Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Znowu Zavalatica...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Basiulinek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4400
Dołączył(a): 10.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basiulinek » 20.01.2011 20:59

agnieszko nareszcie!! Juz dawno wypatrywalam Twojej tegorocznej relacji.
Juz usmiecham sie na mysl,jaka fajna zabawa i porcja humoru nas czeka :D
- to wspomnienie opisow z poprzednich wakacji.

Jestem pewna ,ze tym razem bedzie rownie wesolo i ciekawie!

Wiec do pracy,a ja wpycham sie lokciami do pierwszego rzedu :lol:

Pozdrawiam!
fotograf123
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 534
Dołączył(a): 16.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) fotograf123 » 20.01.2011 21:20

cześć Agnieszko i ja (pozwolisz) się przyłączę.... :D :D :D
Kotki
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 151
Dołączył(a): 27.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kotki » 21.01.2011 07:53

Witam i czekamy niecierpliwie na dalszą relację i oczywiście foty. W te zimne i ponure dni przypomnimy sobie nasze wakacje w tym cudownym miejscu.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.01.2011 11:04

Zapraszam, zapraszam Basiulinkę, Fotografa i Kotki.

Mam nadzieję, że Was nie zanudzę.
:lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.01.2011 12:57

Dalej, w drogę - 28.08.10

Wstaliśmy dość wcześnie. Za oknami szaro, buro, nawet kukurydzy nie widać. Deszcz siąpi. Znowu przywlekliśmy paskudną pogodę.

Śniadanie i w drogę.

Całkiem miło się jedzie, choć specjalnie nie pcham się za kierownicę, wolę oglądać widoczki. Deszcz pada.

Wjeżdżamy do Chorwacji. Na pierwszych bramkach (to chyba jedyne felerne) nie przyjmują od nas zapłaty kartą - chcą gotówkę. Niezadowolona płacę w euro, bo tylko takie pieniądze na razie mamy. Reszta w kunach, więc już w razie czego odpowiednia waluta jest.

Jedziemy, pogoda pod psem.

Obrazek

Potem jednak, w oddali ujrzeliśmy jasność!
Ciężkie chmury osiadły na szczytach gór i tam już zostały.

Obrazek

Przed nami latooooo!!!

Obrazek

Potem spokojnie, spacerowo, wybrzeżem. Makarska.
O jasna dupa! Spoglądamy na zegarek - 17.00

Przypomniało nam się, że mamy prom z Drvenika na Korculę o 17.30.
Niedobrze. Po drodze mnóstwo kolorowych mieścinek. Nie da się przycisnąć.

A jednak. Wpadamy na przystań o 17.28.Nie ma ludzi, nie ma kolejki.Statek jest. Wjeżdżamy na prom.
To znaczy S wjeżdża, a ja pytam dwóch niespotykanie spokojnych panów umiejscowionych na trapie, czy mam im płacić za bilety, czy cwałować do kasy, która nie wiem gdzie jest.

Panowie spoglądają na zegarki, jak na stopery startowe i jednocześnie wskazują kierunek na kasę.

Ruszam. Szybciej, szybciej....serce wali jak młotem. Jak mi uciekną, to co zrobię? Chłopaki bez pieniędzy, ja bez chłopaków? W biegu obracam się. Panowie stoją na trapie i ostentacyjnie patrzą - to na mnie, to na zegarki.
Założyli się?
Jest kasa. Dopadam. Eeeeee.... Zapomniałam dokąd chcę płynąć.
Macham więc ręką w kierunku promu i wołam :
- Two adults i one child nieduże!

Pani ze stoickim spokojem wydrukowała bilety, precyzyjnie wydała resztę.

Start! Biegnę. Panowie patrzą.
O jejku! Jak ja wyglądam? Staram się zapanować nad estetyką biegu.
Patrzą.
Wydłużam krok, stawiam nogi z gracją, sandałki spadają z pięt, więc podkurczam palce, by całkiem nie spadły.
Biegnę dalej.
Poprawiam włosy, okulary i przypominam sobie, że najbardziej widowiskowo wygląda to, co mam z przodu i co zdecydowanie utrudnia mi lekki cwał.

