napisał(a) asikx » 17.07.2008 10:23
szablasty napisał(a):Witam wszystkich. Niedawno wraz z przyjaciółmi wróciliśmy z Chorwacji gdzie przebywaliśmy na kempingu Adriatic w Mokalo ( okolice Orebica). Kemping ten na stronach internetowych prezentuje się bardzo atrakcyjne, niestety rzeczywistośc jest zdecydowanie inna a to za sprawą właścicieli którzy gości ( a przedewszystkim Polaków) traktują jak wrogów. Na terenie kempingu znajuduje sie bar i restauracja, w których ceny wołają o pomste do nieba. Dlatego większośc gości nie korzysta z usług tych placówek zaopatrujac sie we wszystko w pobliskim markecie, co bardzo nie podoba się " panu" Igorowi.
Wiesz co? Nie dziwię się gościowi wcale. Prywatny teren, więc może sobie ustanawiać pewne zasady, w szczególności w odniesieniu do wnoszenia żywności lub napojów zakupionych na zewnątrz. Skoro zainwestował w restaurację, to prawdopodobnie chce, żeby inwestycja się zwróciła. Ma prawo żądać nie wnoszenia rzeczy zakupionych w markecie.
Podobnie czynią hotele i pensjonaty na całym świecie - po to jest bar, żeby wydawać gruba forsę u nich, a nie przynosić tanią coca-cole z miasta. A niestety niekiedy przedsiębiorczy rodacy omijają te zasady, co kończy się skandalem w recepcji, nie wydaniem klucza, a w konsekwencji wzywaniem Policji i innymi tego typu szopkami.
Inną kwestią jest forma w jakiej właściciel przekazuje pewne zasady lub ustanawia swoisty porządek. Ta rzeczywiście w dobie gospodarki rynkowej kwalifikuje, aby zepchnąć jego i jego kemping na margines bazy turystycznej.
Z nie wpuszczaniem na plażę też poniekąd gościa rozumiem. jeżeli jest to plaża prywatna, a nie daj Bóg jakiś radosny turist po większym piwku w ciemności i ciszy pójdzie na dno, to konsekwencje jakie to rodzi dla właściciela, mogą być bardzo bolesne - Policja, prokurator, dochodzenie, może zamknięcie kempingu - kto wie? W tej kwestii również jestem w stanie faceta rozgrzeszyć.
Wniosek z tego taki, aby przed zakwaterowaniem się dokładnie sprawdzić regulamin kempingu lub pensjonatu. Jeżeli nie odpowiada - nie rezerwować - wg mnie proste. Po co później uprawiać partyzantkę miejską z puszka piwa w majtach i psuć sobie urlop? lepiej znaleźć takie miejsce, w którym te zasady nie obowiązują. Czyż nie?
Pozdrawiam
Rafał
Ostatnio edytowano 17.07.2008 10:30 przez
asikx, łącznie edytowano 1 raz