Witam,
w koncu zmusilem sie do dluzszego podsumowania mojego pierwszego wyjazdu z rodzinka do Chorwacji
W tresci kilka wskazowek, dla nowicjuszy, takich jak ja
Zapraszam do lektury i ogladania
W zalaczeniu linki do malej galerii zdjec z wyjazdu i dwie kolejne panoramy sferyczne (wczesniejsze, z Pisaka, w poscie http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=29618)
Panoramy z Makarskiej dla ciekawskich:
http://www.emku.pl/pano/panoramy-sferyc ... makarska1/
http://www.emku.pl/pano/panoramy-sferyc ... makarska2/
Po panoramie poruszamy sie myszka. Wystarczy, po zaladowaniu strony, wcisnac lewy klawisz myszki i z tak wduszonym, poruszac myszką w rozne strony. Mozna sie rozgladnac we wszystkich kierunkach. Kólko myszki zbliża/oddala widok.
Jesli panorama jest malo plynna, prosze w jej prawym dolnym rogu przestawic wartosc z Auto na DevalVR. Jest to plugin pozwalajacy na bardzo plynne ogladanie panoram sferycznych. Jesli go nie mamy w przegladarce, mozna go z linka (bedzie na otwartej stronie) zainstalowac.
Instalacja w przegladarce trwa kilka-kilkanascie sekund. Polecam bo warto
Galeria FOTO z wyprawy:
http://www.emku.pl/cho/
W galerii mozecie zobaczyc fotki z Pisaka, Omisu, Splitu, Makarskiej, Parku Krka i Trogiru
------------------------------------------------------------------------------
Ale od poczatku.
Trasa do:
Miejsce wyjazdu - Poznań
A dalej:
Legnica (chcialem ominac Wroclaw)
Wałbrzych
Brno
Wieden
Graz
Maribor
Zagrzeb
i Pisak
Winiety kupujemy w Czechach, Austrii i Słowenii. W Cho placimy za autostrady na bramkach (ale o tym pozniej).
Kupujemy je na stacjach benzynowych w danym kraju.
Jesli ktos, bedzie sie zastanawial (tak jak ja) jak powiedziec 'winiety' w tych jezykach to odpowiedz jest prosta: winieta
Winiety sa w Czechach i Austrii na 10 i 30 dni (wiecej mnie nie interesowalo).
Wystarczy tam powiedziec 'ten dejs' lub (uwaga trduniejsze) 'firty dejs' I juz wiadomo o co chodzi.
Na Słowenii winiety sa niestety na 7 dni (nie na 10) i na 30ci. Koszt to 30 EUR na 30 dni.
Na drogach Czech i Austrii znaki sa ustawione sensownie. Jak jest ograniczenie do np.40tu km/h, to wiadomo, ze wiecej sie nie da i lepiej nie probowac.
W Austrii sporo remontow na autostradach.
Zalozylem sobie, ze za paliwo i wszelkie oplaty bede placil karta kredyowa i tak tez robilem.
Warto miec jednak kilka drobnych w EUR, bo w Austrii ubikacje na stacjach sa platne i potem moze byc problem.
A, ze Austriacy Polakow nie lubia, to mozna sobie dzieki tym kilku drobnym zaoszczedzic glupich uwag.
W Cho przy wjezdzie na autostrade dostajemy kwitek z paskiem magnetycznym, a przy zjezdzie wkladamy go do czytnika i placimy.
Placilem karta kredytowa (nie ma autoryzacji wiec jest szybko) i zaoszczedzilo mi to kolejek na bramkach (sa osobne bramki dla platnosci karta), bo duzo wiecej ludzi placi gotowka.
Uwaga na termin wyjazdu!!!
W Cho turnusy zaczynaja sie w soboty. Wiec jak planowac wyjazd to tak, by zjawic sie na przejsciu Slowenia/Cho w sobote wczesniutko rano, albo wybrac inny dzien tygodnia.
Ja w zwiazku z tym, ze przekimalismy sie w Austrii na parkingu 2 godziny, dotarlem do przejscia Slo/Cho o godzinie 10tej rano w sobote i stalem 4 godziny po stronie Slowenskiej, zanim przejechalem granice.
Cala droga, lacznie z postojami i czekaniem na garnicy zajela mi niestety 26 godzin. Masakra.
Dodatkowo w Czechach wbilo mnie na szybkie drogi, dopiero przed Brnem. Byl to wynik przekraczania granicy niedalego Walbrzycha.
W samej Cho jedzie sie jak z platka.
