Dzięki Tymona za pokazanie trochę Berlina,
jakoś do tej pory nie leżał on na trasie moich podróży.
JacYamaha napisał(a):A spotkałaś Teddy Roosevelt'a na swoim koniku ?
Bo Larry Daley'a pewnie nie bo na nocną zmianę chodzi...
Janusz Bajcer napisał(a):Dzięki Tymona za pokazanie trochę Berlina,
jakoś do tej pory nie leżał on na trasie moich podróży.
Tymona napisał(a):kasia34 napisał(a): Wcale się nie dziwię, że twoich chłopców zafascynowało metro i piętrowy autobus. Pamiętam, jaką frajdę miał nasz synek (miał chyba wtedy ze trzy lata) jak zabraliśmy go do babci pociągiem a nie samochodem (inną sprawą jest fakt, że ta podróż trwała ze trzy razy dłużej). Mieliśmy chyba wtedy jakieś jasnowidzenie bo krótko po tym tą trasę zlikwidowali.
I jak świetnie się bawił w muzeum kolei wąskotorowej w Wenecji (tej niedaleko Żnina).
Witaj Kasiu, cieszę się, że tu zajrzałaś Fakt, podrózowanie z maluchami to odrębna para kaloszy, trzeba kombinować, żeby i oni też się dobrze bawili Pewnie doskonale o tym wiesz
pozdrawiam serdecznie
p.s. A tak po cichu - mam synka Tymka, i córeczkę Majeczkę
Tymona napisał(a): Zdradź mi tajemnicę, w jaki sposób ona się dostała najpierw do Turcji, a potem na Bliski Wschód, no i jak długo to im wszystko zajęło
kasia34 napisał(a):Ale gafa tak się zapatrzłam na te rybki i żyrafę... buziaczki dla Majeczki.
dangol napisał(a): wsiedli w czwórkę do Peugeota z przypiętą przyczepą kempingową (wysłużony trzydziestoletni mały Niewiadów) i pojechali . Miało być 4 tygodnie, zabranej kasy starczyło na 5 tygodni - to zostali na dodatkowy tydzień nad morzem w Turcji i się byczyli wyszło im tylko 12400.
Krasnale też tropiliśmy, ale o tym późniejmaslinka napisał(a):Wrocław ma swoje Krasnale, a Berlin ma Misie Fajne! Nie wiedziałam, że pojawiły się na ulicach tego miasta. Dobry pomysł na wyjazd z dziećmi: "Tropienie Misiów"
No dobra, ale pod warunkiem, że najpierw Ty skrócisz nasze czekaniemaslinka napisał(a): Nie daj nam zbyt długo czekać
PAP napisał(a): Miło było z Wami zajrzeć do Berlina ... odżyły nasze wspomnienia z pobytu w maju 2008 ... widzę, że troszkę inaczej rozkładaliście akcenty w zakresie zwiedzanych obiektów
bo my to uwielbiamy - jak najdzie nas leniwa chwila, to żadna atrakcja turystyczna nie pomaga - musi minąć samo i każdy ma chwilę dla siebiePAP napisał(a):i trochę bardziej leniuchowaliście
No to już Papie wiesz, że w Poznaniu mieszkają też gdynianie, których jeszcze przysłowiowe skąpstwo poznańskie nie dogoniło A tak na poważnie, to Berlin faktycznie mocno w kieszeń uderza, ale my z tych (a wiem, że Wy macie podobnie), którzy wolą pieniądze wydawać na zwiedzanie świata, niż na nowy dywan, czy telwizorPAP napisał(a):ja myślałem, że w tym Poznaniu to mieszkają same sknerusy , a tu niespodzianka i taka 'rozrzutność' hotelowa
No to Marsylka posłuchaj swojej "chętki" - ona wie, co Ci podpowiadamarsylia napisał(a):Nie ukrywam, że mam chętkę na taki wypad do Berlina,
No to się cieszę, bo już myślałam, że z naszym lenistwem coś nie takmarsylia napisał(a): i lenistwo, mamy podobnie
No dobra tym razem usprawiedliwione A co do Berlina, to my mieliśmy to samo "(aż wstyd tak blisko mieszkamy") i faktycznie - atrakcji dziecięcych tam nie brakuje
p.s.Renatka - fajny ten Twój nowy awatar