2. Aklimatyzacja
Apartament okazał się być taki jak w ofercie i Waszych wczesniejszych opisach. Może to nie cztery gwiazdki, ale dla nas wystarczająco, czyściutko i schludnie. Dwa pokoje mają wyjścia na taras, trzecie jest z salonu połaczonego z kuchnią. W kuchni pełne wyposażenie minus czajnik i jedna rzecz, której też potrzebowaliśmy ale o tym kiedy indziej. Dwie łazienki z ubikacjami co dla wiekszej ekipy, w tym 4 kobiet ma niebanalne znaczenie, jedna z prysznicem, druga z wanną. Klimatyzacja była ale nie używaliśmy jej, na te kilka godzin (snu) spędzonych w środku apartamentu nie było sensu. TV Sat też była, włączyliśmy ją chyba raz, nie wiem po co
. Największą atrakcją dla nas był taras, z widokiem na Adriatyk, Hvar, Peljesac i całe Zivogosce Porat, spędzaliśmy tam każdą chwilę poza tymi na plaży albo wycieczkach.
widok z tarasu
Ok, czas na plażę! Z gospodarzami dogadałem się, że formalności załatwimy wieczorem i jazda nad morze
Z dogadywaniem było bezproblemowo choć czasem bardzo śmiesznie. Gospodarz p. Ante mówi dużo i ekspresyjnie, mimo znajomości kilku słówek (słuchało się rozmówek przez pół roku
) czasami niełatwo złapać o co chcodzi ale po przejściu na polsko-chorwacko-angielski jest już dużo łatwiej. Z gospodynią p. Zemirą również na początku chojracko próbowałem chorwackiego ale przy którymś pytaniu zrobiłem maślane oczy i w końcu rzekłem "I heard you speak english"
Wyraz naszych twarzy ... bezcenny.
I od tej pory było już gładko, jak nie mogłem dogadać się z Ante po polsko-chorwacko-angielsku to szliśmy do Zemiry i było ok.
Chcieliśmy iść na plażę widoczną z tarasu tę przy hotelu Nimfa ale gospodyni pokazała nam że tu zaraz za rogiem, na prawo do portu jest bliżej. Dobra dziś idziemy na tę bliższą, jutro wybierzemy się dalej. Szybkie porozrzucanie bagażu w celu odnalezienia kapielówek i innych rękawków do pływania i wymarsz. Najpierw 150 schodów w dół potem połowa tego w górę, kilka kroków w dół i rzeczwiście jest plaża. Zachwytów nad wodą, pogodą,i tp. nie będę Wam opisywał bo każdy już to przeżył
Pierwsza kąpiel, pierwsze piwko, jeszcze nie chorwackie, tylko to zabrane z domu co by się w lodówce nie popsuło i ... niektórzy zaczynają powoli usypiać na kamieniach. Zmęczenie podróżą daje znać o sobie. Wracamy na kolację i co niektórzy na sen.
Ja tak nie mogę więc wybieram się na rekonesans naszej mieściny. Zivogosce Porat to bardzo ciche i spokojne miejsce. Nam o takie chodziło ale dla niektórych może być za spokojnie wtedy polecam choćby sąsiednie Igrane. W Poracie znajdziecie jednak wszystko potrzebne do spokojnej wakacyjnej egzystencji. Kilka knajpek (chyba pięć), kawiarnio-lodziarnia, piekarnia, mały market spożywczy, stragan z owocami, kiosk z gazetami, bankomat (w hotelu Nimfa). Do ZP zjeżdża się z magistrali tuż przy hotelu Nimfa i ta droga prowadzi "górną" aż do Igrane, w międzyczasie przy markecie i pizzerii jest dość karkołomny jak chyba wszystkie w Dalmacji zjazd na "dolną" drogę, która ciągnie się od mariny wzdłuż plaży i hotelu aż do wejścia na plażę FKK. Kilka fotek :
Apartamenty Luka powiększyły się już o kolejne piętro i trzeba teraz parkować na przystani, choć na górze też jest kilka miejsc. Nam przypadło to na przystani. Dostajemy bileciki za szybą i choć parkujemy na innych miejscach niż na bilecikach bo nasze są zajęte przez kogoś "obcego" to Ante mówi że nie będzie problemu i rzeczywiście nie było.
Dziś już padam na pysk pora spać. Jutro od rana projekt plaża.