Zbliżam się do celu. Panowie wyraźnie patrzą na to, co mam z przodu.

Co robić? Co robić?
Zatrzymuję się. Łapię oddech, prostuję plecy i z gracją, z rozmazanym od ściekającego po twarzy potu oczkiem, dumnie kroczę ku promowi Hannibal Lucić. Ale nazwa...

Panowie tracą zainteresowanie.

Odpływamy.

Obrazek

Na naszym forum prezentowano już ten prom, tylko o poranku.
Wieczorem wygląda....hmmm.

Toalet (na narciarza) nie powinno się otwierać. Zrobiłam to raz.
- Trzeba twardym być a nie miętkim - cytuję i postanawiam, że wytrzymamy do Korculi.

Wiatr zawiewa od komina i cuchnące spaliny otulają pasażerów na jedynym na tym stateczku pokładzie zewnętrznym.

W naszym synu budzi się potwór. Musi się wywrzeszczeć i wybiegać. Energia i emocje rozpierają małe ciało.
Obrazek
To zielone w buzi to plomba, nie wodorosty.

Udaje nam się go spacyfikować niezbyt pedagogicznymi metodami, tzn. grożąc pobiciem, głodówką czy porzuceniem na wyspie. Mały nie wykazuje specjalnego przerażenia, bo nigdy w życiu nie dostał klapsa. Ale za to wykazuje zrozumienie, siada na krzesełku i z zapałem macha nogami. Po cichu.
Dla spokoju oddajemy mu do zabawy aparat fotograficzny.

Rozpieramy się na siedzeniach i w romantycznych objęciach podziwiamy urokliwe zatoczki, mieścinki i przyrodę Dalmacji.

Na horyzoncie pojawia się Korcula.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dobijamy do brzegu i dobrze znaną trasą jedziemy do Zavalaticy.

Dobrze znaną to nie znaczy, że przebiegli Korculanie nie zastawili pułapki na biednych turystów i złośliwie nie wybudowali nowej i tak równej drogi, że zapomnieliśmy w odpowiednim momencie skręcić i nadłożyliśmy nieco kilometrów.

Późnym wieczorem docieramy do celu.
Milenka, Jako, Magdalena i Iwan stoją szpalerem przed domem.

Uściskom i pocałunkom nie ma końca. Gospodarze łapią za nasze bagaże i na raz wszystko wnosimy do apartamentu.

Ale jakiego apartamentu!!!
W zeszłym roku byliśmy zadowoleni z tego, który był.
Teraz umieszczono nas w nowym, jeszcze podobno nie wykończonym, tylko dla znajomych królika.

Na stół wjeżdżają miski winogron, fig, rakija i wina oraz zmrożona woda.

No to jesteśmy u siebie. :D :D :D
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 21.01.2011 13:12

Supcio.

Krótsze przerwy w pisaniu jak najbardziej wskazane :P
kotbury
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 259
Dołączył(a): 10.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotbury » 21.01.2011 14:16

świetnie piszesz :) gratulacje!

agnieszka-bg napisał(a):Dalej, w drogę - 28.08.10
(...) dumnie kroczę ku promowi Hannibal Lucić.
(...)
Toalet (na narciarza) nie powinno się otwierać. Zrobiłam to raz.
- Trzeba twardym być a nie miętkim - cytuję i postanawiam, że wytrzymamy do Korculi.
(...)
Wiatr zawiewa od komina i cuchnące spaliny otulają pasażerów na jedynym na tym stateczku pokładzie zewnętrznym.
(...)


My płynęliśmy tym samym promem, widok toalet również zrobił na nas zatwardzające wrażenie :)
tu jest zdjęcie :) tu
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.01.2011 14:33

Kociebury to na podstawie Twoich zdjęć dowiedziałam się, jaki kolor ma ta ubikacja.
Widziałam ją w bardziej brunatnych odcieniach 8O :(

Kaszubski, dzięki za skuteczny doping! :papa:
kotbury
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 259
Dołączył(a): 10.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotbury » 21.01.2011 14:37

agnieszka-bg napisał(a):Kociebury to na podstawie Twoich zdjęć dowiedziałam się, jaki kolor ma ta ubikacja.
Widziałam ją w bardziej brunatnych odcieniach 8O :(

Ooo... ciekawe czy to była tylko gra światła...


