6 września 2017– z dziennika jachtowego wyjście z Stomorska (Solta) 8:30 – wejście do Rogoźnica 16:30, 30Nm (wspomina Kapitańska Baba)
Wita nas kolejny piękny chorwacki poranek.
Jak zawsze gdy stoimy w porcie dzień zaczynam od zakupów świeżego pieczywa – taki mój fajny zwyczaj, poranny spacer po mieście do piekarni.
Muszę chwilę zaczekać gdyż ekspedientka nie zdążyła jeszcze wyłożyć towaru, za wcześnie przyszłam .
Rzucamy cumy i odpływamy.
Dziś planujemy gościć kolejnych Przyjaciół na pokładzie.
Są aktualnie w Primosten i chętnie przyjadą na pokład Queen.
Dzień jest zdecydowanie żeglarski.
Pasuje tam to bardzo.
Płynąc podziwiamy jacht pięknie płynący na genakerze.
Od rana z uwagą obserwujemy prognozy pogody aby wybrać bezpieczne miejsce na noc.
Nie są optymistyczne.
Ponownie zapowiadane jest silne jugo i to na dłużej niż poprzednio .
Opcji postoju pojawia się kilka – może Rogoźnica, może Tribunj a może płynąć do Szybenika do Mandaliny?
Gdyby okazało się że jutro jugo uniemożliwi nam żeglowanie zawsze moglibyśmy z Szybenika popłynąć do Skradina na wodospady.
Co godzinę zmieniamy plany za każdym razem informując naszych popołudniowych Gości o zmianach.
Prognozy również się zmieniają co chwilę, mamy trochę mętlik w głowach.
Zresztą nie tylko my – nasi Goście informowani przeze mnie skrzętnie sms-owo dokąd zmierzamy też się chyba biedni pogubili i już nie wiedzą dokąd jechać.
Jednak na razie po prostu płyniemy...przed siebie .