Zwiedzanie Splitu i Dubrownika

Popielu małym "nóżką" może być ciężko ale" nóżkOM" to może nie

holm napisał(a):

Popiel napisał(a):Split nie powalił mnie na kolana, a te kilka dni co się spędza w Cro trzeba rozsądnie rozplanować.
Oprócz tych murów, co jest tak wyjątkowego w samym Splicie do zobaczenia, by poświęcić na niego cały dzień?

Dubrownik, Trogir, Primosten, Korcula... to bardzo piękne miasta, ale w gruncie rzeczy podobne do siebie pod względem architektonicznym.
Split jest wyjątkowy - jest taką mieszaniną Rzymu, Venecji i Dubrownika w jednym. (oczywiście stare miasto). Ale oczywiście to kwestia upodobań.

Nie każdy musi interesować się architekturą. Rzeczywiście wszystkie miasta z korzeniami antycznymi są do siebie podobne, renesansowe mogą wydawać się takie same, miasteczka mediteranu wszystkie "na jedno kopyto" itp. Ale to naturalne i to przecież nie czyni ich nieciekawymi (przynajmniej dla części z nas)
Nikt nikogo do snucia się uliczkami nie zmusza. Jeśli ktoś jest rasowym miłośnikiem i "podziwiaczem" (a nie trzeba do tego być historykiem sztuki) to będzie godzinami "gapił się" na detale budowli i nawet 3 dni "szwędania się " po maleńkiej Korčuli nie będzie dla niego satysfakcjonujące. Nikt tu nikogo nie ocenia. Każdy swój urlop spędza tak, jak lubi najbardziej. Jeśli ktoś pyta, opowiadamy, podpowiadamy (każdy ze swojego punktu widzenia), a zadający pytanie pewnie znajdzie w tym wszystkim coś dla siebie i "wyczai" po wypowiadziach, wśród radzących, kogoś, kto spogląda na świat podobnie jak on sam...Musi trafić "swój na swego".
Poza tym "rasowi podziwiacze" w dużej mierze sami "wygrzebują" sobie z różnych źródeł najrozmaitrze informacje, bo są dociekliwi.

P.S. Zawsze z lekkim uśmieszkiem czytam, kiedy ktoś np. o wyspie, na której mieszkam, pisze, że poznał ją calusieńką w 1 dzień, czy w 2 tygodnie...
Ale cóż, nie możemyi nie musimy być wszyscy tacy sami.

Pozdrawiam

Witam!Faktycznie zwiedzenie Splitu w jeden dzień to nie lada wyzwanie , mnie zauroczył , poniżej link gdzie jest kilka zdjęc ze Splitu
, za kilka dniu wrzucę więcej ( brak czasu).Dla nas największym wyzwaniem była wieża a właściwie wyjście na nią (wysoko i pusto)ja miałam w pewnym momencie dosyc ale w połowie się nie cofa. Przepiękna jest też promenada nadmorska , chociaż w sezonie jest dośc zatłoczona ale wrażenie robi napewno .Przed samą starówką jest Targ gdzie można kupic wszystko od owoców, pamiątek po ubrania.No a dla mojego dziecka największą atrakcją był oczywiście port i statki.... w mieście są zarówno drogie restauracje jak i knajpki gdzie można się najeśc za 20-30 kun.SPLIT jets piękny ale ja wolę TRogir-mniejszy, spokojniejszy i bardziej przytulny no i tańszy.Na starówce pyszne lody i sprzedawcy potrafią podac smaki po polsku (nawet zielone jabłuszko )Na targu przy moście można kupic Rakiję (polecam gruszkówkę)w wielu smakach jak i inne specjały(wędliny, sery). Myśle ,że każde miasto jest inne i każdy znajdzie coś dla siebie.POZDRAWIAM
http://picasaweb.google.com/pestka2912/Chorwacja2008?feat=directlink

pestka2912 napisał(a):...w mieście są zarówno drogie restauracje jak i knajpki gdzie można się najeśc za 20-30 kun....

No to teraz mnie Zaciekawiłaś - poproszę przykłady?

Schodząc schodami od strony północnej są takie małe knajpki gdzie można zjeść burka albo pizze na kawałki...

Sławomir Wocial napisał(a):Schodząc schodami od strony północnej są takie małe knajpki gdzie można zjeść burka albo pizze na kawałki...

Również przy dworcu autobusowym / mało romantycznie, ale jednak z widokiem na port pasażerski/ można zjeść właśnie pizzę, burka itp.

Nie żebym się czepiał - tylko trzy slajsy pizzy czy trzy burki to już c.a.>35 KN no chyba, że chodzi tu o bułkę i jogurt. Mówimy o sytuacji co zamiast obiadu ("...gdzie można się najeść...") w knajpie. No chyba, że tylko o przekąszeniu to luz.

