7dzień (9.09.2007r.)
Wstajemy dość późno, zaspało nam się..
to troszkę zmienia nasze plany.
Dziś mamy zamiar odwiedzić Czarnogórę.
Z Srebreno wyjeżdżamy w południe, ale mam nadzieję, że uda nam się zobaczyć Herceg Novi, Perast i Kotor.
Za Cavtat miasteczek już coraz mniej...zaczyna być dziko
Choć widoki bardzo ładne...
Po drodze chadzają owce, kozy...mijamy jakieś małe mieściny, gdzie życie jakby się zatrzymało...
Dojeżdżamy do granicy , a tu spora kolejka..okazuje się, że kolejka jest wynikiem szczegółowej kontroli niektórych pojazdów przez celników...
Jak w stronę Czarnogóry nie jest jeszcze zle, to w stronę Chorwacji masakra..no nic, po 30minutach stania wreszcie ruszamy....
Nie jestem zadowolona, bo okazuje się, że zbliża się 14, a my dopiero wjeżdzamy do Czarnogóry.
Droga nie jest zła, mijamy opuszczone domy, wioski gdzieś w górach..widoki ładne..wszystko tu wydaje się bardziej dzikie, takie zaniedbane i niemiłe widoki .... na poboczach walają się śmieci....
Wreszcie dojeżdżamy do Herceg Novi. Mamy tu zamiar trochę pobyć
Każde imperium (Turcja , Hiszpania , Wenecja , Francja , Rosja , i Austro-Węgry), którego sfera wpływów rozciągała się tutaj , zostawiało znaczące ślady w licznych fortyfikacjach i budowlach sakralnych. Dlatego dzisiaj Herceg Novi jest skarbnicą różnych stylów od architektury orientalnej do baroku.
Mamy zamiar to sprawdzić
Zostawiamy auto na parkingu niedaleko staróweczki i wyruszamy w miasto
Najpierw idziemy do rynku, a tam podziwiamy wieże zegarową
oraz cerkiew Michała Archanioła otoczona wspaniałymi wysokimi palmami...
Jestem fanką palm, zawsze mam pełno ich zdjęć z wakacji
..
W Czarnogórze palmy są wyjątkowo duże i takie piękne
Spacerujemy po placu Herceg Stefana, dużo tu kafejek, w których praktycznie brak ludzi..jak tu cicho i spokojnie,pewnie dlatego, że już poza sezonem.
Postanawiamy wejść do twierdzy Kanli Kula.Widoki bardzo sympatyczne, na cała zatokę Kotorską....robimy foty i napajamy się tymi pięknymi widokami
Wszędzie pełno ślicznej roślinności, kwiaty, palmy...dlatego też Herceg Novi nazywane jest miastem kwiatów. Taką właśnie zarośniętą, pachnącą uliczką schodzimy w dół na stare miasto
Jeszcze włóczymy się po zakamarkach Herceg Novi, uliczki wąskie, ciemne, takie klimatyczne, choć niestety są też duże zaniedbania i widać, że ludzie z tej okolicy do czystych nie należą...
Idziemy na mrożoną kawę, wypijemy ją przy promenadzie nadmorskiej.
Droga prowadzi przez jakby park, gdzie rosną prawie same wielkieee palmy..widok piękny..jestem w raju
Promenada jest bardzo zadbana, wszędzie eleganckie kafejki i restauracyjki..moją uwagę i zapewne mojego męża zwracają tutejsze dziewczyny..Są naprawdę ładne, ładniejsze niż te w Chorwacji
Wszystkie bardzo wysokie, szczupłe i farbowane na blond
Zwracają na siebie uwagę....
Ogólnie młodzi ludzie bardzo wylansowani, modnie ubrani...
Mężczyźni przystojni, jednak Chorwaci mi się bardziej podobają..za rok jednak zmienię zdanie, bo najprzystojniejsi są Bośniacy, szczególnie ci z Mostaru...oh..piękni
Po wypiciu kawki stwierdzamy, że jest już 16 ,a ja chcę jeszcze zrobić zakupy w sklepie z porcelaną, a mąż zakupy trunków
W sklepie z wazonikami, talerzami, szklankami ginę
Tracę rachubę czasu, wszystko tu takie ładne... w końcu po godzinie, która nie wiem jak mój mąż wytrzymał, ostatecznie decyduję się na wazon ze słonecznikiem i talerz do kompletu...
To moje ukochane pamiątki, stoją w domu w salonie na widocznym miejscu...
Dalsza część to zakupy w sklepie, gdzie ceny są naprawdę niższe niż w Cro...
Kupujemy dużo win,piw, czekolad i ciasteczek..
W tym sklepie natomiast mój mąż jest w raju
Takim oto cudnym sposobem doszła godzina 18... oj nasze plany się pokrzyżowały..Herceg okazał się dla nas atrakcyjnym miejscem..a niby to takie smętne miasteczko
No nic jedziemy dalej...docieramy do mieściny Zelnik i tu zaczyna kropić deszcz, widzimy, że nad Kotorem zbierają się chmury..zaczyna się ściemniać..także postanawiamy, że wracamy.
Czarnogóra podoba nam się, co prawda nie zobaczyliśmy jej za dużo, ale ogólny pogląd mamy...nie wiem czy akurat był chciała tu spędzić wakacje, ale na kilka dni znów przyjechać jak najbardziej i szczegółowo je zwiedzić..jeszcze tyle mamy do zobaczenia
Niestety Perast i Kotor zobaczymy innym razem, jestem tym faktem strasznie zasmucona..bo zdjęcie z zeszłego roku zamieszczone na forum wprawiło mnie w osłupienie..to piękne i klimatyczne miejsca chciałam tak zobaczyć, no cóż będzie jeszcze okazja...