Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zdradziecki rekonesans

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008
Zdradziecki rekonesans

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 02.10.2009 21:25

Odcinek bardzo marudny


Powiem tak - my tam specjalnie plażowi nie jesteśmy i dopóki Maluchów z nami nie było, to plażowanie nie należało do naszych przyjemności wakacyjnych, bo wychodziliśmy z założenia, że jest tyle ciekawych miejsc do zobaczenia, więc szkoda czasu na siedzenie w jednym miejscu i pobieranie promieni słonecznych, skoro można pobierać je w ruchu. A jak Maluchy się pojawiły, sytuacja uległa zmianie i na plażę trafiamy, jednak nie mamy wysokich wymagań - nie ważne, czy jest piaszczysta, kamienista, skalista, betonowa, bardziej dzika, czy bardziej ludna, - ważne, że dzieciaki fajnie się bawią. Ale plaże w Sozopolu (sztuk dwie) nas pokonały :evil: Stopień zagęszczenia ludzi, brudu i hałasu na metr kwadratowy mocno nadwyrężył naszą tolerancję. Pomijam zielone od glonów nabrzeże, bo to produkt wodny :wink: ale nie rozumiem dlaczego tam było pełno śmieci - od worków foliowych, ogryzków, pestek, pustych butelek, kubeczków począwszy, a skończywszy na tonie "petów". Punkt krytyczny nastąpił, jak zobaczyłam małą Maję, która budując zamek z piasku, nie ruszając się z miejsca, na wyciągnięcie ręki sięgała po "pety" , żeby nimi ten zamek udekorować :roll: - a dekoracja była bogata :wink:


Pobyt na sozopolskiej plaży mnie zmienił :wink: ukształtował na nowo poglądy :wink: Od czasu tamtego pobytu już nigdy, przenigdy nie powiem, że w Gdyni jest brudna plaża. Co więcej, ogłaszam wszem i wobec, że jeżeli ktoś tak powie, to osobiście się oflaguję i rozpocznę oficjalny protest przeciwko takim oszczerstwom :wink: No bo jeżeli ktoś tak mówi, to znaczy, że w Sozopolu nie był i nie widział naprawdę brudnej plaży :roll: A my byliśmy i swój punkt odniesienia mamy :wink:

widok na sozopolska plażę z bezpiecznej odległości
Obrazek


Ponieważ dowiedzieliśmy się, że bułgarska plaża to dla nas zło konieczne, postanowiliśmy szukać ratunku w Nessebarze, w którym wszechobecny duch historyczny miał ukoić naszą nadwątloną opinię o nadmorskiej Bułgarii. To był dla nas pewniak, że starówka nessebarska, wpisana na Listę UNESCO, dzięki obecności antycznych, średniowiecznych i renesansowych budowli, będzie strzałem w dziesiątkę.

Tak więc, popołudniu dnia następnego wybraliśmy się do Nessebaru. Zostawiliśmy auto na dużym parkingu przed dość i długą groblą prowadzącą na stare miasto.

Obrazek

Obrazek


Stojąc twarzą do starówki mięliśmy trzy możliwości. Najszybciej byłoby gdybyśmy poszli prosto, ale po co sobie życie ułatwiać :wink: można i w lewo, ale jakoś za daleko :wink: no to w prawo. Prawo wyglądało tym ciekawiej, że przed nami zaczynał się targ rybny i rybne restauracje. No to może rybka - skończyło się na oglądaniu rybek tych żywych i tych martwych.

Słoneczko grzeje, morze atrakcyjnie wygląda, słychać krzyk mew, aparat fotograficzny w nieustannym użyciu - nic dodać nic ująć (no może przydałby się jeszcze jeleń na rykowisku :wink: )

Obrazek

I plaża w Nessebrze jakoś tak lepiej wygląda:

Obrazek


Co więcej, natrafiamy na tylko jedną "marzalnię" - rewelacja - maluchy pomarzyły ile się da, bez kłótni i awantur podzieliły się miedzy sobą tym o czym które z nich marzy (bo okazało się, że nie można marzyć o tym samym :wink: )

Obrazek

Po schodach docieramy do ruin jakiejś świątyni, która czasy trackie pamięta. Focimy, wygłupiamy się - jest nieźle :D

