Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Cel - Dubrovnik - nie ważne jak...cz. 2

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Ewa i Piotr
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 204
Dołączył(a): 01.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ewa i Piotr » 12.01.2012 09:36

To ruszajmy do Dubrovnika...
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108216
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.01.2012 09:48

Ewa i Piotr napisał(a):To ruszajmy do Dubrovnika...


Nadlatujemy :wink: :lol:
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12189
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 12.01.2012 09:55

Jacek S napisał(a):Jak napisał Wojtek - kurz pomału zaczyna osiadać...


Kurz opadł nawet tam.
Czekają na Was.

Ruszaj :!: :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.01.2012 10:05

Wreszcie przyszedł ten dzień...wyjazd.

8 lipca - piątek

Po pracy ostatnie dopychanie maneli do auta.
Piotrek zdecydował, że zostaje więc jedziemy tylko z Mają.
Nie powiem - staraliśmy się ją hartować samochodowo ale to będzie chwila prawdy.
Przed nami jakieś 24 godziny jazdy..., że też musiałem pokochać Chorwację zamiast np. Estonii.

Wybija 22:15, zapinamy pasy, zeruję licznik i w drogę.

Nie mam sprecyzowanej drogi. Jest dużo czasu na wybór przejścia granicznego.
Najpierw na Łódź a później się zobaczy.
W sumie "Polska w budowie" więc nie ma co kombinować.
Wybieramy wariant "droga przez Węgry zachodnie" - bo ja już tak mam
- jak z melodią, że lubię te, które już słyszałem...

Po drodze dwa postoje na stacji celem zaopatrzenia się we wrzątek na mleko i już o 6:45 jesteśmy
na stacji w Skoczowie.
Tu chciałem zatankować i butlę turystyczną napełnić.
Tankowanie tak, butla nie. Pan kieruje nas na punkt wymiany w Cieszynie.
To kawałek więc nie widzę problemu, zresztą jestem na urlopie, pogoda i krajobrazy piękne...
W Cieszynie miły Pan wydaje piękną, pełną butlę.
Teraz kierujemy się na nowość dla nas - przejście w Lesznej Górnej.
A co.
Tak więc już o 8 rano po przejechaniu 868 km opuszczamy naszą Ojczyznę.

Na Słowacji dopada mnie kryzys - żadne pałerejdy na mnie nie działają (za to skutecznie działają na mój żołądek) więc zmieniamy się za kółkiem.
Muszę się chwilkę zdrzemnąć...


c.d.n.
Ostatnio edytowano 13.01.2012 08:33 przez Vjetar, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.01.2012 11:38

9 lipca - sobota


Obudziłem się jakoś przed Rajką.

Dalej przejazd drogą 86 - bardzo sprawnie, nowy asfalt, mały ruch, wahadła w ogóle nie uciążliwe.

Niestety coś niepokojącego zaczyna się dziać z autem.
Znikają wolne obroty. Na luzie auto zdycha i koniec.
Dalsza jazda polega na sprawnym operowaniu nogami - prawa cały czas na gazie a lewa obsługuje sprzęgło i hamulec.

Ponieważ zbliżamy się do Csorna to zapada decyzja, ze damy odpocząć opelkowi a i sami nabierzemy sił posilając się
w znanej wszystkim knajpie.

Obrazek

Stajemy na wczesny obiadek. Na głodnego źle się myśli...

Obrazek

Obrazek

Posiłek smaczny, piękne słońce, ciepło tylko te obroty...dalej nie jest dobrze.
Możemy szukać tu warsztatu, dzwonić do asiastance albo...decyduję, że jedziemy.
Jest dopiero wczesne południe, zadzwonić po pomoc zawsze zdążę a znając (poprzednie) dziwne zachowania opelka
można liczyć na cudowne ozdrowienie.
Kłopoty towarzyszą nam praktycznie do samego Redics.
Ale cały czas jedziemy więc nie liczac stresu Marty nie ma tragedii.

Po przejechaniu przez granicę HU/SLO praca silnika powraca do normy.
Oto spodziewany cud.
Oto opel właśnie.
(dziwne zjawiska się w nim zdarzają - czasem np. nie wiadomo dlaczego elektryczne szyby nie działają...)

Przejazd przez Lendavę i dobry zjazd z ronda (żeby ominąć autostradę) to przysłowiowy pikuś i już za chwilę wita nas
pogranicznik w Mursko Sredisce:
- Dobar Dan
- Dobar Dan.
- Holiday?
- Yes, vacation.
- OK.

