Po dosyć ciężkim dniu w szczecinie ( masa spraw do załatwienia w jeden dzień ) trzeba wstać rano i jechać dalej i się zaczeło
na dzień dobry zaspaliśmy, chcieliśmy wyjechać o szóstej a wstaliśmy kilka minut przed,więc pakowanie na szybko, akcesoria plażowe, aparaty, leżaki walizki ... w pewnym momencie miałem dosyć i pozwoliłem zająć sie pakowaniem żonce i synowi, a co im bEdę przeszkadzał
a ja zająłem się uzupełnianiem biblioteki audiobooków na drogę, pozostałe przygody Jakuba W
i kilka innych ciekawych pozycji, przed ósmą możemy jechać tylko jeszcze mała kontrola jak se poradzili z pakowaniem i oki można gonić do Zagrzebia
winietki na szybie i lecimy
Nocleg mieliśmy w hotelu fala w zagrzebiu, byliśmy tam koło dwudziestej drugiej, zmęczeni, więc tylko drobna kolacja i spać, a rano ostatni dłuższy odcinek drogi.
Rano można było dłużej pospać
potem zjedliśmy pyszne śniadanie w hotelu i wypoczęci, bez pośpiechu, ruszamy dalej, za jakieś pięć godzin będziemy na miejscu
Na szczęście mieliśmy duży zapas czasu na dotarcie do apartamentu, w pobliżu celu wpisujemy dokładny adres do gps, nie ma
sprawdzenie ponowne na drugim gps, dalej nic, mapa i też nie ma
noż kur...cze co jest, no ale koniec języka za przewodnika pytamy więc w jakimś domu wczasowym i oki Pani podaje nam jak dojechać bo zna te apartamenty tylko że to nie LOKVA ROGOZNICA tylko CELINE
wpisujemy ulice w celine i BUM jedziemy, droga masakra stromizna że zaczynałem sie zastanawiać czy mondek daa raade podjechać, dał. dojechaliśmy tym razem jak po sznurku pod drzwi naszego apartmana
i niestety okazało sie (co już przeczuwaliśmy czas jakiś) ze do wody nie ma 200m może 500 w lini prostej..... PLUS WYSOKOŚĆ URWISKA
więc spaacer na plaże odpada szkoda. Idziemy szukać gospodarza i zaczynamy się rozglądać, idziemy na taras i ......
Właśnie dla takich widoków pokonaliśmy te 3 tyś kilometrów
i już nawet nie przeszkadza ze do plaży daleko .....