6dzień (8.09.2007r.)
Dziś postanawiamy wreszcie dotrzeć na plażę w Srebreno, pogoda zapowiada się ładna...
Po śniadanku idziemy odkrywać uroki Zupy Dubrovackiej
Miejsce gdzie wynajmujemy apartament jest ciche i spokojne..mieści się na uboczu przy uliczce prowadzącej właśnie nad morze.
Idziemy Alejką, która jest praktycznie pusta...
Mieści się przy niej tylko jedna restauracja oraz hotel Orlando..woow...hotel robi wrażenie prawie nad samym morzem,ale opuszczony, zniszczony po wojnie..smutny widok
Hotel ma być ponoć wyremontowany...
Ruiny Hotelu Orlando:
co nieco o hotelu:
http://miniurl.pl/orlando
No tak,tu można zobaczyć już nie taką piękna Chorwację jak na Riwierze Makarskiej, gdzie wszystko nowe i ładne..tu szczególnie widać zaniedbania powojenne...
Plaża bardzo ładna, długa, jednak prawie pusta.
Ludzi prawie nie ma , choć to mnie cieszy
Blisko plaży stoją opuszczone budynki, które należą do kompleksu hotelowego...
Miejsce to ma duży potencjał, Chorwaci zapewne to wykorzystają..bliskość Dubrovnika sprawia, że miejsce to jest idealna bazą wypadową
Ładnie tu, cisza, spokój..jednak miejsce to nie robi na mnie wrażenia...wybraliśmy to miejsce ze względu na bliskość Dubrovnika i 3dni zapewne nam wystarczą..
Blisko naszego apartamentu jest Konzum i kilka konob, ale nie wyglądają zachęcająco..
Zresztą w mieścinie nie ma co robić, dobrze, że blisko jest Perła Adriatyku
Słoneczko mocno przygrzewa...kilka godzin opalamy się, mąż pluska się w wodzie...
Jednak po południu chcemy jechać do Dubrovnika zobaczyć akwarium i powłóczyć się jeszcze po tych klimatycznych uliczkach
Pagórki, które otaczają Zupę są niestety gołe, bez roślinności, widać, że to z powodu pożaru i to nie małego...
Pamiętam, że na przełomie lipca i sierpnia podawali w Tv, że w okolicach Dubrovnika są bardzo duże i niebezpieczne pożary, które gaszono kilka dni...
Nawet udało mi się znaleźć zdjęcia z tego smutnego zdarzenia..ogrom zniszczeń był duży
Po południu coraz więcej chmur zbiera się na niebo, więc jedziemy do Dubrovnika.
Jest sobota ludzi tłumy, także długo tu dziś nie zabawiamy...
Wchodzimy do akwarium, mój mąż lubi ryby więc bardziej to robię dla niego
Choć nie powiem, nawet mi się podoba
W akwarium snujemy się między jednymi rybkami, a drugimi, tu znów murena, a tu żółwik...
Postanawiamy powłóczyć się się jeszcze po mieście, ale niedługo, bo aż trudno chodzić jak jest tu tyle ludzi...
W weekend w Dubrovniku jest strasznie..nawet gdzieś znikł klimat tego pięknego miasta
Wracamy do Srebreno..
Dziś na kolację kalmarki
Pyszne wyszły.
Jutro czeka nas wizyta w Czarnogórze, także chwilkę winkujemy i w kimę