Z wystawy poszliśmy pospacerować, nasze główne cele to organy morskie i kościół św. Donata, reszta się zobaczy
Czyżby pierwsze oznaki wandalizmu ?
Po zwiedzeniu kościoła i obejrzeniu okolicznych ruin idziemy poszwędać sie po uliczkach i odpocząć trochę w cieniu, wypić jakąś kawkę ...
Po odpoczynku udajemy się zobaczyć i posłuchać morskich organów, o których trochę już słyszaałem
Niestety nie robiłem tam żadnych fotek tylko kilka filmików żeby było słychać jak grają wiatr i woda, dla mnie bomba
trochę szkoda że jeszcze jest słonecznie, nie możemy zobaczyć "Pochwały słońca"
w pełnej krasie.
Robi się już późno a przed nami jeszcze długa droga czas więc powoli wracać, na pewno jeszcze wrócimy do Zadaru
W domu byliśmy koło dwudziestej, czas na pakowanie i ostatnie piwko na tarasie, kłaadziemy się wczesniej spać bo pobudka o piątej rano.
Wyjazd zgodnie z planem o szóstej rano opuszczamy Lokve przed nami 1700km, najpierw jeszcze drobne zakupy na drogę w Omisiu i kierunek autostrada, droga rewelacja żadnych korków, ani na autostradzie ani na granicy, jedziemy więc nie tracąc czasu w korkach.
W szczecinie byliśmy przed północą, jeden dzień odpoczynku, jakieś drobne zakupy i w sobotę rano ruszamy do Domu do Halden
A w poniedziałek od siódmej już byłem w pracy
Dziękuję wszystkim którzy przebrnęli ze mną przez tę relację mam nadzieję że się nie nudziliście.... za bardzo
Pozdrawiam
Ps
Już planuję tegoroczny wypad, teraz wyspa Murter