Obrazek

Do pełni wakacyjnego szczęścia jeszcze pełny brzuch by się przydał. Znajdujemy restaurację, która podobnie jak w Sozopolu, jest zawieszona na nabrzeżnych urwiskach skalnych. Siadamy i grzecznie czekamy... na sali nie ma specjalnego obłożenia, poza nami jakiś trzy stoliki zajęte... czekamy... mija 5 minut i nic... jakoś nikt nie kwapi się, żeby przynieść nam menu :? O, pojawił się kelner :D ...pewnie do nas podejdzie... pewnie podejdzie jak rozliczy się z państwem przy stoliku obok... nie podszedł... pewnie podejdzie jak zaniesie pieniądze, bo przecież już nas zauważył... znowu przyszedł to teraz już na pewnooooo..... zaczynamy nerwowo bębnic palcami o stół, mija kolejne 5 minut, kelner bawi się z nami w "pojawiam się i znikam" i generalnie nas ignoruje 8O Szczerze mówiąc pierwszy raz byliśmy w takiej sytuacji, że ktoś nie chce nas obsłużyć :? Byliśmy bardzo zdziwieni całą sytuacją, dlatego daliśmy za wygraną i wyszliśmy :( W restauracji obok już się nami zajęli, ale zachowanie obsługi skojarzyło mi się z filmami Barei, w których pani sprzedawczyni "grzecznie" pyta klienta czego? :wink: :D Może na jakiś ichni zły dzień trafiliśmy?



prawie jak stadion dziesięciolecia

A potem to już było tylko gorzej :wink: Chociaż miało być inaczej, bo przyszedł czas na eksplorację starówki i miały być "ochy" i "achy" nad koncepcją nessebsrskich budowniczych. I pewnie by były, gdyby nie fakt, że te cudeńka architektoniczne mające niewątpliwą magię czasu przeszłego, były pozakrywane przez targowisko z chińską produkcją maści wszelakiej. I niby to jest typowe, że gdzie są turyści, tam są i artykuły dla nich, tam są stragany, tam są marzalnie i potrzebna infrastruktura, na której się zarabia. Ale w Nessebarze ta chęć bułgarskiego zarobku za wszelką cenę, sprawiła, że niewątpliwie urokliwa starówka wpisana na listę UNESCO zamieniła się w przysłowiowy stadion dziesięciolecia. Jak dla mnie - reguła, którą tam zauważyłam, była taka - im ciekawszy budynek, tym bardziej był obwieszony wszelkiego typu akcesoriami straganowymi. Tu ruiny świątyni, a na niej damskie bluzeczki w odcieniach i fasonach różnorakich :roll: tam dom z renesansowego czasu a na nim majtki i staniki :roll: okolice cerkwi ozdabiają spidermany i inne batmany w połączeniu z spodniami jeansowymi, płytami kompaktowymi :roll: Smutne to, dlatego chcieliśmy zastosować naszą sozopolska metodę "skoku w bok", dzięki czemu mieliśmy znaleźć się na bardziej cichszych i spokojniejszych uliczkach starego miasta, po to, by się nim choć chwilę podelektować. Ale się nie dało. My w prawo, a tam marzalnie, my w lewo - sytuacja bez zmian.:roll:

w potrzasku straganów - część I
Obrazek

w potrzasku straganów - część II
Obrazek

Dodatkowo jeszcze pojawił się nowy aspekt- nasze Maluchy od tego stopnia zagęszczenia marzalni na metrze kwadratowym zaczęły dostawać dosłownie oczopląsu, marzenie zdawało się nie mieć końca. Dlatego też spełniliśmy po jednym :wink: :D.

wymarzony struś Mai
Obrazek

Cały ten straganiarsko - restauracyjno - turystyczny zgiełk w Nessebarze, sprawił, że opuszczając miasto czuliśmy niesmak. Został nam do zagospodarowania jeszcze jeden dzień, a my niespecjalni mieliśmy ochotę go spędzać nad morzem w Bułgarii. Ale wyboru nie mieliśmy, bo rezerwacja w Turcji czekała na nas dopiero za dwa dni. Ostatni Bułgarski dzień zamienił się w rekonesans w poszukiwaniu lepszej sozopolskiej plaży. Ale okazało, że dzikie plaże na obrzeżach miasta mają podobny charakter do tych z centrum, tyle że stopień zaludnienia, brudu i hałasu jest trochę mniejszy.

Powtórzyła się też nesebarska przygoda restauracyjna - wchodzimy do restauracji (tym razem w Sozopolu) knajpa zajęta w 1/3 a kelnerstwo ma nas gdzieś. Jeden co prawda nawet do nas podszedł, ale okazało się, że na stoliku, przy którym usiedliśmy, leżał napiwek od poprzedniego klienta, więc może ów kelner się bał, że mu go podbierzemy (z tymi Polakami to nigdy nic nie wiadomo :wink: ) I tym razem po dziesięciu minutach wyszliśmy z niczym. Nie wiem, czy to taka bułgarska tradycja? Dodam, że nigdy przed wizytą w Bułgarii, ani nigdy po tej wizycie nie zdarzyło nam się nic podobnego. Już myślałam, że to z nami coś nie tak, że może mamy jakieś wygórowane zachcianki, ale doszłam do wniosku, że to raczej kelnerzy mają nas w nosie- nie ten turysta, to zaraz będzie inny, następny - więc w czym problem ?


Nadmorska Bulgaria podpadła nam. A przysłowiową "kropką nad i" było zachowanie właściciela hotelu Amon-ra, który nie dość, że przez te trzy dni nawet nie raczył nam dzień dobry powiedzieć (podobnie zachowywał się wobec innych gości - bądź co bądź swojego hotelu), to ostatniego dnia, przed wyjazdem, kiedy staliśmy z walizkami koło recepcji, wyszedł specjalnie ze swojego biura (ja już uśmiechnięta naiwnie czekałam na powitanie) po to, żeby zadać recepcjonistce pytanie: płacili? Ano: płacili. Uzyskawszy zadowalająca go odpowiedź, traktując nas jak powietrze (a raczej jak stojące karty kredytowe :wink: ) machnął ręką i wyszedł z budynku 8O 8O 8O

Tak oto skończyła się nasza przygoda z bułgarskim Morzem Czarnym. Jeszcze tylko został przejazd po drogach wybitnie dziurawych do granicy, na której znudzeni, zmęczeni światem i turystami Bułgarzy jakoś odprawili nas w turecki świat.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 02.10.2009 21:54

Jakoś podświadomie nigdy mnie na bułgarskie plaże nie ciągnęło... Teraz na 1000% wiem :? dlaczego :!:
No, ale czegóż więcej się spodziewać, skoro to tylko PÓŁgaria?
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 02.10.2009 22:54

dangol napisał(a):Jakoś podświadomie nigdy mnie na bułgarskie plaże nie ciągnęło... Teraz na 1000% wiem :? dlaczego :!:
No, ale czegóż więcej się spodziewać, skoro to tylko PÓŁgaria?



Na szczęście to jest tylko PóŁprawda. Dotyczy tylko PÓŁgarii -połowy Bułgarii - czyli tej nadmorskiej. W starym systemie wczasy nad Morzem Czarnym były marzeniem, które nie wszystkim się spełniało. Tłumy polskich przybyszów - turystów zadawalało się samym morzem, słoneczkiem, ciepłotą - tego przecież u siebie nie mieli. A że dzięki małemu handelkowi na plaży cały wyjazd wychodził na ZERO, wszyscy byli bardzo zadowoleni.
Dopóki będą takie tłumy przyjeżdżać nic się na lepsze nie zmieni. A śmieci, pety? Śmieci można posprzątać, z petami i palaczami nic się nie da zrobić. W Chorwacji też trafia się na pety poupychane w kamyczkach. Ale jest tego mało. Daje się przeżyć.

Jak do Bułgarii to tylko w tę lepszą połowę.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.10.2009 07:57

Tymona, wcale tak nie marudzisz :wink:
Pisałaś coś o jeleniach na rykowisku - bułgarskie wybrzeże to jeden wielki jeleń na rykowisku + miś z Krupówek w jednym - taki "PÓŁgarski łosz end goł" :lol: :lol:

Tu się zgodzę z Lidią, że trafiliście na ta gorszą PÓŁgarie - lepsza jest na zachodzie kraju.
Znam ją słabo ale wystarczyło mi ją parę razy widzieć, żeby stwierdzić że jest OK a potwierdzenia można szukać, choćby w relacjach Lidii i Kulki :papa:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 03.10.2009 08:07

O żesz cholera 8O teraz już wiem, że do Bułgarii nie pojadę :devil: dzięki za ostrzeżenia :twisted:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 03.10.2009 08:47

Małgosia napisał(a):
dangol napisał(a):Jakoś podświadomie nigdy mnie na bułgarskie plaże nie ciągnęło... Teraz na 1000% wiem :? dlaczego :!:
No, ale czegóż więcej się spodziewać, skoro to tylko PÓŁgaria?


Na szczęście to jest tylko PóŁprawda.
Danusiu i Małgosiu - to nawet nie jest półprawda, tylko mocno subiektywna ocena (co starłam się podkreślić), tylko tej nadmorskiej części. Gdybyśmy przez przypadek nie zjawili się Szumenie, a późnij w okolicach Riły, to przez Sozopol miałabym mocno spaczony obraz Bułgarii jako całości. A tak wiem, że tereny nadmorskie to takie "państwo w państwie"" :D
:papa:



Piotrek_B napisał(a):Tymona, wcale tak nie marudzisz :wink:
Pisałaś coś o jeleniach na rykowisku - bułgarskie wybrzeże to jeden wielki jeleń na rykowisku + miś z Krupówek w jednym - taki "PÓŁgarski łosz end goł" :lol: :lol:
Mnie z kolei skojarzyło się z taką "chińską podróbką" :lol: Ale zastanawiam się, jak długo Bułgarzy na tym pociągną :roll: bo pewnie takich jak my, których to zniechęciło jest więcej.
:papa:


Leszek Skupin napisał(a):O żesz cholera 8O teraz już wiem, że do Bułgarii nie pojadę :devil: dzięki za ostrzeżenia :twisted:
eeee, Lesiu, trzeba pojechać do Bułgarii, ale niekoniecznie nad morze. Zabieraj swoją ekipę i w góry :D
A poza tym - tradycji musi stać się zadość - witaj na zielono :D :D :D
:papa:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 03.10.2009 09:18

Moja ekipa to nie koniecznie górska jest :(, chyba, że chodzi Ci o ekipę: Al, Misiek, Ryta i ja :D, no i tak prawdę powiedziawszy mamy masę górek do zdobywania dużo bliżej - nie koniecznie 1500 km stąd :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 03.10.2009 09:44

Leszek Skupin napisał(a):Moja ekipa to nie koniecznie górska jest :(, chyba, że chodzi Ci o ekipę: Al, Misiek, Ryta i ja :D, no i tak prawdę powiedziawszy mamy masę górek do zdobywania dużo bliżej - nie koniecznie 1500 km stąd :D
Miałam na myśli "chłopską" ekipę :D no to może jak już nie będziecie mieli nic do roboty w promieniu 1500 km... :wink:

pozdrowienia dla ekipy rodzinnej :D :D :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.10.2009 10:25

Tymona napisał(a):... Mnie z kolei skojarzyło się z taką "chińską podróbką" :lol: Ale zastanawiam się, jak długo Bułgarzy na tym pociągną :roll: bo pewnie takich jak my, których to zniechęciło jest więcej.
:papa:....

Tymona, pociągną na tym szajsie dłużej niż Ci się wydaje.
Turystyka spada na psy a ta tandeta bazarowa jest właśnie odbiciem tego - ludzie coraz bardziej w to wchodzą - im więcej "olinkluziwów", plastikowych kubków, sztućców, identycznych pamiątek z Sozopolu i Dubrovnika "made in PRC" tym lepiej.
Miałem mozliwość porównywania takich zmian na gorsze (moim zdaniem) przez ostatnie naście lat.
Kiedyś nawet tzw. wycieczki fakultatywne byłe robione z jajami i coś człowiekowi w głowie z tego zostawało.
Dziś królują wycieczki w stylu "Istanbul w 3 godziny" czy "Europa w jeden dzień" - tandeta i tyle.
Ale skoro są chętni za to płacić (i to wcale nie mało) to........ :roll:
Możesz na różnych forach prześledzić jakie są najważniejsze elementy wypoczynku - żadne tam zwiedzanie, zabytki itp. pierdoły :lol:
Najważniejsze ile jest basenów w hotelu i czy "darmowe" drinki można żłopać do godziny 23.59 czy do 0.00 no i oczywiście po ile jest piwo na mieście :mrgreen: :lol: :mrgreen:
Leszek Skupin napisał(a):O żesz cholera 8O teraz już wiem, że do Bułgarii nie pojadę :devil:

Lesiu, ale Tymona nie była w Bułgarii tylko w.....PÓŁgarii :lool:
szczepciu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 245
Dołączył(a): 02.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) szczepciu » 03.10.2009 12:34

Byliśmy w tym roku w Bułgarii, dokładnie w Carewie. Jeśli chodzi o ten kraj, jest oczywiście jeszcze wiele do zrobienia, choćby jak piszesz - drogi. Faktycznie niektóre miejsca i miejscowości wyglądają, jakby czas zatrzymał się w latach 80 dwudziestego wieku. Glony na plażach zdarzają się po większej fali, ale z reguły są sprzątane. Cóż śmieci, pety... Będąc na Krk trzy lata temu, widziałem, jak grupa Włochów pstrykała petami do morza, a więc wiele w tym temacie zależy od nas turystów. Nie wiem może ja wjechałem do innej Bułgarii, ale mimo wszystko w pamięci pozostało mi więcej pozytywów niż negatywów. Ciepłe morze (dzieciaki stwierdziły, że cieplejsze od Adriatyku), wspaniałe fale niczym na Hawajach, tani popas
(drobiowy kotlet, frytki, sałatka,piwo - około 20 zł.). Nie zauważyłem też żadnego lekceważenia ze strony miejscowych, a przeciwnie - na każdym kroku wyrazy sympatii i chęci pomocy.
SVIBANJ
Croentuzjasta
Posty: 374
Dołączył(a): 31.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) SVIBANJ » 03.10.2009 13:06

Tymona napisał(a):...ogłaszam wszem i wobec, że jeżeli ktoś tak powie, to osobiście się oflaguję i rozpocznę oficjalny protest przeciwko takim oszczerstwom :wink: .


:D :D :D Gdybyś potrzebowała wsparcia to daj znak :D W protestowaniu nie mamy sobie równych :D

Ta Bułgaria jakoś mi od początku nie leżała... i chyba tak już zostanie. Dzięki za ostrzeżenie .

Pozdrawiam serdecznie
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 03.10.2009 13:48

Tymona napisał(a): Odcinek bardzo marudny


Maruda... :wink:

Tymona napisał(a):zachowanie obsługi skojarzyło mi się z filmami Barei


Proszeeeeee
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 04.10.2009 16:33

Moje wspomnienia z Rumuni sięgają czasów Słońca Karpat, Cyganów, potwornej biedy i żebrzącej dzieciarni. Ciekawe czy coś z tego pozostało jeszcze?
Czy warto jechać do Bułgarii czy nie, można się spierać. Nie byłem tam nigdy, ale z przekazów moich znajomych usłyszałem, że tej starej Bułgarii ze swoich młodzieńczych lat już nie ma, a tej nowej jeszcze nie ma. Zwykło się mawiać, że prawda leży pośrodku, ale po Twojej relacji ten środek zdecydowanie przesunął się na nie.
Pozdrawiam serdecznie i jak wielu innych czytelników czekam na dalsze wrażenia.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18697
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 04.10.2009 18:57

Nasz pobyt w BG ( Albena 2002 ) pozostawił prawie same pozytywne wrażenia :) Albena oczywiście była naszą bazą wypadową po nadmorskiej BG
Podobnie jak szczepciu nie spotkałem się z oznakami lekceważenia , za to mogłem liczyć na bezinteresowną pomoc i życzliwość 8) :)

Wiem - czas biegnie i wiele spraw uległo zmianie :?

Bułgaria to piękny kraj , mający sporo do zaoferowania :)
To oczywiście moje zdanie . [/b]
SVIBANJ
Croentuzjasta
Posty: 374
Dołączył(a): 31.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) SVIBANJ » 04.10.2009 21:11

Noooo... Tymona widzę ,że Ty też jak kameleon :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Zdradziecki rekonesans - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone