Piątek.
Jeszcze dzisiaj wypoczywamy nad wodą.
Kiedy wyszedłem rano na taras zobaczyłem chmurkę na niebie:
No to pięknie! Zepsua nam się pogoda!
Nic bardziej mylnego.... temperatura tego dnia sięgała 34 stopni w cieniu.
Zabieramy ze sobą przenośną lodóweczkę pełną piwa i maszerujemy dziarsko nad wodę.
Znowu opalanie, wypoczynek, nurkowanie:
widoki z naszego miejsca leniuchowania są niesamowite!
wcale nie chce nam się nawet iść na obiad.
Wieczorem standardowo wychodzimy do baru na piwko, lody... Po drodze ukazuje się nam domek. Pomyślałem, żeby lepiej nie załatwiać sobie kwatery przez internet, bo jakby się naciąć na taki "apartament" to porażka. Dlatego też mając to na uwadze podczas planowania podróży zdecydowaliśmy się jechać w ciemno.
Apartament:
Siedząc wieczorkiem w jednym z barów moją uwagę przykuł jeden szczegół krajobrazu... Czy u nasz w Zakopanym nie ma takiego czegoś...??
Oczywiście w Chorwacji są cudowne zachody słońca,ale nad wyraz szybko słoneczko chowa się za horyzont....
w dniu jutrzejszym postaram się zrelacjonować wyjazd do Zadaru. Póki co życzę miłej lektury...