Obudziłem się dziś około 5.30., patrzę za oknem coś się dzieje, podchodzę, a to normalnie śnieżna zamieć . Wszystko białe i zasypane. Patrzę do onetu, a tam same klęski żywiołowe. Straszny pech , bo dzisiaj mam jechać do Tuchowa (to takie górki na południe od Tarnowa), a opony ... letnie . Jadę, po 10 minutach przed górką w Porębie Radlnej korek (jak zwykle co roku, utknęły cieżarówki), skręcam (będąc już na słynnej górce) w boczną drogę przez Trzemesną i Karwodrzę. W Trzemesnej koła pod ostatnią górką kopią śnieg bez efektu . Jakaś babcia widząc moje bezowocne wysiłki sypie mi popiół pod koła. Dziękuję jej w sumie za życzliwość bo to i tak niewiele da. W końcu po kilku cofkach wjazd i hurra - teraz tylko w dół. Dalej było bez przygód, chociaż droga która normalnie zabiera około 30 minut, zabrała mi półtorej godziny.
A te zdjęcia zrobiłem około 11.00. po przyjeździe do domu, jak większość śniegu już wytopiło. Taki malowniczy widok mam na północ.
Napiszcie jak jest u Was i jak ktoś jest na forum z cro, to jak TAM JEST ( Ach, pewnie tak ) .
Teraz to to tylko zostało wspominać i planować wyjazd w przyszłym roku.
Pozdrawiam