Zimowa Lizbona 2019 - postprawda :-)

Buber napisał(a):

aga_stella napisał(a):.
Studnia super, ale chyba muszę tam zabrać patyk

Czyżby chodziło o sticka do robienia selfika ?

A mowy nie ma. Dla mnie tej funkcji w telefonie może nie być. Użyłam jej dwa razy w życiu - pierwszy i ostatni.
O normalnego kijka mi chodzi, może być patyk. Nic na to nie poradzę, na takich rzeczach mam zachwiania równowagi i koniec (nikt nie namówi mnie np. na Słowacki Raj). Myślę, że Potter dlatego leciała od drugiej strony (bo to samo mi przyszło do głowy).

Dałeś mi do myślenia pisząc o dyskusyjnych wnętrzach pałacu. I chyba masz rację. Jak na razie znalazłam tylko jedno miejsce, które chciałabym zobaczyć - salę herbów i polowania

Brama z trytonem... - świetne ujęcie
Zamek Maurów - obowiązkowo, a widoki

Dobrze będzie.
Za kijkami w parku się nie rozglądałem, ale tam zieleni dużo, pewnie coś znajdzie w krzakach.
Co do pałacu Pena ... sam nie wiem, na internetach piszą że w środku fajnie, tych kilka euro to nie jest mega wydatek.
Moja ekipa stwierdziła, że nie chce do środka, nie zmuszałem.
Myślę, że lepiej chyba pochodzić po parku , może na ten Cruz Alta.

...
Jedziemy wolno piękną drogą N247.
Po drodze mijamy ładne Praie, zwłaszcza Guincho ... kawał piachu.
Gdzieś w tamtych rejonach trasa odbija do góry i po kilkunastu minutach jesteśmy na miejscu.
Na darmowym parkingu dużo miejsca, ludzie jacyś są, ale bez tłumów.
Idziemy ...idziemy ... aż dojdziemy .











CABO DA ROCA ... koniec świata.
Przed nami bezkresna woda na pół globu, a za nią Ameryka (no jeżeli nie liczyć tych piesków ).

Wrażenie niesamowite.
Zdjęcia kompletnie nie oddają urody i jakiejś takiej siły, tego miejsca.
Bardzo chciałem się tu znaleźć i nie zawiodłem się.







Na szczęście jest pogoda (w deszczowy dzień power znacznie spada), ale paskudnie wieje.
Dobrze, ze mam czapkę, bo zwiałoby mi resztkę włosów z głowy.
Rozglądamy się ...
Latarnia jest dość malownicza, a zza klifów wyglądają piękne skałki - to pewnie z leżącej niedaleko Praia da Ursa.











Fajne miejsce ...
Bliskie spotkanie z latarnią (zza płota, bo zamknięta), rzut oka za siebie i jedziemy dalej.

Zauroczony jestem tym miastem, atmosfera, knajpki myślę, że na pewno by Ci się spodobały.
Otoczenie również ...jedyny mankament, że plavac na Cabo da Roca miałby raczej wolne.

Magiczne jest to wybrzeże Portugalii.
Cabo da Roca i Praia da Ursa muszę obowiązkowo odwiedzić

Siedzimy w beach barze na Pelo, 29st o 21:00. Zajrzałem chwilę do Ciebie i tak mi się zatęskniło za Portugalią.

marze_na napisał(a):Magiczne jest to wybrzeże Portugalii.
Cabo da Roca i Praia da Ursa muszę obowiązkowo odwiedzić

Tak, jest spektakularne.
Ale myślę, że to co pokazałaś Ty i te kiero, w swoich relacjach jest NAJ -NAJ... okołolizbońskie Praie chyba słabo wypadną przy Algarve.
Niestety, to co opisane powyżej to był nasz ostatni kontakt z Atlantykiem.
Dalej pojechaliśmy w interior, a tam ... myślę, że to będzie dla Ciebie Marzenko miła niespodzianka .

te kiero napisał(a):Siedzimy w beach barze na Pelo, 29st o 21:00. Zajrzałem chwilę do Ciebie i tak mi się zatęskniło za Portugalią.

He, he - chłodek by się przydał.
Ale w ogóle, to strasznie mi miło, ze nawet w czasie urlopu zajrzałeś do tej n-tej lizbońskiej relacji.
W Lizbonie, było wtedy z temperaturą, maksymalnie tak przez pół jak na PELO ... no ale wiesz, Grecja też ma swój urok (mimo wszystko na Portugalię nie zamienię ).
Pocieszę Cię, w moim biegunie ciepła też było dzisiaj 29 gradusów (choć tylko chwilowo, w południe).
Miłego wypoczynku.

Cabo de Roca to fantastyczne miejsce, chciałbym tam kiedyś wrócić raz jeszcze

Jest cos w tym miejscu, jakiś bezkres; też mógłbym tam wrócić ... ale liczę na inne warunki oświetleniowe

...



Convento dos Capuchos - LINK
Klasztor franciszkański założony w XVI wieku, w sercu lasów Sintry.
Przez kilkaset lat miejsce kontemplacji i modlitwy, niczym nie zakłóconej, bo bieda panowała tutaj sakramencka.
Na początku XIX wieku budynki zostały całkowicie opuszczone ... i wydaje się, ze od tego czasu nic się tu nie zmieniło.

To w sumie niedaleko od Cabo da Roca, ale trzeba się posiłkować google maps albo inną nawigacją, żeby tam trafić.
Jest trochę tych dróżek w lesie, łatwo pobłądzić, a po drodze nie ma za bardzo kogo zapytać.
Na parkingu zobaczyliśmy jedynie ze dwa auta należące pewnie do obsługi.
Człowiek w bramie zdziwiony naszą obecnością, kasuje nas na parę Euro (6- 7 ... nie pamiętam dokładnie - symboliczna zniżka z LC) i możemy wchodzić.















Jakoś tak naturalnie trafiamy na placyk z sadzawką.
Widziałem wcześniej jego zdjęcia w necie ... i to skłoniło mnie do przyjazdu tutaj.
Miejsce tonące w zieleni, kamienne budynki i murki porośnięte mchem oraz trawą.
To wszystko jest kompletnie nierealnie ... przypomina to jakiś Willow, czy miasteczko Hobbitów.
Obchodzimy temat dookoła, nie ma tam wyznaczonej trasy, na tzw. punkty widokowe bez sensu się wspinać, są zarośnięte.
W stosunku do innych obiektów "sintrowych" ten wydaje się najbardziej zaniedbany... taki jak przed laty.
Widać liczne próby łatania dziur itp., w ścieżkach i schodkach, ogrodzone kolorową taśmą.

O rany! Bardzo chciałam to miejsce obejrzeć .
Wrzucaj więcej .

marze_na napisał(a):O rany! Bardzo chciałam to miejsce obejrzeć .
Wrzucaj więcej .

Mam tak samo Dawaj dalej . . . CZAD


Pozdrawiam
Piotr

Wow! Ja chcę do tego Shire.

Cudo.
Przyłączam się do powyższych zachwytów i też chcę więcej.