Za 2 dni kończę pobyt w Zivogosce Blato, więc już teraz podzielę się swoimi przemyśleniami.
Miejscowość mała ale ogólnie OK, jest gdzie zjeść, są lody, jest pekara i stragan z owocami i warzywami.
Jest kilka straganów z "pierdolatami" dla dzieci + jakieś maski do pływania, buty do wody, maty plażowe itp.
Jest też mały sklep spożywczy "Plus" - niestety ceny są mocno zawyżone, więc jeżeli ktoś ma potrzebę, to sugeruję większe zakupy w Kauflandzie w Makarskiej lub Plodine w Zaostrog.
Co do plaży:
Od 22 do 7 rano jest zakaz rozkładania się (czytaj "rezerwowania") na powierzchni plażowej i faktycznie na wieczór plaża jest pusta.
Nie zmienia to faktu, że jak szedłem o 8 rano do pekary, to najlepsze miejsca pod drzewami były już niedostępne - zarezerwowane przez "Januszy" (maty z kamieniami na wierzchu) lub też przez Chorwatów, którzy rozkładali tam leżaki do wypożyczenia.
Ogólnie im bliżej mariny to większe zagęszczenie ludzi.
Na samym końcu plaży byliśmy w stanie znaleźć miejsca dla 2 rodzin nawet o godzinie 11.00, więc nie było tragedii.
Oczywiście miejsca bez dostępu do drzew.
Weekend to niestety tragedia, bo dodatkowo zjeżdżają się lokalsi i Bośniacy, więc jest tłoczno.
My 50 / 50 byliśmy na plaży w Blato i na plaży Velika Duba.
Osobiście uważam, że warto iść na Veliką Dubę - jest zdecydowanie mniej ludzi, a tak naprawdę to nawet w weekend plaża była zapełniona tylko w połowie.
Zmierzyłem czas przejścia do Duby i wyszło mi 12 minut, a szedłem z napompowaną deską SUP, więc odległościowo nie ma tragedii.
Nie mniej, jeżeli jesteście z małymi dziećmi i starszymi osobami, to już nie lada wyprawa.
Niestety idzie się trochę pod górę, wąską ścieżką i w większości w słońcu.
Oczywiście na plaże można się dostać samochodem (ja nie byłem, więc się nie wypowiem).
Dla chcących i posiadających kajak lub deskę SUP, można się łatwo dostać wodą, opływając tą trasę
- wiele osób tak robiło.
Dla porównania wstawiam zdjęcia z soboty (29.07.2023 - około godziny 10:00) pokazujące plażę w Blato i Veliką Dubę:
Blato:Velika DubaCo do restauracji, to moje odczucia są następujące i bazują tylko na tym co jadłem i piłem:
Masline bar - klimatyczne miejsce na wieczornego drinka (raczej dla dorosłych) - wybór drinków niestety nie jest zbyt duży ale miejsce jak najbardziej polecam.
Vagabundo - dobra kawa przy plaży, pizza też dobra, chyba największy wybór drinków. Niestety prażone kalmary i pierś z kurczaka to już pomyłka.
Bistro Fredy - najwięcej potrwa do wyboru, można zamówić pekę, jednak smakowo nie trafili w moje gusta.
Luet - zdecydowanie mój faworyt (rodziny również), jedzenie bardzo dobre i bardzo miła obsługa.
Na lato - moje największe rozczarowanie, bo to restauracja z polskim akcentem (o ile czegoś nie pokręciłem to właściciel jest Chorwatem i ma żonę Polkę). Wracając do odczuć, zamówienie przyjmował syn (mówiący po Polsku), który trochę je pokręcił, a co do jedzenia to:
- Krewetki w panierce - smażone na głębokim oleju - bardzo słabe i czuć było olejem zamiast krewetkami.
- Pierś z kurczaka w panierce - również smażona na głębokim oleju - nie czuć smaku piersi tylko olej.
- Czarny ryż - niestety bardzo słony
- Burger (dziecko zamawiało) - dla mnie niezjadliwy - mięso było tragiczne - nawet nie wiem jak to nazwać.
- Stek z rekina - to akurat było dosyć smaczne.
Poszliśmy tam tylko raz i już więcej nie próbowaliśmy. Może inne potrawy mają OK, ale niestety - pierwsze wrażenie zrobiło swoje.
Na tym chyba zakończę ale muszę nadmienić (co mnie zdziwiło), że w piątek na plaży na prawo od mariny, w trakcie dnia był pan, który na kupki zbierał igliwie które woda wyrzuciła na brzeg, a na wieczór jak ludzie opuścili plażę, to wszystko zbierał na taczkę i to wywoził - ogromny plus, bo sporo tego pływało w pewnym momencie.