Re: Oficir i uszata, to najpopularniejsze rybki z brzegu.
belmondo napisał(a):
Interesuje mnie czy na robale to można z gruntu łowić?Czy jest szansa złowić coś z gruntu?Na co łapać z gruntu?
Po pierwsze chciałbym zastrzec, że moje doswiadczenie jest wprawdzie długie (2 tygodnie w Cro, codziennie na rybach, aletylko w dzień, dla zabawy z synem, bez specjalnego sprzętu).
Po pierwsze mam odmienne zdanie co do robali
. Na robale ryby biorą jak wściekłe, ale po pierwsze: odległość od głowy do ogona nie zrobi wrazenia nawet na Azjatkach, po drugie: bardzo trudno zaciąć. Na 10 brań, zaciete 2 ryby a to i tak po długich poszukiwaniach optymalnego haczyka (długi, czarny druciak, wszelkie złotka odpadają). Reflexu szachisty też chyba nie mam, bo jak żona parę razy rzucała we mnie wałkiem, to zawsze zdążyłem sie uchylić.
Radziłem sobie w najprostszy sposób: z pierwszej rybki wycinałem filecika i na niego łowiłem. Na forum powszechnie chwalone są małże, miejscowe ślimaki i inne gady jak kawałeczki kalamarnic i innych gumowych stworzeń.
Lowiłem bardzo "profesjonalną" gruntówką: bolonka dł. 6 m, cw. 5-15 gr, oliwka max 20 gr
,. Nie bierzcie ze mnie przykładu
belmondo napisał(a):Jak się tam łapie na spławik(jak daleko od brzegu i jaki grunt się ustawia?)
Oprócz bolonki miałem tylko 7 metrowego bacika. Siłom rzeczy (i godnościom osobistom) daleko nie zarzucałem, a jak śmignąłem bolonką to i tak łowiłem względnie płytko (miałem tylko spławiki "stałe").
Nie zauważyłem specjalnych różnic w ilościach, czy wielkości ryb jak łowiłem na 2,3 czy 4 metrach. Jako leniwiec nie łowiłem znad samego dna, czy wprost z niego - nie lubię wiązać haczyków).
W tym roku jadę bardziej przygotowany: oprócz żony i synka zabieram też kompana do łowienia
I planujemy iść na nocki. Sukcesy bedą, nie będą, ale przynajmniej nikt zrzędził nie będzie, że drinkujemy
))
Biorę bazarowy teleskop 3,6 m z ciężarem wyrzutu od 5 gr do paru kilo
. Oprócz tego feedery (120 gr). Biorę też bacika (dla synka i by szybko złowić przynetę). Robali w tym roku nie przemycam, chyba że białe...ale to psyt, bo jeszcze żona przeczyta.