Re: Z Dunaju do Balatonu. Z Balatonu nad Adriatyk i Siedmiog
Na jednym z głównych skrzyżowań umieszczono w 1939 roku pomnik kobiety z mieczem i wieńcem laurowym. Poświęcony jest emigrantom ze Stanów i Kanady, którzy po wybuchu Wielkiej Wojny postanowili wrócić do Ojczyzny, aby walczyć z wrogiem. Ich statek zatonął niedaleko brzegów Albanii i większość utonęła.
Pomnik komponuje się z kolejną małą świątynią -
cerkwią Wołoską (Vlaška crkva). Jak wskazuje nazwa - wybudowali ją Wołosi; oryginalną w XV wieku, obecna jest z 1864.
Po wejściu do środka zamarłem: wita nas serdecznie starszy mężczyzna o bardzo zdeformowanej twarzy, na której prawie nie było widać oczu. W półmroku wyglądał przerażająco. Z zapałem opowiadał o cerkwi, z czego oczywiście sporo nie rozumiałem, ale chyba mu to nie przeszkadzało. Musiał czuć wielki szacunek do dawnych monarchów, jak i do koronowanych władców w ogóle, ponieważ bardzo uczuciowo opisywał każdą pocztówkę i obraz przedstawiającą czarnogórską rodzinę królewską i inne rody panujące. Kupiłem kilka na pamiątkę w ramach drobnej ofiary, ale z tego wszystkiego zapomniałem zrobić jakieś zdjęcia.
Obok kościoła cmentarz ze starymi nagrobkami.
Jeden z większych budynków stolicy to siedziba władz miasta i gminy. Nie wiem, niestety, kiedy go wybudowano...
...ale na ścianie przykuły mą uwagę dwa godła: socjalistycznej Czarnogóry i Jugosławii.
Ten drugi jest dość znany, natomiast ten pierwszy ciekawy z dwóch powodów:
* po pierwsze: przedstawia mauzoleum na szczycie Jezerski vrh, które wkrótce sami odwiedzimy. Taki symbol dla Czarnogóry wybrali jugosłowiańscy komuniści, zrywając całkowicie z historycznym herbem,
* po drugie: w tej formie godło funkcjonowało krótko, bo tylko w latach 1943-1946. Poza czerwoną gwiazdą nie ma tu jeszcze mowy o socjalizmie, a tylko o "federalnej Czarnogórze", jak głosi napis na wstędze.
Wychodzi na to, że płyty z godłami wmurowano (ślady tego są doskonale widoczne) w 1945 albo w 1946 roku. Znów zastanawiające są jednak dziury po kulach!
W latach 90. nie toczyły się tu walki, choć Czarnogórcy brali udział m.in. w oblężeniu Dubrownika. Czyżby zatem są to jeszcze pamiątki z II wojny światowej, kiedy to mieściła się tu stolica państewka będącego protektoratem włoskim, a następnie niemieckim?
Biały budynek obok władz gminy to
Zetski Dom, przypominający mały dwór.
Powstał w latach 1884-1892 i mieścił teatr, archiwum, czytelnię, bibliotekę, a przez kilka lat także parlament. Dziś znów działa w nim
królewski teatr.
W 1878 roku na kongresie berlińskim mocarstwa europejskie uznały niezależność Czarnogóry; było to wówczas najmniejsze państwo na kontynencie i najmniejsza stolica na świecie - na początku XX wieku liczyła 5 tysięcy mieszkańców i wyglądała tak:
Uznanie państwowości wiązało się z nawiązaniem stosunków dyplomatycznych i pod koniec stulecia zaczęto w Cetyni otwierać
ambasady i inne przedstawicielstwa dyplomatyczne. Stoją one do dzisiaj, a miasto każdą z nich opisało, przypominając chlubne ślady z przeszłości.
Obok pałacu prezydenckiego mieściła się ambasada brytyjska. Wybudowana w 1913 roku na wzór angielskiej willy, funkcjonowała wyjątkowo krótko. Na tyłach posiadała kort tenisowy. Współcześnie działa tu akademia muzyczna. Podobnie jak na innych tego typu obiektach odtworzono dawne symbole państwowe.
Serbowie mieli swoją placówkę przy pałacach królewskich, co zapewne podkreślało ich bliskie związki z Czarnogórą. Wcześniej był tu prywatny dom, dzisiaj Muzeum Etnograficzne.
Francuzi wybudowali ambasadę po utworzeniu Królestwa w 1910 roku. Elegancka, secesyjna, ozdobiona płytkami ceramicznymi. Według miejscowej legendy zaprojektowano ją dla Egiptu, ale wskutek jakiejś pomyłki zrealizowano na Bałkanach
.
Rosjanie, jak to u nich bywa, postawili na neobarokowy przepych. Trudno się dziwić, bowiem ten rejon Europy był w centrum ich zainteresowań, a i przecież uchodzili za największych przyjaciół południowych Słowian. Ambasada rozpoczęła działalność w 1903 roku, zaprojektował ją Włoch. Obecnie wydział sztuk pięknych uniwersytetu.
Dla odmiany Turcy zaprezentowali skromność. Placówkę otwarto w latach 80. XIX wieku i zamknięto w 1912 po wybuchu kolejnej wojny bałkańskiej.
W centrum można odszukać jeszcze ambasady niemiecką i bułgarską oraz konsulat belgijski. Nieco dalej zdecydowały się pozostać tylko dwa kraje.
Austro-węgierska ambasada pochodzi z 1899 roku; zaprojektował ją ten sam architekt co Zetski Dom. Zgodnie z rangą państwa jest to okazały gmach i wyróżnia się dobudowaną kaplicą katolicką. Dzisiaj działa w niej Instytut Ochrony Dorobku Kulturalnego.
Najbardziej oddaleni byli Włosi, którzy wybrali ówczesne peryferia stolicy. Ambasada z 1910 roku cechowała się prostotą na zewnątrz i luksusem w środku, całość otaczał duży park. W XXI wieku, tak jak ambasada francuska, jest częścią Centralnej Biblioteki Narodowej.
Dzisiejsza Cetynia to dość senna miejscowość, licząca zaledwie 15 tysięcy mieszkańców (w tym 90% Czarnogórców, co czyni ją jedną z najbardziej "czarnogórskich" w kraju). Od morza dzieli ją godzina jazdy, lecz turystów tu niewielu. To atut - można się powłóczyć rozgrzanymi upałem ulicami bez tłumów.
Czujne oko spostrzeże ślady z poprzedniej epoki: np. studzienka z Titogradu oraz napis wyglądający mi na hasło wyborcze, nawołujące do głosowania na listę marszałka Tito.
Nawet główny deptak trudno nazwać przepełnionym. Pewnie wieczorem trochę się zagęści, ale nie spodziewam się tłumów okupujących kilkanaście lokali.
Mimo upału zjeść coś na obiad trzeba: faszerowane papryki i sałatka serbska będą w sam raz
. A kupując piwo można było wygrać bilety na mecz Polska-Czarnogóra
.
Dawna stolica to małe miasto z ciekawą historią i sporą gamą zabytków. Doskonała odskocznia od smażenia się na plaży, ale też równie znakomity punkt wypadowy w pasmo Lovćen, górujące nad okolicą. Co i my zaraz uczynimy
.