Rowniez z wycieczkami w samej Cho nalezy uwazac na dni tygodnia.
Jesli chcemy sie poruszac magistrala (nieplatna) Adriatycka(?) to pon/wt/sro jest spokoj. W czwartek zaczyna sie juz mlyn.
A piatek i sobota to masakra.
Moja baza noclegowa i kompieliskowa byl Pisak (65km na poludnie od Splitu - w polowie drogi miedzy Omisem a Brela.
Malutka miescinka na zboczu. 2-3 knajpki. Kilka malych plaz. 2 sklepy. Jak dla mnie bomba. Zadnych nocnych wrzaskow i glosnej muzy.
Apartament zaklepalismy przez net i bylem bardzo zadowolony. 55EUR za dobe (duzy pokoj,kibelek z lazienka, kuchnia, 2 balkony, klima, pelne wyposazenie kuchni i ubikacji/lazienki - lacznie z recznikami).
Z duzego balkonu piekny widok przez zatoke na wyspy Brac i Hvar. Cudo.
Moje zwiedzanie to:
- Makarska - porownuje to do naszego Sopotu lub Łeby. Fajniutka starowka i nabrzerze - promenada.
- omis - taka nasza Ustka - nie podobal mi sie. Jedyne co bylo fajne, to dominujacy wysoko nad miastem, wysoko na wzgorzach stary klasztor(?), a raczej jego ruiny.
- Split - baza zakupowa. hipermarkety na obrzezach. pieknie polozone miasto. Od morza po gory. Na upartego mozna sobie wyobrazic, ze jadac z jednego konca miasta, lezacego nad morzem, na drugi koniec, lezacy w gorach, trzeba wziazc grubsze ciuchy do plecaka (wiadomo - roznica temperatur)
- Park Krka - park przyrodniczy, powyzej Sibeniku (ja wjezdzalem przez Lozovac) z pieknymi wodospadami.
Najlepiej jechac rano. Po poludniu full ludzi na kladkach, po ktorych sie chodzi wzdluz szlaku. Uwaga na kapiel. Mozna sie kapac pod wodospadem ale jest niebezpiecznie dla dzieci. Sa pod woda duze kamienie i dziury. Mozna latwo sobie krzywde zrobic i wpasc glebiej.
Dodajac do tego full upoconych, chcacych sie ochlodzic, przepychajacych sie turystow - moze sie zrobic groznie, bo nikt nie zwraca uwagi na to co dzieje sie dookola niego.
- Trogir - chyba najpiekniejsze z miejsc, w ktorych bylem. Miasto z wyspa, na ktorej znajduje sie stara czesc Trogiru z kamiennymi murami, kamienicami, wiezami, kosciolami itd.
Polecam, bo warto. wiecznie jest tam korek. warto postawic samochod na parkingu tuz przy wjezdzie do miasta i przejsc sie 500 metrow piechota, by uniknac korkow na 2 mostach.
We wszystkich miejscowosciach - po prostu (przepraszam) mniamniuśne lody. Kulka od 5 do 7 kun. Ale u nich jedna kulka, to tak jak u nas 2-3.
Start powrotu z Pisaka do Poznania to niedziela 8 rano.
Powrot zdecydowalem sie robic przez Wroclaw (wyliczylem, ze bedziemy tam w nocy), wiec Od Cho do granicy Polski, jechalem przez autostrady lub drogi ekpresowe.
Przejscie Czechy/Polska - Boboszow i tutaj po jego przekroczeniu, bajka sie skonczyla.
Do 50km przed Wroclawiem, czas mialem 13 godzin (lacznie z postojami i przerwami dla dzieci).
Od tego miejsca (godzina 22:30) do Poznania droga zajela mi 4,5 godziny. MA-SA-KRA.
Czyli jakies 1200km zajelo mi 13 godzin, a 250km u nas w kraju prawie 5!.
Po powrocie wlaczylem TV, a tam... 'gdzie jest krzyz!'.
Jak mlotkiem w glowe...
Zastanawiam sie jak w tym kraju moze byc dobrze, skoro nie potrafimy zbudowac przez 65 lat od konca wojny dobrych drog i obwodnic duzych miast, a najwiekszym problemem politykow i TV jest obecnie wiadomo co...
Ale to tak na marginesie, bo naprawde zrobilo mi sie przykro.
Mamy Baltyk, piekne gory a nie ma tam jak normalnie dojechac. Kleska.
To tyle. Jesli za duzo i za nudno, to przepraszam z calego serca, ale jestem ciagle pod wrazeniem.
dzieki i pozdrawiam
michał