Iwona Baśka napisał(a):

Sławomir Wocial napisał(a):Schodząc schodami od strony północnej są takie małe knajpki gdzie można zjeść burka albo pizze na kawałki...

Również przy dworcu autobusowym / mało romantycznie, ale jednak z widokiem na port pasażerski/ można zjeść właśnie pizzę, burka itp.

Oj, nie polecam.. tam w niektórych ladach chłodniczych biegają karaluchy

Ale rzeczywiście są knajpki, gdzie można zjeść obiadek za 30-40 kn; to miejsca, które "nastawiaone są" na klientów stołujacych się tam regularnie w przerwie obiadowej (podczas przerwy w pracy).

no właśnie,wystarczy oddali się od centrum turystycznego i szukac lokalu gdzie jest mało stolików a i tak przy połowie siedzą Chorwaci, wiadomo wtedy,że jest ok -miejscowi nie jadają na promenadzie w ogródkach gdzie ceny są 100% wyższe, zresztą takie ubocza gdzie w uliczkach wisi pranie i pani siedzi sobie na krzesełku to jest urok i prawdziwa Chorwacja a nie tylko tłumy w popularnych miejscach i konobach z przewodników.

Karaluchów nie widziałem, a przed wejściem do akwarium morskiego zawsze burka wciągnę... Oczywiście jest to w ramach przekąski.

Sławomir Wocial napisał(a):Karaluchów nie widziałem, a przed wejściem do akwarium morskiego zawsze burka wciągnę... Oczywiście jest to w ramach przekąski.

Każdy komandos i croforumowicz powiniem umieć zjeść karalucha.
Oczywiście w ramach przekąski.

AndrzejJ. napisał(a):

Sławomir Wocial napisał(a):Karaluchów nie widziałem, a przed wejściem do akwarium morskiego zawsze burka wciągnę... Oczywiście jest to w ramach przekąski.

Każdy komandos i croforumowicz powiniem umieć zjeść karalucha.
Oczywiście w ramach przekąski.

myślę , że te karaluchy nie są gorsze niż nasze kurczaki w sklepach myte ludwikiem itp a poza tym zawierają dużo białka(tak mówią w filmach przyrodniczych ) a co do burka to własnie się zastanawiałam dlaczego w chorwacji tak rzadko można zobaczyc psa....
ale szczęśliwie od trzech lat na wakacjach jadamy w knajpkach na uboczu i jakoś żyjemy więc nie jest to śmiertelne

AndrzejJ. napisał(a):

Sławomir Wocial napisał(a):Każdy komandos i croforumowicz powiniem umieć zjeść karalucha.
Oczywiście w ramach przekąski.

Proponuję również inne lokalne specjały, np. szakala po dalmatyńsku albo cykady zapiekane w słońcu

stola1 napisał(a):

Chciałbym nocą pochodzić po uliczkach Dubrovnika. Z pewnością uliczki są przepięknie oświetlone.

Uliczki i stare miasto są tak pięknie oświetlone, że wieczorkiem albo nocą polecam spacer również na wzgórze (Srd), o ile chęci i czas pozwolą - panorama cudowna, widoki takie, że nie chce się wracać.
Nocą jest tutaj o tyle fajniej, że nie ma upału, który bardzo dokucza podczas wspinaczki przez dzień.
Też najlepiej wyprawa o porze porannej. Idzie się ok. godzinkę, ale proszę pamiętać, żeby się zabezpieczyć przed słońcem, bo raczek murowany.
Za to w nagrodę cudowny widok, jeden z najładniejszych, jakie spotkałam.

W tym roku wybieram się również na 2 dni do Dubrovnika i chciałam spytać o wzgórze, czy łatwo znaleźć drogę? Jakiś szlak?

Dubrownik - wystarcza jeden dzien mozna wejsc tez na mury ale odplatnie, najlepsze zdjecia panoramy od poludnia, prawie za miastem

Split - stare miasto plus knajpa wystarczyl mi wieczor - piekinie osiwietone tu de facto zwiedxasz tylko Palac Dioklecjana, mozna posiedziec na nabrzezu

Dla bedacych w tej okolic polecam Trogir tez na liscie Unesco -tez wystarczy wieczor
oraz Szybenik tez wieczor i pieknie oswietlone zabytki a blisko wodospady Krka - calodniowa/ poldniowa wyceiczka a kapiela i statkiem a tu knajpke Steak House i pyszne gnochi za 45kun i piekny widok z niej

Nocowalam pod Trogirem na kempingu Vrjanica Belvedere opinie tu: http://e-camping.net/pl/country/2.html i wszedzie tu robilam sobie wycieczki

A i koniecznie Rafting na Cetinie k Omisia