:twisted:
kor_nick
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 754
Dołączył(a): 09.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kor_nick » 21.01.2011 19:05

agnieszka-bg napisał(a):Dobrze znaną to nie znaczy, że przebiegli Korculanie nie zastawili pułapki na biednych turystów i złośliwie nie wybudowali nowej i tak równej drogi, że zapomnieliśmy w odpowiednim momencie skręcić i nadłożyliśmy nieco kilometrów.



heh, miałem przyjemność być na otwarciu tej drogi, gdy z Zavalaticy pojechałem do Luki na tankowanie.
Czarne garnitury, kapelusze - prawie Kusturica 8)

klimatyczna uroczystość
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.01.2011 19:10

Zavalatica - 29.08.10

Wstaje piękny poranek.
Milenka serwuje kawkę, przynosi zapas ziemniaków, cebuli.

Gawędzimy o tym i owym.

Dowiaduję się między innymi, że molo naprzeciwko jest w remoncie od tygodnia czyli od 20.08, bo latem,w sezonie, wszelkie tego typu roboty są, ze względu na komfort turystów, zabronione.
Gospodyni przeprasza,że będą hałasować, ale chyba się na to nie zanosi, bo widzę, że panowie mają już trzecią przerwę.

A szczęka mi już całkiem opadła, gdy dowiedziałam się, że maszynom rolniczym, traktorom, też nie wolno jeździć w pełnym sezonie po drogach Korculi, bo musi być bezpiecznie dla turystów, którzy, bądź co bądź, żywią mieszkańców wyspy.
Patrzymy sobie na zatoczkę z tarasu....
Obrazek

I trochę bliżej

Obrazek

A potem jedziemy sobie na Żitną, czyli plażę dziecka. Żwirek+długa płycizna + piasek w wodzie = świetna zabawa dla dzieci.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Plaży specjalnie nie fotografowaliśmy, bo była dość gęsto zaludniona i ktoś może sobie nie życzyć prezentacji jego facjaty albo całokształtu.

Aż mnie skręca, że jestem taka szlachetna (i skromna) bo w następnych odcinkach będę musiała obśmiać pewną parę bez pokazania ich twarzy, a to wielka strata dla czytelników....

No, w każdym razie, jakiś złośliwy, zimny prąd zapchał lodowatą wodę do zatoczki i tylko dzieci Polaków i Rosjan beztrosko wchodziły do wody.

Słoweńcy i Włosi wybałuszali oczy na tak rażącą bezmyślność wschodnioeuropejskich rodziców.

Nasz syn założył maskę i do wody nura. Tatuś za nim, też nura, jak mors.
Ja na plaży czynię krytyczne spostrzeżenia i zabarwiam swoje ciało (odchudzone o 2 numery) na oliwkowy brązik (tzn. taki jest w planach).

Sąsiedzi po prawej - Polacy, u stóp - Polacy z malutką dziewczyneczką, po lewej, na gigantycznym materacu dmuchanym (taki double bed dla gości) leży nasz wschodni brat i jego żona. Mają kolor hebanu , gdzieniegdzie poprzecinany śnieżnobiałymi smugami. Te białe smugi powstały na skutek zasłonięcia szyi i nadgarstków masywnymi, złotymi łańcuchami.

Wracamy do apartamentu.

Gospodyni nerwowo wybiega na drogę, pali faję za fają i kogoś najwyraźniej oczekuje.

Pytam współczująco, czym się tak denerwuje. A ona, że mieli przyjechać Słowacy, że umarła mu żona, że córka złamała rękę i że się spóźniają.

Pytam czy ta żona umarła wcześniej czy w drodze do Chorwacji. Nie, nie, dawno temu, bo chłop sam z dziećmi przyjeżdża i właściwie nie wiadomo, czy ta żona umarła.... Acha, stwierdzam.

