Krasiu, lhd witajcie
Odc. 1 "Podróż"Zanim opiszę podróż, może najpierw o tym jak to się stało, że wybraliśmy się w ten zakątek europy. Jakieś półtora roku temu trafiłem na to forum i po dłuższej lekturze wiedziałem, że od tej chwili pierwszym miejscem, które odwiedzę będą Bałkany. Plan ten udało się wcielić w życie we wrześniu tego roku. Początkowo miała być tylko Chorwacja autem lub samolotem. Potem okazało się, że można by zaliczyć przy okazji pewne wydarzenie w Czarnogórze, więc miał być tydzień Chorwacji i tydzień Czarnogóry autem lub samolotem. Gdy mieliśmy rezerwować bilety to zaczęły upadać linie lotnicze

Udało się jednak wyszukać ofertę, w której zagwarantowany był przejazd autokarem, zakwaterowanie i jednodniowa wycieczka. Miejscem docelowym była Budva. Po powrocie zgodnie stwierdziliśmy, że wybór tej oferty był strzałem w dyche

... no może oprócz przejazdu tam i spowrotem

Ale do rzeczy. Wyjazd zaplanowany był 4.09 o 6 rano z Warszawy. O godzinie 0;55 ładujemy się w Toruniu do pks'a jadącego do stolicy. Pasażerom po prawej stronie autobusu zimno, z tych po lewej leje sie pot strumieniami, kierowca nic z tym nie może zrobić. Trudno, jakoś te pozsotałe 3,5 godziny damy radę. W Warszawie taryfą docieramy na miejsce zbiórki, spijamy sobie po piwku i naszym oczom ukazuję się pojazd, który zawiezie nas do Czarnogóry. Ma być wc i klima, więc jak dla nas ok. Wc było, troche klaustrofobiczne, ale luksusów nam nie trzeba. Klima też była, ale tylko z przodu

My oczywiście na samym tyle. W tym przypadku kierowcy też nie mogli/nie potrafili nic z tym zrobić. Próbowali, niestety bez powodzenia. Efekt to ponad 20 godzin w skwarze. Nie powiem, że było przyjemnie, ale podróż jak to podróż, zawsze zlatuje, tym bardziej umilana piwkiem i rozmowami. Na granicach szybko sprawnie i przyjemnie. Jechaliśmy przez Słowacje, Węgry, Chorwacje, Bośnie no i Czarnogóre. Postoje wyłącznie na stacjach benzynowych, także nic ciekawego. Najciekawszym obiektem zaobserwowanym z autokaru okazał się Dubrownik, trzeba przyznać, że to miasto robi wrażenie tak z daleka jak i z bliska.
Dwie fotki z podróży:
Nasz bolid na promie w Czarnogórze.
Widok z promu
5.09 około godziny 9;30 wjeżdzamy na terytorium Czarnogóry, która wita nas deszczem. 2,5 godziny poźniej docieramy do zalanej...słońcem Budvy

Nogi w kostkach jak balony od siedzenia w jednym miejscu od prawie dwóch dni, ale z uśmiechem na ustach czekamy aż zostaniemy zakwaterowani. Autokarowa grupa została rozbita na 3 pensjonaty. Na swój nie narzekamy, za tą cene jest naprawde fajny i godny polecenia. Na swój użytek mamy w zasadzie mieszkanie czyli dwa pokoje, każdy pokój ma swój balkon do tego dobrze wyposażona kuchnia, łazienka, klimatyzacja i jako tako działające wifi. Do tego ogród ze stołem i ławkami do dyspozycji. Na położenie pensjonatu też nie można narzekać, sklep i knajpy pod nosem. Morze 8 minut spacerkiem, Stare miasto 15 minut.
Nasz pensjonat. Stacjonowaliśmy na pierwszym piętrze, widać nawet plecy H.
A przed pensjonatem...
... i w ogrodzie.
No na dzisiaj to tyle. Jutro po pracy kolejny odcinek, czyli dalszy ciąg dnia przyjazdu: pierwsza kąpiel w Adtriatyku, pierwszy obiad i zakupy oraz poznawanie miasta
