Idziemy na spotkanie
Poranek, śniadanie zjedzone, a my odczuwamy głód. "Tego głodu" dzisiaj nie będzie nam dane zaspokoić. Wiemy, że dzisiaj będzie tylko namiastka posiłku, właściwa konsumpcja nastąpi jutro.
Za oknami oczywiście...pada deszcz, ale decyzja została podjęta i ruszamy na spotkanie naszego niedźwiedzia.
Ruszamy w kierunku miejscowości Oravice. Nasz dzisiejszy cel to
Dolina Juraniowa,
Bobrowiec oraz
Dolina Bobrowiecka
Dzisiaj nie jest nam straszny żaden deszcz, wiatr i inne pogodowe przeciwności losu. Głód zwyciężył. Musimy już coś zjeść, bo "Zapach gór" kusi i przyciąga, hipnotyzuje.
Ruszamy i jedziemy w kierunku miejscowości Habovka, Zuberec. Stamtąd kierujemy się do Oriavic. Płacimy za parking i ruszamy w górę.
Nareszcie!
Dolina Juraniowa jest największym odgałęzieniem Doliny Cichej Orawskiej.
Początkowo droga wiedzie nas przez około 2 km w górę Doliny Cichej wąską asfaltową szosą. Po lewej stronie widzimy rozległe łąki na stokach Magury Witowskiej Tam spotykamy strażnika, który raczej jest przychylnym naszym poczynaniom i zaprasza nas na dalszą wędrówkę.
Z prawej strony prowadzi nas cały czas potok Oravica. Po przejściu około dwóch kilometrów skręcamy w prawo i przechodzimy przez mostek nad potokiem.
Wchodzimy na Szatanową Polanę, która jest pokryta podobnymi do krokusów ziemowitami jesiennymi.
Po przejściu polany dochodzimy do wylotu Doliny Juraniowej. Dalej idziemy przez Cieśniawę. Jest to skalny wąwóz o długości około 1 km, zbudowany z dolomitów i wapieni. Ściany nie są zbyt wysokie, ale za to bardzo urwiste. Całą szerokość jaru wypełnia spływający niewysokimi kaskadami Juraniowy Potok. Przejście doliną jest możliwe dzięki ułożonej z belek ścieżce, wznoszącej się miejscami bezpośrednio nad potokiem.
Kiedyś w głębi doliny prowadzony był wyrąb lasa, a w wąskiej gardzieli wąwozu zabrakło miejsca na drogę, ponad całym potokiem zbudowano pomost z okrąglaków, liczący 903 m długości. Pomost powstał w 1886 roku, a służył do 1934, kiedy został ostatecznie zniszczony przez wielką powódź. Idziemy zauroczeni widokami i już, już troszkę mniej doskwiera nam "głód".
Trasa prowadzi zasadniczo prawą stroną potoku-albo przez przez wyciosane w skale ubezpieczone galeryjki, albo po drewnianych pomostach. Przejście wąwozu zabiera nam około 40 minut i nie przeszkadza nam padający deszcz. Momentami wąwóz zwęża się, tak że szlak biegnie czasami nawet 10 m od jego dna. Po przejściu doliny skręcamy w kierunku Umarłej Przełęczy.
Samo podejście nie jest trudne. Przełęcz stanowi połączenie pomiędzy Doliną Juraniową, a Doliną Bobrowiecką Orawską. Z przełęczy schodzimy na dno Doliny Bobrowieckie i tu spotyka nas niespodzianka, nie możemy iść dalej w głąb Doliny Bobrowieckiej. Dolina jest zamknięta dla turystów, co jest przyczyną tego nie wiemy. Niepocieszeni kierujemy się w kierunku Orawic. Dochodzimy do wylotu Suchej Doliny i już wiemy to
on nas zatrzymał.
Jest gdzieś tam za mostem, nie chcemy mu przeszkadzać to jego dom, a my nie zostaliśmy zaproszeni. On pewnie pomału zbiera się do zimowego, długiego snu.
Zaraz za wylotem doliny schodzimy w lewo na ścieżkę prowadzącą do źródła o nazwie Kisła Woda. Woda źródlana ma wyraźny zapach siarkowodoru, podobno ma właściwości lecznicze.
Idziemy dalej, mijamy po prawej stronie leśniczówkę, po lewej polanę Waniczka.
Po dojściu do głównej drogi, wracamy w kierunku parkingu. Pożywiamy się gorącą zupą czosnkową, robimy zakupy w pobliskim sklepie i wracamy, w ustach czujemy gorycz. Było blisko i cóż z tego? Musieliśmy obyć się tylko smakiem. Dzisiejsza wyprawa to tylko spacer, nie tak miało być. Jutro ostatni dzień na realizację zaproszenia. Są dobre wiadomości: pogoda ma sie poprawić!
Nadzieja podobno umiera ostatnia.