napisał(a) Jolanta M » 06.04.2008 11:01
shtriga napisał(a):Co do sera i Carrantuohill - no proszę... Zawodowiec był na Majce a w tym czasie gdzieś w Bielsku crotowarzystwo bielsko-opolskie spożywało vypraženy syr (noooo może nie taki słowacki original ale jednak ) przygotowany polskimi rencami
Siedzieliśmy sobie z Kłopotami i podziwialiśmy Twoje majkowe osiagnięcie.
A na Północnych Rubieżach nie było wtedy syra. I kłopotów też nie było.
Za to była lampka czerwonego wina, i podziw, i radość.
shtriga napisał(a): Tak więc - Kamil, Jolcia - vypraženy syr możecie mieć troszkę bliżej też
- Zaproszenie aktualne!
Dzięki!!! Może kiedyś...
shtriga napisał(a): Co do Carrantuohill - gdzieś w tych dniach szukałam w moim domowym bałaganie 'na gwałt' płytek naszej polskiej grupy o tej nazwie, która gra właśnie muzykę celtycką... A
TU ICH STRONKA
Wczoraj, a chyba nawet już dzisiaj, po lekturze tego odcinka, zupełnie przypadkiem natknęłam się na płytkę Carrantuohill - "Rocky road to Dublin".
Oczywiście zassałam i nawet, jako cierpliwa inaczej
, od razu przed snem fragmentów posłuchałam, ale całość jeszcze czeka na posłuchanie.
zawodowiec napisał(a):Nie wszedłem dziś na Carrantuohill, to niech chociaż zagrają dla mnie The Pogues.
Znam, znam.
Parę innych też.
To cóż... teraz czas kończyć kretyńską opowieść, bo znowu prędzej gdzieś wyjedziesz, niż napiszesz.
No chyba, że tu jeszcze jakieś suplementy.
Pozdrav
Jola