...
Wiadomo - chcąc coś w Lizbonie zobaczyć, trzeba się ruszyć.
Inne relacje dokładnie opisują ten aspekt pobytu, ja dodam swoje subiektywne 3 grosze.
1. Własne
nogi na pewno się przydadzą ...może nie w każdym rejonie, ale polecam transport per pedes, zwłaszcza na terenie
Alfamy, do pewnych zakamarków nie dotrzemy inaczej, więc wygodne buty to podstawa.
EDIT: chodniki składają się z takich małych kamyczków ...nie wiem jak latem, ale zimą było to dość śliskie ...trzeba uważać, przy chodzeniu, zwłaszcza na spadkach. Kolejna sprawa - Marzena wspominała o brudzie ... może nie jest tak źle, ale Lizbończycy nie sprzątają kupek po swoich pupilach (przynajmniej w Bairro Alto), więc patrzymy pod nogi.
2.
Metro ...nowoczesne, czyste, bezpieczne.
Dużo stacji ma własny charakter, widoczny najbardziej w kafelkach (choć niektóre jedynie na klatkach schodowych).
Niektóre były projektowane przez znanych artystów, z reguły nawiązują do miejsca w którym się znajdują, czy do osób związanych z historią kraju. Na stacji "lotniskowej" są np. postacie wybitnych Portugalczyków.
Najpiękniejsze stacje to wg. mnie, to Oialas, Baixa - Chiado, Oriente, Cais do Sodre, Marquês de Pombal, Jardim zoologico ...ale wszystkich nie widziałem, więc może są ciekawsze.
Na stacjach węzłowych raczej nie ma dużo chodzenia z jednej linii na drugą (na pewno mniej niż w Barcelonie).
Z minusów - mam wrażenie, że nie wszystkie mają dobry dostęp dla niepełnosprawnych ... no i na mapkach stacyjnych nie są opisane numerami przystanki autobusowe, więc człowiek po wyjściu na powierzchnię trochę błądzi.
Uwaga - ważny EDIT - metro w Lizbonie późno zaczyna pracę - nieważne piątek czy świątek - stacje są otwierane
dopiero o 6:30, a składy ruszają kilka minut później.
Mieliśmy ranny lot powrotny - musieliśmy wraz z grupą ludzi czekać na otwarcie kraty, na stacji metra Rato.
Weźcie to pod uwagę przy planowaniu podróży (autobusy na szczęście jeżdżą trochę wcześniej).
3.
Tramwaje – jest ich tylko kilka linii - bodajże 6. Bardzo nam się podobały.
W odróżnieniu od metra to transport retro, w większości tramwaje są małe, jednowagonowe, z wnętrzem chyba sprzed 100 lat.
Oczywiście hitem jest linia 28 i trzeba się nią przejechać dla samej przejażdżki, zwłaszcza przez Alfamę (podróż a la rooler coster, mijanki, cofanki itd.).
Ważnym tramwajem jest 15 – tka do Belem (najczęściej, ale nie zawsze, nowoczesny, długi, niskopodłogowy skład), ale czy koniecznie trzeba nią tam jechać ? (napiszę o tym później).
Nowa perełką (od 2018) którą zaliczyliśmy jest
24 -ka, która co ½ godziny jedzie od placa Luis Camoes , w okolice Rato ... tramwaj zdecydowanie mniej oblężony od 28, mający fajną trasę (po drodze dużo obiektów do zobaczenia, dobry jaki taki hop on – off).
4.
Windy - to kolejny transport retro, z przełomu wieków.
Szkoda, że niektóre wysmarowane, aż strach wsiąść
.
Myślałem, że zaliczyliśmy je wszystkie - te o typie funikulara: Gloria, Bica i Lavra, niesamowitą steam - punkową Justę i typową Baixę / Castelo, z wyjściem w markecie pingo - doce.
Tymczasem ... panie M i P, znalazły kolejną windę Santa Lucia w Alfamie.
Pochwalę się, że też znalazłem jeszcze jeden windowy rarytasik, ale o tym później ... musi być jakaś supriza
.
5.
Autobusy - gęsta sieć, niestety często nie wyświetlają się w nich informacje co do przystanku, trzeba wiedzieć kiedy wysiąść i nacisnąć przycisk
parar (podobnie zresztą jak w tramwajach). Jeżdżą różne modele - od wielkich przegubowców, bo małe busy, nie zdziwcie się jak na przystanek przyjedzie mały Mercedes Sprinter.
W tych małych wsiada się oczywiście przez przednie drzwi, mówimy kierowcy "Bom dia" i kasujemy bilet
EDIT - w węzłowych miejscach (głównie przy ważnych stacjach metra), potrafi być kilka wiat autobusowych obok siebie, każda na inny, czasem tylko jeden autobus.
Trzeba znaleźć swoją wiatkę i pamiętać o kolejce, wpuszczając tych co byli wcześniej.
6.
Taxi opłaca się przy większej grupie.
Zwłaszcza, gdy nie wiemy, gdzie dokładnie wysiąść, warto złapać taksówkę.
Ceny nie są z kosmosu, czasem tylko kilka juro.
7.
Prom przez Tag i
kolej podmiejska ...będą później
Ważna sprawa -
BILETY ...
Myślę, że wszystko jest kwestią planowania.
Najbardziej, przy intensywnym zwiedzaniu, opłaca się wbić na kartę
viva viagem bilet 24 godzinny - wychodzi to coś 6-7 E.
Natomiast przy typowym doładowaniu (opcja
zapping), przy każdej przesiadce system ściąga co najmniej 1,35 E ... wydaje mi się, że nie ma tutaj kryterium czasowego, jurki szybko znikają z karty.
Ten system zapping, jest jedynie wskazany na podróż pociągiem (np. do Sintry, Cascais) lub stateczkiem przez Tag (choć na te opcje są też droższe jednodniowe bilety), albo gdy rzadko korzystamy z transportu miejskiego.
Pojedyncze bilety kupowane u kierowcy, to kompletnie nieopłacalna impreza.
Karty viva viagem, nie są trwałe, czasem nie działają, trzeba wtedy podejść do innej bramki, lub wezwać pracownika (w bramkach są przyciski wezwania).
Temat biletów dokładnie opisany jest
tu.
W ramach
Lisboa Card, również mamy komunikację miejską .. natomiast kupno tej karty trzeba dobrze przemyśleć.
Na pewno warto ją wziąć na 1 dzień, pod kątem intensywnego zwiedzania Belem, natomiast wersja - 2, 3 dni ... żeby się zwróciła, trzeba dokładnie ustawić pod nią plan zwiedzania.
Uwaga - w ramach karty są ciekawe obiekty poza Lizboną i nie chodzi tu o Sintrę (na jej obiekty karta daje słabe, nieopłacalne zniżki).
Dokładnie temat jest opisany
TU.