Plan był taki:
Kiedy wyjeżdżałem z Częstochowy, pogoda zaczęła się klarować. Nawet rozjaśnia się... Pełen więc wiary i nadziei, że wyjazd będzie udany decyzja - w drogę.
Niestety prognozy pogody, które sprawdzałem przed wyjazdem mówiły prawdę. Z każdym kilometrem coraz ciekawiej. Koło Olkusza zaczęło już nieźle lać.
Zjazd więc na stację i przeciwdeszczówka na kark. Im bliżej Krakowa, tym już tylko gorzej. Doszła mgła i wiatr stał się coraz bardziej uciążliwy. Podmuchy tak silne, że motocykl trzeba trzymać w pochyleniu na wiatr. Każdy podmuch przesuwa motocykl po drodze. No chyba nie tędy droga. Prawie dojechałem do pierwszego zaplanowanego punktu. Trochę szkoda wracać.
W takich warunkach, nie było szansy na zwiedzanko.
Niestety korekta trasy stała się koniecznością.
W tył zwrot.
Ale nie daję za wygraną. Skręt na Ojców. Przynajmniej zrobię kilka zakrętów. Droga pusta można jechać.
Powrót do Olkusza. Deszcz przestał padać, ale jest bardzo zimno.
Z motocykla. Trzeba się rozgrzać, trochę ruchu nie zaszkodzi. Zaczynam od zabytkowego cmentarza.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
Mogiła Francesko Nullo ciekawa postać żołnierza poległego pod Krzykawką, dowódcy włoskich garibaldczyków.
Czas dalej, pogoda niestety dalej nie zachęca do jazdy. Tyle, że nie pada. Mżawka pozwala mieć nadzieję, że będzie lepiej.
Kierunek Czerna i dalej śladem czarnych marmurów.
7.
Klasztor w Czernej i wspomniane wcześniej czarne marmury na elewacji wokół wejścia do Sanktuarium.
8.
Klasztor karmelitów bosych.
9.
10.
Czas w drogę.
11.
Boczne drogi w okolicach Krzeszowic.
Oj ślisko było, ale się nie przewróciło.
12.
Kamieniołom czarnego marmuru. Między innymi wykorzystywano go do ozdabiania klasztoru w Czernej i na Jasnej Górze.
13.
Przepiękny stary sad. Są magiczne miejsca na tym świecie. Co ciekawe tak blisko
Jeszcze jedno niezapomniany klimat.
Takie miejsca pozostają w pamięci. Dla nich warto jechać każdą ilość kilometrów w każdych warunkach.
14.
Autoportret z wiernym koniem.
15.
Pałac Potockich w Krzeszowicach. Szkoda, że w tak opłakanym stanie. Z dawnej świetności zachowały się tylko kręcone schody ze szkoły Gdańskich Mistrzów obecnie na UJ w Krakowie.
16.
Park robi wrażenie nawet dzisiaj.
Kilkuset letnia lipa.
Pora wracać. Znów zaczyna padać.
17.
Skansen w Wygiełzowie. Na zamek Lipowiec już nie starczyło czasu. Deszcz i zimno nie pozwalają na spacer do zamku.
Mimo, iż pogoda nie dopisała, warto było. Sad na pewno był miłą niespodzianką i stał się tym, co pozostanie w pamięci z tego wyjazdu.
Pozdrawiam
Tomek