Szczęście potrzebne bo jutro wyruszamy z oferty Grou...na (wykropkowałam bo nie wiem czy wolno podawać nazwy) i tak wszyscy znają te oferty "po wielkiej taniości", co to się same na pocztę mailową ładują
Decyzja podjęta na wariata bo już miał być definitywny koniec wakacji, ale "taaaaka oferta", więc kliknęliśmy....
Pobyt na Pagu w Pagu , jakieś apartamenty "no-name" w Perla Adriatic-wolałam nie sprawdzać w necie, zeby się nie zdenerwować No ale zaczęłam-od dzisiaj. Jedziemy drugi raz do Cro...tym razem naciągnęliśmy znajomych na wspólny wyjazd, więc jak bedzie coś nie tak, no to JA będę jak zwykle się czuła odpowiedzialna...
Rok temu był pierwszy raz, też wariacko wyszukany ale z All-gro...Zdjęcia były fajne, w realu kwaterka w typie "jak mi się uda, to dokleję jeszcze jeden pokoik" No ale było tanio-za trzy osoby 36 Euro..a to też było tak "na dokładkę" po właściwych wakacjach.
Na dole gospodarze (pani życzliwa, gospodarz mruk), na piętrach "doklejanki"-do kazdej osobne wejście z zewnątrz z innego poziomu Ale wielki plus-woda i plaża (tzn każdy miał swój kawałek betonu, ale wiedzieliśmy o tym)pod samym nosem i kawałek tarasiku z cieniem drzewa figowego...(wstyd się przyznać nie wiem JAK się tu wstawia foty). Chorwacja nas zachwyciła, choć miejsce raczej "emeryckie"-Rybarica k.Karlobagu. My z mężem -wiek średni plus 12-latek, raczej nie nastawieni na szaleństwa, ale zaskoczył nas jeden sklep i jedna knajpka (w miarę) w mieścinie Jeżdziliśmy do Karlobagu-tam kilka większych spożywczaków.
Drugiego dnia była masakra...Mąż udał się na ryby (zapalony wędkarz) no i złowił TO. Rybę, którą miejscowi nazywają Pałuk, czy może Pałg no w każdym razie tak się darli Mąż oczywiście zaliczył ukłucie kolcem jadowym i sparaliżowało mu pół ręki, ból był koszmrany. Pognaliśmy po pomoc do Karlobagu...Tam otrzymaliśmy informację od p. doktor, ze należy "ugotować" palec we wrzątku. Jest to jedyny sposób żeby...przeżyć,ale o tym dowiedzieliśmy sie już po powrocie do kraju...Mąż dzielnie gotował swoje mięsko, czuł się fatalnie, ale silny organizm więc obeszło się bez następstw...Mógł zostać niedowład, czy dojść do całkowitego porażenia ciała...no i zgon...
Po tym wypadku wakacje przebiegały spokojnie Wycieczka do Splitu-CUUUUDOOO!!!! Kilka miejscowości po drodze,serpentyny, przy których ciśnienie skakało ale widoki boskie.Pogoda taka sobie (przełom sierpnia i września) ale akurat nie cierpimy upałów...Przeżyliśmy w ciągu dwóch tygodni trzy zejścia bury-wrazenia niesamowite. Naprawdę sie bałam. Że odlecimy razem z naszym domkiem
Zajrzeliśmy na Pag, spodobało nam się i stąd szatański pomysł udania się tam...jak będzie, opowiem po powrocie...Ale proszę-wesprzyjcie
A za rok...poczytam baaardzo dokładnie forum i Chorwację uczynię miejscem priorytetowym, zaplanowanym i wykupionym nie na wariata