Są miejsca na Jadranie gdzie wiatr wcale nie musi być bardzo silny a fala się tworzy spora bo się nakłada. Przykładem jest końcówka kanału Velebitskiego gdzie tworzy się efekt lejka przy północnym wietrze wspomaganym dodatkowo wiatrem od Paklenicy.
Doświadczyłem tego kilkukrotnie wracając z wysepek Ražanac Mali i Ražanac Veli do Vinjeraca. Pierwsze 8 kilometrów to lekkie zafalowanie pozwalające na płynięcie w ślizgu ostatnie 3 - 4 kilometry to walka z falą tak że pomiędzy falami znikał mi RIB płynący kilkadziesiąt metrów ode mnie. Fala jak na Jadran była bardzo długa, tak że ponton nie skakał z fali na falę tylko trza było wpływać na grzbiet a potem jazda jak na surfingu. Nawiasem mówiąc zabawa przednia, jedynie świadomość posiadania jedynego źródła napędu jakoś nie pozwalała się cieszyć pełnią szczęścia