napisał(a) Vjetar » 20.02.2012 09:01
Przechodzimy mostem na drugą stronę kanału...
...gdzieś tu przecież musi być kościółek położony malowniczo na wzgórzu . Na razie wpadamy w objęcia
Branimira.
Łaziliśmy dobre pół godziny i ...ani śladu.
Za cholerę nie możemy trafić.
Idź sam!
Dziewczyny zostają przy moście chowając się w cieniu a ja dalej na poszukiwania.
Przecież nie jest aż taki mały (kościółek) żebym go po drodze nie widział.
Droga wyprowadziła mnie poza granicę miasta.
Trafiłem na skrzyżowanie dróg....światła...to już droga Zaton - Privlaka...
...wreszcie coś zaczyna się rysować w oddali...jeszcze kawałek idę poboczem drogi i widać.
Do przejścia zostało lekko licząc jakieś 2 km...nie ma sensu ani czasu - wracam po dziewczyny.
Mija kolejne pół godziny...to posiedzcie tu chwilę ja zaraz przyjadę - idę po auto na drugi koniec miasta...kolejne pół godziny...
...idąc nabrzeżem.