...
Rzutem na taśmę, już przy zachodzącym słońcu, dojeżdżamy do naszego ostatniego celu.
To FATIMA, położona raptem 20 km od Batahli.
Miejsce powszechnie znane z objawień w 1917 roku.
Sama Fatima, to kilkutysięczne miasteczko. Dość ładne, zadbane.
Uliczki prowadzą nas pod samo sanktuarium, gdzie można zaparkować, biorąc kwitek z parkometru.
Po Medjugorje obawiam się trochę takich miejsc, w sensie komercji, wciskającej się do kościoła.
W Fatimie na szczęście tego nie spotkaliśmy.
Było tam spokojnie, dość cicho, ludzi była umiarkowana ilość, w sam raz na zadumę i modlitwę.
Sercem sanktuarium jest olbrzymi plac, co mnie cieszyło - wolny od budek, straganów sklepików itd.
Nad nim góruje Bazylika Matki Bożej Różańcowej, po drugiej stronie placu stoi nowoczesna Bazylika Trójcy Przenajświętszej.
Przy tej pierwszej znajdziemy kaplicę Objawień, obok której można zapalić świeczkę.
Sama Bazylika Matki Bożej okazuje się w środku dość niewielka, z ładnym nowoczesnym wystrojem.
W środku relikwie, groby pastuszków ... ogólnie (w taki powszedni dzień) miejsce sprzyjające wyciszeniu.
Po godzinnym pobycie w Fatimie dopada nas już zmrok.
Cieszą oko ładnie oświetlone pasaże i fasada bazyliki.
Dla czas wracać do Lizbony.
Przed nami jeszcze godzina jazdy.
Cóż - Fatima to miejsce z innej bajki.
Warto tu przyjechać jak ktoś ma duchową potrzebę ..., turystycznie - bez sensu.
Na dole "rozkład jazdy"; jest też strona sanktuarium po polsku.