Chorwacja PIĘKNY KRAJ
napisał(a) jurekg » 04.03.2006 19:00
Witam Wszystkich CROmaniaków i nie tylko!!!!
Pisząc te słowa zdaję sobie sprawę, że nie mam tak poetyckiego języka jak inni za co wszystkich przepraszam. Jestem z pokolenia wychowanego w PRL-u rocznik 1961. W większości podróżowałem służbowo po kraju i prywatnie ale po krajach demoludu (Czechosłowacja, ZSRR, NRD, Węgry). Po 20-tu latach małżeństwa i pobytach w Polsce w górach, nad morzem Bałtyckim, na Mazurach i Roztoczu (mieszkam w Zamościu) powiedziałem sobie i rodzinie, że wreszcie na coś się pracuje i trzeba kupić nowy samochód i zwiedzić chociaż Europę. Jak postanowiłem tak i zrobiłem. W 2001 roku będąc na Mazurach z całą swoją rodziną (żona, córka z zięciem i syn) postanowiliśmy tam o kupnie nowego fabrycznie samochodu (do tej pory miałem samochody używane) i wyjeździe za granicę – pierwsze plany to była Hiszpania. Po przejrzeniu stron internetowych o Hiszpanii i przeanalizowaniu kosztów okazało się to bardzo kosztowne – nie na moją kieszeń. Sąsiad mój z bloku opowiedział mi o pobycie na Pagu w Chorwacji (pokazał zdjęcia). Cos pięknego. Zacząłem surfować po Internecie i szukać stron o Chorwacji. Zajęło mi to bardzo dużo czasu ale znalazłem mapy z drogami, które prowadziły do Chorwacji, stacje paliw po drodze gdzie można zatankować paliwo i zapłacić kartą kredytową lub debetową itp. informacje potrzebne w podróży. W październiku 2001 roku dostałem od sąsiada z bloku adres WWW i e – mail do Chorwata na PAG, u którego był mój sąsiad. Po wielomiesięcznej korespondencji i rozmowach telefonicznych (uzgodnienie terminu i ceny) Chorwat z Pagu w miesiącu maju powiedział, że cały sezon ma już zarezerwowany dla Niemców. Jakie było moje rozczarowanie. W rozmowie z moim bratem okazało się, że nasz wspólny kolega Robert z Radomia jest pilotem wycieczek i często bywa w Chorwacji. Szybki telefon do Roberta, a on nawiązał kontakt w maju ze swoimi przyjaciółmi z Chorwacji rodziną Polsko-Chorwacką Pauliną i Joszko, którzy pomogli mi załatwić apartament od 25 lipca 2002 roku na 10 dni w Szparadaci za Szybenikiem (apartament 4 osobowy za 30 Euro – 50 metrów od morza). Pierwszy wyjazd za granicę własnym samochodem (serce na ramieniu). Granice ze Słowacją i Węgrami jak zawsze. Około północy granica węgiersko – chorwacka. Podchodzi Chorwat do naszego samochodu z uśmiechem na twarzy i mówi Doro Doszli, bierze paszporty i od razu oddaje, podchodzi pani i daje foldery i mapy o Chorwacji w języku polskim i życzy po polsku miłego wypoczynku (brakuje nam tego na naszej granicy). Krótki postój na stacji OMV pod Zagrzebiem (spanko do 6 rano) i wyjazd w kierunku Szybenika ok. 300 km. Jedziemy starą drogą (jeszcze nie ma autostrady do Splitu) w Klarowaczu przy zjeździe z autostrady korek ok. 2 godzin przez Klarowacz. Droga kręta w sznurze samochodów do samych Plitvic ale piękne krajobrazy nawet w strugach deszczu. Momentalnie za Plitvicami przy zjeździe do Udubiny zmiana pogody i klimatu. Piękne słońce i widoki oraz zapach nam nieznany – bardzo ciepło. Przepiękna droga i widoki. Z Drnis dzwonię do Paulinki, którą znam tylko z rozmowy telefonicznej. Wyjeżdża po nas na drogę Nr 33 przed Lozovac. Wita się z nami jak ze starymi znajomymi (jest Polką pochodzi z Poznania, która wyszła za mąż za Joszkę Chorwata). Zaprasza nas do siebie do domu. My nie mamy oprócz euro żadnych kun. Pierwszy raz nas widzi i pożycza nam 200 kun oraz dzwoni do męża (był w pracy), który kontaktuje się z właścicielem apartamentu w Szparadaci. Umawia nas przy Jordance. Paulinka tłumaczy nam jak mamy dojechać. Wyruszamy. Wjazd do Szybenika. Z góry widzimy przepiękną panoramę zatoki i miasta. Jadąc przez obwodnicę w Szybeniku coś mi zaczęło stukać – przestraszyłem się, że coś w samochodzie. Zjeżdżam na pobocze, wyłączam silnik, wysiadamy, a tu dalej cyka okazuje się, że to cykady (ale ubaw mamy). Parę kilometrów za Szybenikiem długi most i przepiękny widok na Adriatyk i wyspy. Kolor wody błękitny, takiego koloru jeszcze nie widziałem. Zatrzymujemy się zaraz za mostem na parkingu. Wchodzimy na most i robimy sobie zdjęcia. Coś cudownego te widoki!!!. Około godziny zachwycamy się tą przecudną panoramą. Na Jardance czeka na nas siostra właściciela apartamentów, która doprowadza nas do miejsca postoju i apartamentu przy którym rośnie winogron. Morze „bajka” 50 metrów od apartamentu. W tym samym miejscu będę w tym roku 4 raz. Miejscowi Chorwaci mnie już znają. Często z nimi piwo Karlovackie wypijam. Chodzę i pływam z nim na ryby. Cudowni ludzie. Codziennie odwiedzam obowiązkowo strony internetowe Chorwacji. Choć serfowanie po Internecie przybliża mi Chorwację w okresie jesienno – zimowym. To cudowny kraj i ludzie. Przepiękne widoki i zabytki. W tym roku ponownie 4 raz wracam tam. W to samo miejsce do tego fantastycznego kraju. Jak bym tylko miał możliwość to tam bym chciał mieszkać. Czy w Polsce ktoś by się tak zaopiekował wczasowiczem? Chorwacja TO PRZECUDNY KRAJ I LUDZIE. Dopóki Bozia da to będę jeździł tam co roku. Już się nie mogę doczekać wyjazdu. Do 30 lipca jeszcze troszeczkę. Pozwólcie podziękować Palince i Joszko za wszystko co uczynili, że pokochałem Ten Kraj. DZIĘKUJĘ WAM!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam JurekG.