Jest godzina 15, przejechanych 1 157 km.

Witaj Chorwacjo!


c.d.n.
Ostatnio edytowano 13.01.2012 08:36 przez Vjetar, łącznie edytowano 1 raz
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 12.01.2012 11:49

uf, już Chorwacja, ale do Dubrovnika jeszcze daleko... ;)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.01.2012 11:52

Bardzo daleko...
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 12.01.2012 12:11

Fajnie, że nadajesz...Warto było czekać. :lol:

No i głodna się zrobiłam. :wink: Pamiętasz może jak nazywały się te pyszności?
Arek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8749
Dołączył(a): 15.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arek » 12.01.2012 12:18

Zostawiam swój ślad. :)
Pisz Jacku, pisz...
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.01.2012 13:10

Cakovec - autostrada - zjazd na Karlovac - starą trasą na Plitvice.
Dojeżdżamy do pierwszego planowego miejsca pobytu - Slunj.

Nie mamy zarezerwowanej kwatery - liczymy na rady z forum żeby jechać w ciemno.

Przejeżdżamy przez kolejne mosty nad rzekami Korana i Slunjčica kierując się do centrum miasteczka.

Trzeba poszukać jakiegoś pokoju.
Krążymy chwilę po okolicy wreszcie zajeżdżamy pod pierwszy lepszy - pasujący na pierwszy rzut oka dom.

Gospodarze witają nas z uśmiechem - chętnie nas ugoszczą.
Wnoszę toboły do pokoju.
Ufff...jest 18:40, na liczniku 1 374 km.
Zostaniemy tu na dwa dni.

Obrazek

Obrazek

Maja ma zaplecze - mały plac do zabaw, zresztą później lata już po całej posesji z córką właścicieli.

Obrazek

Spokój, cisza...jest to piętrowy dom na samym wzgórzu, w ostatnim rzędzie.

Obrazek

Wychodzimy na mały spacerek żeby rozprostować kości.
Właściciel takim sprzętem zwozi budulec na fundament pod altanę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widok na Slunjčice i ruiny zamku.

Obrazek

Słońce chyli się ku zachodowi...ale ten kolor wody...niesamowity.
Jak to będzie wyglądało w pełnym słońcu?...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chciałem wymienić trochę gotówki ale w miasteczku już żaden bank nie był czynny.
Idziemy na pierwsze w tym roku lody - z zaskórniaków, które zostały po urlopie z 2008 roku stać na zakup
po jednej kuglicy...

Wracamy do pokoju już po zmierzchu.
Kąpiel i spać.
Jutro wstanie nowy cudowny dzień.


c.d.n.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 12.01.2012 13:21

Przy rynku są co najmniej dwa bankomaty ...

A, jakby co, to przy sklepie (to chyba Konzum był), w Rakovicy (18 km dalej), jest jeszcze jeden.

To tak, żeby nie wystraszyć tych, co bez kun tam dojadą ;)


PS a która to jest nowa trasa?
Rok temu jechałem przez Karlovac, a ta, którą jechałem w tym nie wyglądała na nową ... :?

Wręcz przeciwnie nawet :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.01.2012 13:28

Bankomaty są.
W markecie jest menjalnica.
Pan od lodów "od biedy" przyjmuje też w euro...nie ma obawy.

Stara trasa - to stwierdzenie dotyczyło "1".
(czy jak to mówią: jestem w mylnym błędzie?)
Kiedyś nie było autostrady.



Pozdrawiam
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 12.01.2012 13:35

Jacek S napisał(a):Kiedyś nie było autostrady.

Acha.

Motałem się po jakimś strasznym zadupiu zamiast jechać przez Slunj i wolałbym tego drugi raz zrobić :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.01.2012 13:39

Ania W napisał(a):No i głodna się zrobiłam. :wink: Pamiętasz może jak nazywały się te pyszności?


To pierwsze (dla mnie)
- Sandacz na szparagach zapiekany z serem i ryż, surówki.

To drugie (dla Marty)
- Pierś z kurczaka faszerowana serem feta, z pomidorem i fryteczki, surówki.

Czujesz jak pachnie?

:wink:


Pozdrawiam
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5098
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 12.01.2012 13:50

O tej porze mi już wszystko obiadem pachnie :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Cel - Dubrovnik - nie ważne jak...cz. 2 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone