nawet 4 godziny snu moga zregenerowac organizm na tyle, ze mozna pozwolic sobie na dalsza jazde przez kolejne 6-8 godzin.
No ale na tym koniec! Po takiej dlugiej jezdzie organizm jest tak wyczerpany, ze konieczne sa dwa dni odpoczynku i przepsane dwie pelne noce w wygodnym lozku.
Pozdrawiam