Bratwojciech napisał(a):Trzeba przyznać, że Słowacy potrafią zrobić narciarsko fajne rzeczy. O ile się nie mylę, to chyba Rohace ski.
Tak, to Rohače Spalena

Oprócz tego ośrodka jeździliśmy jeszcze w Oravicach (Meander Ski - bardzo pozytywne zaskoczenie, świetnie przygotowane trasy, które wytrzymały do końca dnia) i w Vitanovej.
piotrf napisał(a):Pięknie tam mieliście

, na nartach już mi lekarze zabronili jeździć , ale popatrzeć na magurską zimę musiałem wczoraj

U Ciebie też pięknie, Piotrze

Wracamy na Korčulę
Dzień 16. (14 lipca, niedziela): Pavja Luka i OrlandušaW tym odcinku zapraszam na dwie plaże

Na pierwszą schodzimy stromą i wąską ścieżką, całe szczęście w cieniu:
Jest naprawdę stromo, a ja mam sandały. Trasa w dół zajmie nam więcej czasu niż pod górę

Jakieś 10 minut.
Pogled na poletka i dach konoby Pavja Luka

:
Jesteśmy w zatoczce o tej samej nazwie (a raczej konoba została tak nazwana ze względu na
uvalę).
Przy wejściu na plażę mały chorwacki bałagan

:
Kolor i przejrzystość wody świetne:
Jest dużo miejsca:
Siadamy i cieszymy się tym pięknym miejscem

:
Pavja Luka w całej okazałości:
Chorwackie dziecko mówi coś o meduzach i pokazuje na wodę. Faktycznie, widzimy jednego przezroczystego stwora

Pierwsza (i na szczęście - ostatnia) w tym roku. Będę ostrożniej wchodzić do Jadranu

(W zeszłym roku ostrożności zabrakło; pamiętam, jak bolało

) Wkrótce zresztą się zbieramy i to wcale nie przez meduzę

Chcemy zobaczyć jeszcze inną zatoczkę.
Malownicze

łodzie na tle wzgórz:
Swoją drogą, całkiem górzyście tu

Oferta konoby (bez cen

):
Średnia ocen na Google Maps to 5,0

Nieźle, ale brak cennika nas zniechęca. A niby w Chorwacji mają obowiązek wystawiania menu przed wejściem do lokalu... Prawdopodobnie nie obejmuje on przybytków tego typu, a może obejmuje

Urocze chorwackie murki, bardzo je lubię:
Wspinamy się coraz wyżej:
Upał, tradycyjnie, koszmarny

Mimo tego podchodzimy ścieżką sprawniej niż schodziliśmy.
Błogosławiony cień!
Pavja Luka to świetna plaża na kilka godzin, a może i na cały dzień. Chętnie byśmy posiedzieli na niej dłużej, ale gnała nas ciekawość, co jest dalej...
Znowu jedziemy szutrową drogą:
Maździak jest chyba najbrudniejszym autem na całych Bałkanach

:
Nasz kolejny cel widoczny z góry - uvala Orlanduša:
Na tej plaży też można przebierać w łódkach, a nawet w kajakach

:
Wybaczcie jakość zdjęć. Wzięłam z samochodu tylko aparat podwodny i dodatkowo słońce schowało się za chmurami (co akurat miało dobre strony, bo dało nam trochę "oddechu"

)
Lewa część plaży praktycznie pusta:
Miłe otoczaki

:
Niestety, wejście do wody po dużych kamieniach. Bez butów się nie obejdzie.
Spędzamy na plaży Orlanduša dłuższą chwilę, czytając i co chwilę schładzając się w Jadranie. A potem wymyślamy, że dzisiejszy wieczór chcemy spędzić w Korčuli i znowu zaczyna się nam śpieszyć

Rzut oka na zatoczkę, gdy się zbieramy:
Orlanduša w porządku, ale zdecydowanie bardziej podobała się nam Pavja Luka

I jeszcze ujęcie z góry:
Oczywiście gdy opuściliśmy plażę, słońce znowu się pokazało

Przynajmniej mam ładniejsze zdjęcie uvali.
Zatoka jest podwójna - w jej drugiej części znajduje się plaża Bratinja Luka:
Jednak tam już nie dotrzemy.
Dla lepszego zobrazowania sytuacji - mapka:
Wracamy, oczywiście szutrem. Wspaniała roślinność:
i zamglone Lastovo:
A tu z kolei cypelek Bili rat oraz wcinające się zatoczki Gostinja i Curićevo dance:
Świetne krajobrazy! W tym rejonie Korčuli jesteśmy po raz pierwszy.
Jeszcze raz Lastovo

:
I zupełnie inny widoczek (już w Žrnovie) - na góry Pelješca:
Sv. Ilija się do nas uśmiecha

:
Nie tym razem

Za to będzie wieczorne miasto Korčula

W następnym odcinku
