No to jesteśmy na murach..
Mury mają ok.1940 m długości, wysokość do 25 m i grubości, która waha się w granicach 1,5-6 m. Mury, budowane od IX do XVII w., wzmacnia dodatkowo pięć bastionów, trzy wieże okrągłe i dwanaście kwadratowych.
Widok rzeczywiście bardzo sympatyczny..teraz możemy zobaczyć miasto w całej okazałości:)
Wszędzie te czerwone dachówki...typowe dla Dubrownika....wieje lekki wiatr, a my wolnym krokiem snujemy się i co moment tylko pstrykamy fotki
Potem się okaże, że połowa jest takich samych, ale co tam
Ludzi na murach nie wiele, choć w dole na odwrót.
Dochodzimy do północnej baszty Minceta z XIV i XV w. po drodze mijamy Fort Sw.Jana gdzie mieści się między innymi akwarium, które mamy zamiar odwiedzić
Duże zainteresowania wzbudza w nas fort Lovrijenac z XIV w.wznoszący się na wystającej z morza skale o wysokości 37 m. Ciekawostką jest, że to Wenecjanie postanowili wybudować w tym strategicznym punkcie fortecę, która miała pomóc w utrzymywaniu kontroli nad Dubrownikiem. Gdy mieszkańcy miasta dowiedzieli się o tych zamiarach, postanowi ich uprzedzić. W rekordowym czasie trzech miesięcy wznieśli tu twierdzę, krzyżując plany konkurentów. Obecnie fort Lovrijenac znany jest jako niezwykła scena teatralna, jedna z najsłynniejszych na świecie.
Fort pięknie wygląda na tle granatowego morza , którego fale uderzają w skały..
Najważniejsza ulica Dubrownika Placa wygląda także interesująco z góry
Placa została wykonana z białego wapienia, pochodzącego z wyspy Brač. Przez wieki kamień ten nabrał niebywałego połysku i gładkości.
Z góry wydaje się, że ulica jest mokra
Przechodzimy też przy klasztorze Dominikanów.Dość rozległy klasztor zaczęto wznosić w 1228 r., wówczas także przebudowywano mury obronne.
Kościół św.Ignacego oraz dzwonnica stojąca przy nim.W niej zachował się najstarszy dzwon w Dubrowniku (odlany w 1355 roku)
Idziemy, idziemy...obserwujemy też zwyczajne życie w mieście...dziewczynki bawiące się z kotami, chłopcy grający w piłkę nożną, kobiety wieszające pranie,koronkarki próbujące sprzedać swoje dzieła .
Zastawiam się jak by tu było tu mieszkać..ludzie ci zajęci własnymi sprawami, jakby zupełnie nie zważali na turystów
Przyglądamy się z góry na piękny Dubrownik.
Jadran z tego miejsca wygląda tak potężnie i wspaniale
Schodzimy , snujemy się chwilę uliczkami, ale głód daje nam znać o sobie.
Szukamy knajpki, znajdujemy bardzo sympatyczną gdzieś między wąskimi uliczkami...
Zamawiamy oczywiście talerz owoców morza i małych rybek..danie spore i smaczne...
Ściemniło się, Dubrownik wygląda inaczej niż za dnia..wydaje się , że życie zaczyna się tu po zmroku
Przechadzamy się się jakiś czas ulicą Placa i uliczkami, które od niej odchodzą....
Jest bardzo klimatycznie i miło...Podświetlone zabytki maja swój urok, pełne tajemniczości i swojej kilkusetletniej historii..Coraz więcej ludzi , więc postanawiamy wracać do domu, w końcu jesteśmy już tu cały dzień..Zmęczenie daje się we znaki..Jutro przyjedziemy zwiedzić akwarium..
Żegnamy się z Dubrownikiem i jedziemy do Srebreno..