Poczekamy, zobaczymy.
Idziemy na późny obiad.

Sjesta. Młody podłączony do komputera, starzy drzemią.

Przychodzi Magdalena - córka gospodarzy i pyta, czy chcemy dostęp do Internetu. No pewnie, że chcemy. S najbardziej chce, bo jest informatykiem i to uzależnionym. Od komputera.

Wreszcie są! Słowacy przyjechali. Gospodarze uspokojeni rozlokowują ich w dolnym apartamencie.

Wieczorem przychodzą do nas gospodarze z napitkami i następną porcją winogron i fig.
Rozmawiamy o minionym roku, o M, która nie przyjechała.

Jako dziwi się, że rakija i wino z wczoraj stoi tylko napoczęte. Pyta, czy nam nie smakuje.

Odpowiadam,że owszem, pychota, ale my mało trunkowi.
Na dowód, że pychota, wypijam kielich białego wina, a mój mąż kielich figowej rakii.

Połączenie winka, rakijki i dużej ilości winogron z ichnim kruhem powoduje poważny dyskomfort jelitowy, który przechodzi nam dopiero w drodze powrotnej.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 21.01.2011 19:16

Jest!!! Piękna Żitna :D Bardzo nam się podobała ta zatoka.

Świetnych macie gospodarzy. Tacy ludzie to prawdziwy skarb!
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 21.01.2011 19:30

To się uśmiałam czytając Wasze promowe perypetie :lol:
Nie ma to jak dystans do siebie :)

A to mnie już w ogóle rozwaliło :lol:

agnieszka-bg napisał(a):Gospodyni nerwowo wybiega na drogę, pali faję za fają i kogoś najwyraźniej oczekuje.

Pytam współczująco, czym się tak denerwuje. A ona, że mieli przyjechać Słowacy, że umarła mu żona, że córka złamała rękę i że się spóźniają.

Pytam czy ta żona umarła wcześniej czy w drodze do Chorwacji. Nie, nie, dawno temu, bo chłop sam z dziećmi przyjeżdża i właściwie nie wiadomo, czy ta żona umarła.... Acha, stwierdzam.


Kurczaki, ładna ta Korcula.... :roll:

Może zamiast Divnej w tym roku.... aaa już nie myślę, bo i tak nic nie wymyślę i tak ze 100 razy mi się do czerwca zmieni ;)
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 21.01.2011 19:35

agnieszka-bg napisał(a):Aż mnie skręca, że jestem taka szlachetna (i skromna) bo w następnych odcinkach będę musiała obśmiać pewną parę bez pokazania ich twarzy, a to wielka strata dla czytelników....





OOOOOOOOO

Czekam, czekam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.01.2011 22:10

Korcula 30.08.10

Poranek przywitał nas słońcem, no właściwie, czym miał przywitać?

Postanowiliśmy spędzić przedpołudnie w Korculi, zwanej Małym Dubrownikiem. Droga kręta, w sumie niedaleko.

Parking leśny wysoko nad miastem, ale w końcu mamy czas i zdrowe nogi, więc maszerujemy.

Właściwie nie powinnam już nic pisać, bo to trzeba po prostu zobaczyć.
I nie wiem, jak bym się tu produkowała, to nie starczy mi słów ani wiedzy, by opowiedzieć o tym miasteczku.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To by było na tyle.

Wróciliśmy na obiad, przyjęliśmy zaproszenie gospodarzy na jutrzejszą kolację w winnicy i resztę dnia spędziliśmy wałęsając się po Zavalaticy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Tubylcy - spokój w genach.

Obrazek

Widzicie chmury???
Wieczorem spadł deszcz. Słońce też świeciło.

Obrazek

Gospodarze nieco skonfundowani "okropną pogodą" co rusz z dezaprobatą kręcili głową, cmokali i powtarzali :
- Katastrofa, katastrofa....

Straszna katastrofa, ale jaka piękna!
Obrazek
Ostatnio edytowano 21.01.2011 22:48 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Znowu Zavalatica... - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone