No i troche umiaru z dymiącymi grilami. Nikt nie musi przez godzinę zapoznawać się z czyimś jadłospisem, zwłaszcza wieczorem, gdy powietrze praktycznie stoi. Będzie dobrze

bushi napisał(a):Bardzo słuszna uwaga. Camp słynął dotąd z miłej, rodzinnej atmosfery, było cicho i przytulnie. Niech tak pozostanie. Dlatego jedziemy tam po raz czwarty i wcale nie zapraszamy tych którzy nie potrafią uszanować czyjegoś prawa do prywatności. W razie czego przywołamy do porządku lub wyślemy w paczce do domu, chociaż od intensywnych treningów też chcemy odpocząć. Jak na razie nie było takiej potrzeby.
No i troche umiaru z dymiącymi grilami. Nikt nie musi przez godzinę zapoznawać się z czyimś jadłospisem, zwłaszcza wieczorem, gdy powietrze praktycznie stoi. Będzie dobrze
ArtSyg napisał(a):I teraz rodzą się pytania:
Chcielibyśmy zakotwiczyć na około 10 dni od 15.08.2008- czy wypadało by zarezerwować wcześniej miejsce?
W jaki sposób wyglądać ma ewentualna rezerwacja (e-mail czy tel, j. polski czy angielski).
Wszelkie wskazówki będą mile widziane.
Pozdrawiam i z góry dziękuje za wszelką pomoc!!!!!!
Jacek L napisał(a):Armin napisał(a):mflaku napisał(a):Od nas Ludzie w wieku 22lat ;] a mozesz mi dac namiary zeby do niego napsiac i zarezerwowac i czy smialo moge pisac po Polsku ?Pozdro
adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
Ja pisałem po angielsku, więc nie wiem jak z polskim.
Gośka, no to spoko
kochani tylko na miejscu się zachowujcie - to nie rozpieducha ... w zeszłym roku miałem taką małą nieprzyjemność opier...lić kilku naszych rodaków ,bo : o 11,30 w nocy zaczeli ryki (miłosne wyznania na cały kamp) pompowanie materaców jakąś wyjącą pompą (znów krzyki) no i smutno się skończyło .... na drugi dzień byli zintegrowani z kampem i nie było problemu ... polubiłem ich nawet![]()
pozdrav...
25spider napisał(a):u Bozo i Mirko najbardziej podobało nam sie spośrod wszystkich campingów, w których byliśmy w Cro...
żałuje chyba tylko 3 rzeczy:
- że na plażę nie jechałem jednak samochodem, bo w upale wejść pod górę z "plażowym tobołem" to wątpliwa przyjemność...hehe
- że tylko 2 noce tam spędziłem (czekały następne piękne miejsca wzdłuż wybrzeża...)
- że jak miałem okazję na campingu i po drodze na "plażę" to nie pozrywałem tych brązowych "fasolek" nazywanych przez miejscowych chyba "rogami"... bo później okazało się, że to jest jadalne! i smakuje jak czekolada!!!
Pozdrawiam, Spider
Witold P. napisał(a): Faktycznie..drzewo nazywają "rogacz".Owoce zaś ,wrzucone do butelki
z rakiją nadają jej niepowtarzalny smak.
![]()