wolny człek
No w wieku emerytalnym to szybki już nie jest... :)
janniko napisał(a): (...) Będziemy pomiędzy atakami kaszlu i duszności mówili sobie "zdravo Jacku, zdravo Andrzeju, kako ste?" itp..
pozdro
P_Piotrek napisał(a):janniko napisał(a): (...) Będziemy pomiędzy atakami kaszlu i duszności mówili sobie "zdravo Jacku, zdravo Andrzeju, kako ste?" itp..
pozdro
Rybki będziemy łowić w Adriatyku. W domu będziemy je piec w piecu na otwartym ogniu. Do tego wino, trochę chleba, czosnku, ziół i oliwy z oliwek. I inne owoce morza ... W zimie będziemy się uczyć od Chorwatów ich tradycyjnych potraw. A w lecie będziemy im załatwiać turystów z Polski Będzie dobrze!
goszka napisał(a):I to jest nasz plan na emerytuę, sprzedajemy wszystko. Jedziemy do CRO, kupujemy niewielki domek, niewieką łódeczkę...
hepik napisał(a):Już widze tych rączych 65-70 latków skaczących po skałkach,pływających w odmętach fal a potem w 35 stopniowym upale wracających pod górkę do swoich domostw by przysiąść na przyzbie i tęsknie wypatrujących swych wnuków...
goszka napisał(a):mich - Bajkę o aniołku znam
AndrzejJ. - Konta z milionem dolarów nie posiadam
FUX - nie chcę wynajmować mieszkania. Nie chcę mieszkać w miejscowości wypoczynkowej. Mnie się marzy własny, mały kamienny domek gdzieś w małej wiosce
Plumek - święta racja jestem na etapie marzyciela, jeszcze nie inwestora (chociaż ten drugi stan już raz zaliczyłam)
Od 3 lat mieszkam w swoim własnym domu (no nie licząc banku, który mnie skredytował ), mam kawałek ogródka, trochę roślinek i roboty na cały rok. A jeszcze niedawno to była dla mnie nieosiągalne...
Wszystko zaczęło się od marzeń. Parę lat temu siedziałam z moimi dziewczynkami na placu zabaw, niby wszystko fajnie, ale rosły wyrzuty sumienia, że w mieszkaniu jeszcze tyle rzeczy do zdobienia, a ja się obijam... i zaczęłam myśleć jak tu pogodzić chęć dania dzieciom swobody, możliwości przebywania na świeżym powietrzu a jednocześnie mieć czas na swoje sprawy... no i zaświtało: jakby to było fajnie mieć dom z ogrodem
No i mam. Ok, prac domowych sobie dodałam (bo i metrów więcej niż w bloku do odsprzątania), różnych obowiązków też przybyło; ale moje "kobiety" w ciągu pierwszego roku mieszkania w domu, były więcej na podwórku, niż przez całe poprzednie dziecięce życie. I co najważniejsze, kiedy mają ochotę na mój udział w zabawie - jestem obecna, ale kiedy chcą pobyć w swoim i swoich znajomych towarzystwie mam możliwość zajęcia się swoimi sprawami.
No, a jeszcze ostatnia informacja, że Robert Makłowicz kupił sobie winnice w Dalmacji, dodaje skrzydeł...
Ok., to nie mój przedział cenowy...
Ale, marzeń nie oddam... mam nadzieję, że i tym razem uda sie je zrealizować... po co żyć bez marzeń
Goszka
espeso napisał(a):...czy nie ma jakiś utrudnień dotyczących zakupu nieruchomości w CRO przez obcokrajowca?
weldon napisał(a):espeso napisał(a):...czy nie ma jakiś utrudnień dotyczących zakupu nieruchomości w CRO przez obcokrajowca?
Podobny wątek ...
W sumie, Makłowiczowi się udało ...
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko