Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zapadni Balkan

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012
Zapadni Balkan

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 13.12.2012 23:56

Witam wszystkich forumowiczów :)
Po powrocie z tegorocznych wojaży, powiedziałem swojej lubej, że napiszę relacje z naszego wyjazdu. Na tym forum. I tak od prawie trzech miesięcy byłem pytany, czy już pisze, czy już napisałem...
I dziś też moja luba pyta mnie co z relacją, więc po niespełna 3 miesiącach od powrotu z pierwszej wizyty na bałkanach, postanowiłem wkońcu się za to zabrać.

Tytuł wątku z całą pewnością "trochę" na wyrost, bo niestety nie zwiedziliśmy całych zachodnich bałkanów, a jedynie małą ich część, ale taki tytuł nosi mapa, którą zdobyliśmy na straganie w Budvie i od razu wiedziałem, że taki sam tytuł nosić będzie relacja :wink:

Nasz pobyt na Bałkanach zbyt długi nie był, raptem 9 dni na miejscu, ale myśle, że jak na młode osoby, które lubią poleżeć plackiem na plaży, poszaleć w wodzie, poimprezować i pospać, ale też pojeździć i pospacerować troche po okolicy bliższej i dalszej, udało nam się naprawdę sporo zobaczyć, cyknąć pare fajnych zdjęć i przeżyć kilka ciekawych chwil.

Czego spodziewać się w tej relacji? A no sporo Czarnogóry, troche Bośni i Hercegowiny oraz szczypty Chorwacji. Do tego kilka ciekawych przygód i jakiejś części z 1600 zdjęć (w kilku newralgicznych momentach /i tu trochę wyprzedzę bieg relacji/ jak Mostar czy Dubrownik, zabrakło nam aparatu :P ale myśle, że źle nie będzie 8)

Chciałbym jeszcze nadmienić, że nasza brygada liczyła sobie 4 osoby (choć podróżowaliśmy w większej grupie), a głównym miejscem pobytu była Czarnogórska Budva.

No i to by było na tyle tego krótkiego wstępu, na zachętę spróbuję wrzucić ze dwa zdjęcia :wink: Jako, że najwięcej czasu spędziliśmy w Budvie, niech też zdjęcia tego miasta zapoczątkują relacje i zachęcą Was do śledzenia jej.

Widok z okolic plaży Mogren1.
Obrazek

Widok na Budve z drogi prowadzącej do Podgoricy.
Obrazek
Ostatnio edytowano 14.12.2012 13:38 przez Szewo, łącznie edytowano 7 razy
krasiu666
Cromaniak
Posty: 830
Dołączył(a): 08.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) krasiu666 » 14.12.2012 00:14

Pierwszy raz jako pierwszy zasiadam do czytania. To czytam i podziwiam fotki.
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 14.12.2012 00:32

Po kilkudziesięciu próbach, chyba udało mi się wgrać obydwa zdjęcia... ;) widać?
krasiu666
Cromaniak
Posty: 830
Dołączył(a): 08.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) krasiu666 » 14.12.2012 00:51

Tak widać i to bardzo dobrze .
lhd
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 123
Dołączył(a): 09.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) lhd » 14.12.2012 02:49

Cześć, wbijam i ja.
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 14.12.2012 23:58

Krasiu, lhd witajcie :)

Odc. 1 "Podróż"

Zanim opiszę podróż, może najpierw o tym jak to się stało, że wybraliśmy się w ten zakątek europy. Jakieś półtora roku temu trafiłem na to forum i po dłuższej lekturze wiedziałem, że od tej chwili pierwszym miejscem, które odwiedzę będą Bałkany. Plan ten udało się wcielić w życie we wrześniu tego roku. Początkowo miała być tylko Chorwacja autem lub samolotem. Potem okazało się, że można by zaliczyć przy okazji pewne wydarzenie w Czarnogórze, więc miał być tydzień Chorwacji i tydzień Czarnogóry autem lub samolotem. Gdy mieliśmy rezerwować bilety to zaczęły upadać linie lotnicze :P Udało się jednak wyszukać ofertę, w której zagwarantowany był przejazd autokarem, zakwaterowanie i jednodniowa wycieczka. Miejscem docelowym była Budva. Po powrocie zgodnie stwierdziliśmy, że wybór tej oferty był strzałem w dyche :)... no może oprócz przejazdu tam i spowrotem :twisted:

Ale do rzeczy. Wyjazd zaplanowany był 4.09 o 6 rano z Warszawy. O godzinie 0;55 ładujemy się w Toruniu do pks'a jadącego do stolicy. Pasażerom po prawej stronie autobusu zimno, z tych po lewej leje sie pot strumieniami, kierowca nic z tym nie może zrobić. Trudno, jakoś te pozsotałe 3,5 godziny damy radę. W Warszawie taryfą docieramy na miejsce zbiórki, spijamy sobie po piwku i naszym oczom ukazuję się pojazd, który zawiezie nas do Czarnogóry. Ma być wc i klima, więc jak dla nas ok. Wc było, troche klaustrofobiczne, ale luksusów nam nie trzeba. Klima też była, ale tylko z przodu :wink: My oczywiście na samym tyle. W tym przypadku kierowcy też nie mogli/nie potrafili nic z tym zrobić. Próbowali, niestety bez powodzenia. Efekt to ponad 20 godzin w skwarze. Nie powiem, że było przyjemnie, ale podróż jak to podróż, zawsze zlatuje, tym bardziej umilana piwkiem i rozmowami. Na granicach szybko sprawnie i przyjemnie. Jechaliśmy przez Słowacje, Węgry, Chorwacje, Bośnie no i Czarnogóre. Postoje wyłącznie na stacjach benzynowych, także nic ciekawego. Najciekawszym obiektem zaobserwowanym z autokaru okazał się Dubrownik, trzeba przyznać, że to miasto robi wrażenie tak z daleka jak i z bliska.
Dwie fotki z podróży:

Nasz bolid na promie w Czarnogórze.
Obrazek

Widok z promu
Obrazek


5.09 około godziny 9;30 wjeżdzamy na terytorium Czarnogóry, która wita nas deszczem. 2,5 godziny poźniej docieramy do zalanej...słońcem Budvy :D Nogi w kostkach jak balony od siedzenia w jednym miejscu od prawie dwóch dni, ale z uśmiechem na ustach czekamy aż zostaniemy zakwaterowani. Autokarowa grupa została rozbita na 3 pensjonaty. Na swój nie narzekamy, za tą cene jest naprawde fajny i godny polecenia. Na swój użytek mamy w zasadzie mieszkanie czyli dwa pokoje, każdy pokój ma swój balkon do tego dobrze wyposażona kuchnia, łazienka, klimatyzacja i jako tako działające wifi. Do tego ogród ze stołem i ławkami do dyspozycji. Na położenie pensjonatu też nie można narzekać, sklep i knajpy pod nosem. Morze 8 minut spacerkiem, Stare miasto 15 minut.

Nasz pensjonat. Stacjonowaliśmy na pierwszym piętrze, widać nawet plecy H.
Obrazek

A przed pensjonatem...
Obrazek

... i w ogrodzie.
Obrazek

No na dzisiaj to tyle. Jutro po pracy kolejny odcinek, czyli dalszy ciąg dnia przyjazdu: pierwsza kąpiel w Adtriatyku, pierwszy obiad i zakupy oraz poznawanie miasta :wink:
lhd
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 123
Dołączył(a): 09.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) lhd » 15.12.2012 01:44

Już mam kilka pytań ale dam Ci się "wypisać". Kontynuuj!!
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 15.12.2012 20:17

Odc. 2 "Pierwszy kontakt z Budvą"

Po wypakowaniu się i szybkim prysznicu ruszamy na eksploracje Budvy. Oczywiście pierwszym celem miał być Adriatyk. Szybko jednak jesteśmy zmuszeni do zweryfikowania swoich planów, jakieś 150 metrów od naszej kwatery natrafiamy na sklep. Przy sklepie rozstawione stoliki pod parasolami, przy nich ławeczki. Żal nie skorzystać :) Kupujemy pierwszą rzecz jaka wpada nam w oko...x4.

Jeleń
Obrazek
Piwko całkiem niezłe, cena to bodajże 0,48E, czyli bardzo przystępnie.

Po degustacji ruszamy dalej w kierunku morza. Mijamy kameralny stadion klubu Mogren Budva (Otarli się nawet nie tak dawno temu o europejskie puchary) oraz fajny kompleks wypoczynkowy (nazwany przez nas grecką dzielnicą, która notabene była dosyć spora).

Grecka dzielnica.
Obrazek

Od greckiej dzielnicy do morza, a konkretnie na plaże "Slovenska", jest bliżej niż przysłowiowy rzut beretem, toteż po chwili meldujemy się w ciepłych, przejrzystych i słonych wodach Adriatyku. Plaże tworzą małe kamyczki, bez butów daliśmy spokojnie rade. Po lewej stronie widok średni bo budowa jakiegoś dużawego hoteliska. Za to na wprost już całkiem przyjemnie - wyspa Św. Nikoli, gdy spojrzymy na prawo widać port oraz mury starego miasta. Ludzi na plaży sporo, dużo też leżaków, ale w wodzie całkiem luźno, więc oddajemy się całkowicie wodnemu szaleństwu. Na takich debiutantach jak my plaża robi wrażenie, jak się jednak później okaże, w naszym rankingu plaż Budvy plaża Slovenska zajęła ostatnie miejsce.

Pierwszy kontakt z Adriatykiem, w tle wyspa Świętego Nikoli. Od lewej ja, M. i H. zdjęcie robiła N.
Obrazek

Po wodnych harcach nadszedł czas na jakiś posiłek. W internecie ludzie polecali knajpę Kangaroo, więc ruszyliśmy na jej poszukiwania. Przedtem jeszcze tylko krótka wizyta w przysklepowym ogródku na Jelenia x4 :wink: Restauracji Kangaroo długo nie szukaliśmy, zjedliśmy 4 przyzwoite obiady ( jedynie M. nie bardzo trafił z potrawą) + piwka za jakieś 25E. Po obiedzie wracamy się na nadmorski deptak i kierujemy się w stronę starego miasta. Knajp zatrzęsienie, ludzi też bardzo dużo, ale nam to wcale nie przeszkadza, jakbyśmy chcieli w odosobnieniu spędzać wakacje to byśmy się nie wybierali do jednego z najpopularniejszych kurortów Czanogóry. W porcie sporo luksusowych jachtów, niektóre to chyba pływające dyskoteki :wink:

Port 1
Obrazek

Port 2
Obrazek

Port 3
Obrazek

Jedna z knajpek.
Obrazek


Za moment biore się za opis dalszej części pierwszego dnia :wink:
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 15.12.2012 21:04

Odc. 2 "Pierwszy kontakt z Budvą" ciąg dalszy

Po chwili doszliśmy do murów starego miasta. Fotografujemy dzwon pokaźnych rozmiarów...
Dzwon
Obrazek

Ze starym miastem wygrywa póki co pokusa jeszcze jednej kąpieli tego dnia, przemykamy więc przez nie szybko (jeszcze dzisiaj tam wrócimy :P ) z nadzieją na odkrycie kolejnych plaż. Mijamy hotelową plaże położoną tuż przy murach obronnych starego miasta, na której znajdowała się przyjemna restauracja i betonowe molo. Podążamy dalej kładką prowadzącą między pionowymi skałami, a morzem...
Kładka
Obrazek

... i docieramy na piaszczystą plaże Mogren 1.
Mogren 1
Obrazek

Na plaży o tej godzinie ludzi jest mało. Woda cieplutka, widoki super. Oddajemy się kąpielom i podziwianiem krajobrazu :D

N. :smo:
Obrazek

H. i ja
Obrazek

Widok z plaży Mogren 1.
Obrazek

Zgodnie stwierdzamy, że podoba nam się i napewno nie raz tu wrócimy. Do tego nazwa plaży sugeruje, że dalej coś jeszcze może być :wink: Tymczasem powoli zapada już zmrok, to też udajemy się na stare miasto, które robi na nas piorunujące wrażenie. Masa ciasnych, dobrze utrzymanych uliczek, pełno knajpek i ogólnie fajny klimat(niestety aparat nie podołał w nocnej scenerii...a raczej to my nie potrafiliśmy go należycie ustawić :P ). W jednej z ciekawie położonych restauracji zamawiamy 2 pizze i po piwie. Spacerujemy do okolic północy po starówce i zmęczeni udajemy się w kierunku bazy. Na nadmorskim deptaku, życie nocne tętni. Jest gdzie się zabawić. My jednak nie zatrzymując się maszerujemy w nasze okolice. Aha... zapomniałem dodać, że nasz już zaprzyjaźniony sklep był całodobowy. Wpadamy więc po jakieś zapasy na śniadanko i pare Jeleni, których kosztujemy w przysklepowym ogródku i zmordowani lecz zadowoleni padamy jak zabici w łóżkach :wink:
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 29.12.2012 13:32

Odc. 3 "Becici"

Drugiego dnia po późnej pobudce i śniadaniu wybieramy się na spacer. Jako, że poprzedniego wieczora po dojściu nad morze skierowaliśmy się na prawo, tak teraz podążyliśmy w przeciwnym kierunku. Koledze M. mało było jednak wypocznku więc oddał nam aparat i sam oddał się lenistwu na plaży w Budvie. Po kilkuset metrach docieramy do tunelu wydrążonego w górze mijając po drodze amatorów podwodnych widoków nurkujących przy skałach. Tunel był dosyć długi, myśle, że mógł mieć nawet 0,5 km, a gdy się skończył oczom naszym ukazała się tabliczka "Becici" czyli pierwsza mieścinka położona na wschód od Budvy. Becici może pochwalić się potężną żwirkową plażą, która w 50% pokryta jest hotelowymi leżakami, ale można też znaleźć fajne zakątki (szczególnie przy skałach od strony Budvy).

Plaża Becici
Obrazek

Około godziny sprawdzaliśmy czy woda mokra itp :wink: i udaliśmy się dalej deptakiem napotykając na wzniesieniu mały kościółek.

Kościół
Obrazek

kościół 2
Obrazek

Kościół 3
Obrazek
Ktoś może wie co symbolizują te świeczki?

Kościół 4
Obrazek


Przy kościele było również źródełko jak się okazało świętej wody, przy którym rozmawiamy trochę z napotkaną rosjanką, kosztujemy wody i chwile odpoczywamy.
Widok na Św Stefana z okolic kościoła
Obrazek

Teraz maszerujemy już w kierunku Budvy, przy skałach dostrzegamy ścieżkę, która prowadzi na punkt widokowy na cyplu, z którego widać zarówno Budvę jak i Becici.
Widok na Becici ze ścieżki
Obrazek

Po chwili podziwiania widoków i kilku zdjęciach, postanawiamy wracać do Budvy i M. i wtedy też aparat do ręki dostaje H. Jak się za niedługo okazuje było to brzemienne w skutkach, gdyż nawet nie po 100 metrach nikomu nieznanym sposobem koledze H. aparat się wyślizguje i spada w przepaść w kierunku morza :P Podjęta została akcja ratunkowa, aparat został znaleziony, niedziałający, pół metra od wody.
Okolice lądowania aparatu :lol:
Obrazek

Potem juz bez przygód docieramy do Budvy, gdzie wieczorem integrujemy się ze znajomym Serbem i spacerujemy po starówce :)
Ostatnio edytowano 29.12.2012 18:23 przez Szewo, łącznie edytowano 1 raz
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 29.12.2012 18:20

Nie wiecie jakie tam namiary miał wasz nocleg, gdyż z samego Becici do Budvy jest dość daleko.
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 30.12.2012 12:51

Mieszkaliśmy przy ulicy Velijka Vlahovica. A co do odległości z Becici do Budvy drogą, to google pokazuje 2,7km. Myślę, że wspomnianym tunelem było troche bliżej :wink:
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 05.01.2013 23:09

Odc. 4 "Dzień czwarty"
Czwarty dzień wyprawy ropoczynamy od polskiego śniadania z czarnogórskich produktów. Wiele głosów słyszałem, że na południu owoce i warzywa są lepsze niż u nas i faktycznie, pomidory jakieś takie bardziej pomidorowe, ogórki ogórkowe i tak dalej :) Delektujemy się więc jajecznicą z cebulką, pomidorem, wędliną i szczypiorkiem, do tego kanapeczki i piwko( na scenie pojawiło się Niksicko), potem kawa + lokalne wyroby cukiernicze i nafutrowani ruszamy nad morze. Jeszcze w pensjonacie spotykamy tego o to jegomościa:

Jegomość
Obrazek

Z racji tego, że mieliśmy dzisiaj jeszcze w planach małą przejażdżkę, nie wybieramy żadnego wyszukanego miejsca, a betonowe molo na plaży Slovenska. Pogoda poraz kolejny dopisuje, co jakiś czas dwuosobowa delegacja śmiga po zimne piwko, które gasi pragnienie, Adriatyk chłodzi zgrzane ciała, a widoki cieszą oko :wink:

Widok molo 1
Obrazek

Widok molo 2
Obrazek

Widok molo 3
Obrazek

Przy molo pływa Jegomość nr 2 tego dnia :oczko_usmiech:

Jegomość 2
Obrazek

:)
Obrazek

Na molo zapoznajemy się z kapitanem i załogą statku kursującego na wyspę Św Nikoli. Trochę rozmawiamy, rozdajemy chłopakom jakieś pamiątki, a między sobą ustalamy, że jutro wybierzemy się zwiedzić wyspę.

Jeszcze po skoku... ;)

1 (w tle widać budowę hoteliska, o którym wcześniej wspominałem)
Obrazek

2
Obrazek

3-"ała"
Obrazek

... i N. zostaje na molo a my udajemy się do Podgoricy "załatwić sprawę". Jako transport w pierwszą stronę wybieramy Czarnogórski "pks". Cena biletu kupowanego u kierowcy wynosi 3,50 E a podróż trwa około półtorej godziny. Pierwsze krajobrazy stolicy Czarnogóryz pokładu autobusu nie robią wrażenia. Wyglądało to mniej więcej tak : 2 bloki -> 300m piachu i śmieci -> 3 wieżowce -> 150m piachu i śmieci -> 4 bloki itd. Im bliżej centrum tym troszkę lepiej, ale naprawdę nic szczególnego. Ścisłe centrum już zadbane, widać trochę interesujących knajpek, ale nie mamy na to czasu. Próbujemy załatwić naszą sprawę, lecz niestety bez rezultatu. Spacerujemy więc jeszcze trochę, widzimy m.in. siedzibę rządu i już myślimy o powrocie. Wybór pada na taksówkę, która za 30 E dowozi nas pod sam dom w Budvie. Podsumowując tego dnia nie dane nam było zobaczyć w Podgoricy ani nic ciekawego, ani też ładnego. Jak się jednak okazało, mieliśmy poźniej okazję jeszcze raz być w Podgoricy i jednak przynajmniej jedna ciekawa rzecz się tam znajduję :wink:
W domu pałaszujemy kolację i znów spędzamy wieczór na starym mieście, racząc się miejscowymi specjałami i penetrując mury obronne oraz inne zakamarki :) Do tego dochodzi nocna kąpiel w morzu :twisted: Po wszystkim udajemy się do domu, zatrzymując się na chwilę w sklepie :wink: a już jutro wyprawa na wyspę Św Nikoli :D
Szewo
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 23.04.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szewo » 09.01.2013 21:51

Odc. 5 "Wyspa Świętego Nikoli"

Po śniadaniu i zakupach, około godziny 11, meldujemy się przy statku "Delfin". Gawędzimy trochę z załogą, ustalamy też cene na 10E w dwie strony za naszą czwórkę i czekamy, aż nasza jednostka wodna się wystarczająco zapełni.

Nasz okręt, od wewnątrz
Obrazek

Widok na stare miasto i port z pełnego morza ;)
Obrazek

Plaża Slovenska w całej okazałości. Dalej po środku nasza dzielnica ;)
Obrazek

Po trwającym jakieś 15 minut rejsie meldujemy się na wyspie Świętego Nikoli. (Delfin pływa co godzinę)

Pierwsza napotkana plaża nie robi szczególnego wrażenia, do tego jest już na niej sporo osób, postanawiamy więc trochę zwiedzić serce wyspy. Oprócz różnorodnej roślinności jest też trochę ruin i opuszczonych obiektów. Docieramy wkońcu do sporego urwiska, a pod nim dostrzegamy plaże, które dużo bardziej nam pasują. Pstrykamy jeszcze pare fotek i udajemy się na "z góry upatrzone pozycje" :D

Budva1
Obrazek

Budva 2 / jeśli dobrze się przyjrzeć to widać na tym zdjęciu jeden z nieużywanych obiektów, boisko do koszykówki
Obrazek

Budva 3
Obrazek

Docieramy do nie widzianej jeszcze przez nas plaży (gdzieś się schowała), jest fajnie ale całe dostępne miejsce zajęte jest przez leżaki, więc brniemy dalej w najatrakcyjniejsze dla nas miejsce. Napotykamy na naszej drodze przeszkode w postaci zabitego dechami przejścia i tabliczki "is closed", więc najsprawniejszy wspina się z bagażami jakoś po skałkach i je przenosi, a reszta drogą morską dociera na miejsce czyt. wpław :wink: do dyspozycji mamy plażę "pod urwiskiem" oraz molo łączące ją ze skałkami. Oprócz nas są tylko dwie młode rodowite moskwiczanki (jak się określiły) o mocno mongolskich rysach. Wszystko wyglądało mniej więcej tak :

Plaża "z leżakami". W głębi po prawej widać kawałek plaży, która jako pierwsza ukazuję się przybyłym na wyspę
Obrazek

Plaża "pod urwiskiem". Po lewej widoczna "budowla", na której to było wpsomniane zamknięte przejście i która to ostatnio pełniła funkcje chyba baru
Obrazek

Widok w przeciwnym kierunku
Obrazek

Autor tematu 8) na jednej ze skałek
Obrazek

Widok molo 1
Obrazek

Widok molo 2
Obrazek

Ze wszystkich skałek można skakać :wink:

Za nami znajduję się plaża "pod urwiskiem" oraz molo :wink:
Obrazek

:hut:
Obrazek

Czas na wyspie spędzaliśmy zarówno aktywnie jak biernie, tj. siatkówka, skoki i pływanie oraz browar i opalanie :) . Łącznie było tego jakieś 6-7 godzin. Myśle, że to fajna opcja na jednodniową wyprawę (chociaż nikt nie broni na wyspie nocować :wink: ) tymbardziej, że można na wyspie spędzić czas bez "tłumów", przynajmniej nam sie to udało. Drodze powrotnej towarzyszyły mniej więcej takie widoki..

Widok, powrót
Obrazek

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone