Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zapach lawendy

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 04.09.2009 20:57

... Teraz już wiem , dlaczego Brac jest taka czysta ... Wszystko zwiewa na Hvar :wink: :D
Katarzyna Głydziak Bojić
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5488
Dołączył(a): 11.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarzyna Głydziak Bojić » 04.09.2009 23:05

Lidia K napisał(a): Turyści śmiecą i po sobie nie sprzątają. We wrześniu prawie tego problemu nie widać. Ale nie wszędzie winni są turyści. Te śmieci na zdjęciach wylądowały w workach w zatoczce przywiezione przez tubylca.
Na to wygląda, że problem podrzucania śmieci dotyczy nie tylko Polaków i Albańczyków.


Jeśli śmieci zebrane są w ten sposób tzn. w workach poukładanych w jednym miejscu, to najprawdopodobniej to ślady akcji oczyszczania tejże zatoki czy dzikiej plaży; ale niestety nie zabrano śmieci....(być może czekały na transport drogą morską...
fokstrot
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 492
Dołączył(a): 21.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) fokstrot » 05.09.2009 10:45

swietna relacja, szczegolne slowa podziwu za checi i sile na zwiedzanie odleglych czasowo i kilometrowo zakatkow Dalmacji. faktycznie wyspa ma swoje plusy i minusy.
i zazdroszcze bo nasze wakacje w Hrvatskiej od 2 lat sa bardzo stacjonarne.
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 05.09.2009 11:10

Cały czas śledzę Twoją wspaniałą relację, choć mało się odzywam.
Brak czasu i natłok zajęć. :(

Fajnie, tyle ciekawych miejsc odwiedziliście.
Hvar bardzo interesujący, nigdy nie brałam pod uwagę wyspy, bo bałam się zamknięcia. Czytając Twoje wrażenia, widzę, że niepotrzebnie się obawiałam. :lol: Może kiedyś w przyszłości......

Świetnie się czyta o dzieciakach. Mimo, że troszkę "marudziły'' na pewno już tęsknią za powrotem na wyspę i Chorwacji. 8)

Serdecznie pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.......
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 06.09.2009 19:49

kulka53, troszkę mnie zawstydzasz :wink: . Pisanie naprawdę nie jest moją najmocniejszą stroną, chociaż chęć podzielenia się z Wami swoimi przeżyciami mobilizuje mnie do działania.
Žukova- z reguły również "szukamy" swojego miejsca, ale teraz czekała nas jeszcze wyprawa do Hvaru, a było już dosyć późno. Lubimy raczej miejsca ustronne, czasami jednak brak czasu zmusza nas do skorzystania z plaży, która nie odpowiada naszym wymaganiom. Jednak pobyt na takiej plaży trwa zazwyczaj krótko. :papa:

mkm, mimo wszystko Hvar jest piękną wyspą i za rok znowu tu powrócimy 8)

fokstrot, rzeczywiście nie przemyśleliśmy sobie sobie do końca naszych wycieczek. Wydawało nam się, że wszystkie miejsca, które chcemy zobaczyć są w miarę blisko. no i chcieliśmy jak najwięcej pokazać Filipowi i Julii. Jednak w każdej wyprawie aż pięć godzin zajmowała nam droga przez wyspę i płynięcie promem na drugą stronę :cry: . Dlatego nie zobaczyliśmy wszystkiego tego, co chcieliśmy zobaczyć. Będziemy mogli to nadrobić przy innej okazji, bo na pewno takie będą. :P

anjas, nam wyspy bardzo się spodobały. Są na tyle rozległe, że nie czujesz się uwięziona. Jest dużo miejsc wartych odwiedzenia na samej wyspie, nie trzeba jeździć tak daleko jak my. Spróbuj kiedyś, a na pewno się nie rozczarujesz :lol:

Cieszę się, że podoba Wam się to co piszę i że towarzyszycie nam w podróży :hearts:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 06.09.2009 20:47

Bardzo nam się podoba Twoja relacja :) i dlatego czekamy na dalszy ciąg
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 06.09.2009 20:56

Dalszy ciąg już się tworzy, na pewno jeszcze dziś coś zamieszczę 8) . Zwłoka w pisaniu spowodowana była naszą nieobecnością. Po powrocie od razu zasiadłam do pisania. Na cały wieczór zawładnęłam komputerem, z czego nie każdy członek mojej rodzinki był zadowolony. Z góry dziękuję za wyrozumiałość :wink:
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 06.09.2009 23:18

Do Žukovej jechaliśmy starą drogą. Teraz wyjeżdżamy na nową i mkniemy do Hvaru. Lawendowe pola kuszą, ale teraz nie mamy czasu, żeby się zatrzymać. Może w drodze powrotnej nam się to uda, przecież muszę przywieść ją do domu i zrobić buławy dla rodzinki.

Samochód zostawiamy na parkingu, a sami nieśpiesznie udajemy się w kierunku Twierdzy Španjol. Jak zwykle towarzyszy nam przewodnik. Na każdej wyprawie zaglądamy do niego wielokrotnie. Zanim jednak trafimy do twierdzy, na naszej drodze staje nam Konzum. Kupujemy napoje i nagle naszym oczom ukazuje się nasze wybawienieObrazek. MATERAC- 153 cm szczęścia. Oczywiście kupujemy, nareszcie się wyśpimy. Aż szkoda, że nie możemy go wypróbować od razuObrazek. Leszek jeszcze raz wraca na parking, materac na kilka godzin trafia do bagażnika naszego samochodu.

Teraz już bez przeszkód możemy udać się w pożądanym kierunku.


Obrazek


Obrazek


Droga na twierdzę prowadzi wśród pinii, ogromnych agaw i opuncji.


Obrazek


Obrazek


Ciekawskie dzieci, puszczając mimo uszu moje przestrogiObrazek, zachwycone opuncjami, zrywają ich owoce. No i znowu, z żalem musiały przyznać mi rację : nieposłuszeństwo bywa bolesne. Każde z nich ma po kilka kolców wbitych w palce. Usunięcie ich nie jest wcale łatwe i nie od razu udaje mi się je wszystkie wyciągnąć.
Po kilku nerwowych chwilach znowu możemy kontynuować naszą wędrówkę


Obrazek


dzieci pozują do zdjęć


Obrazek


Podobno do twierdzy można dojechać samochodem. Wydaje mi się, że taką informację znalazłam na forum. Nawet jeżeli jest to prawdą, to czy chcielibyście pozbawić się możliwości oglądania takich widoków?


Obrazek


Obrazek


Na górze, w małej zagródce, stoi osiołek. Można nakarmić go marchewką, pogłaskać, wrzucić kilka kun na karmę dla niego. Po minach Julii i Filipa odgaduję, że mogliby tu pozostać, darować sobie zwiedzanie.


Obrazek


Ale nic z tego. Wchodzimy na twierdzę, z murów której doskonale widać miasto,
archipelag Pakleni Otoci oraz wyspę Vis.


Obrazek


Obrazek


Oglądamy amfory i inne przedmioty wydobyte z trzech starożytnych statków, które rozbiły się u wybrzeży Chorwacji.


Obrazek


Przed wyjściem z muzeum wpisujemy się do pamiątkowego zeszytu. Następnie schodzimy do więzienia, gdzie każde z nas daje się zamknąć w więziennym lochu.


Obrazek


Schodki prowadzące w dół są wąskie i śliskie a samo wejście dość niskie- uważajcie żebyście nie porozbijali sobie głów.

Z góry widzimy jeszcze coś, ogromny pięciomasztowiec stojący w porcie.


Obrazek


Jeszcze chwilę kręcimy się po twierdzy. Panujący upał daje nam się już we znaki, przysiadamy na ławeczkach i nie tylko


Obrazek


Obrazek


Tą samą drogą schodzimy do miasta. Przed zejściem oczywiście jeszcze raz musimy zatrzymać się przy osiołku.


Obrazek


Znowu schodzimy wąskimi uliczkami, mijamy ukryte w nich knajpki i sklepiki.


Obrazek


Dochodzimy do jednego z największych placów w Dalmacji- Trg sv. Stjepana z rzucającą się w oczy katedrą o tym samym imieniu.


Obrazek


Obrazek


W narożniku rynku przy zatoce znajduje się arsenał, który Wenecjanom służył do naprawy okrętów.


Obrazek


Obrazek


W 1612 powstał tu najstarszy w Europie teatr publiczny. Do dziś odbywają się w nim przedstawienia.
Właśnie na murach arsenału Robert Makłowicz gotował na Hvarze.

Przy rynku stoi również pięknie odnowiony pałac Paladyni


Obrazek


Idąc promenadą wzdłuż portu na każdym kroku trafiamy na marzalnie (Tymona-ucałujObrazek ode mnie swoje maluchy). Oczywiście króluje tu lawenda, są buławy, woreczki, koszyczki. Lawendowe ozdoby występują w różnych postaciach, cały czas towarzyszy nam jej zapach.


Obrazek


Chcieliśmy jeszcze trafić do kościoła św. Marka polecanego nam przez Mariję. Ma tam znajdować się muzeum archeologiczne i jakaś niesamowita pinia. Mamy kierować się w prawą stronę zatoki. Niestety tym razem nie trafiamy na ten kościółek. Mój mąż po uważnym przestudiowaniu mapki zamieszczonej w przewodniku, znajduje ulicę św. Marka i stwierdza, że kościół na pewno znajduje się właśnie tam, szczególnie, że ponad dachami domów jest widoczna wieża jakiegoś kościoła. Jednak nie jest to ten, którego szukamy.


Obrazek


Wędrując promenadą zaplanowaliśmy kolejną wycieczkę. W niedzielę w popłyniemy na Wyspy Piekielne, prawdopodobnie będzie to Palmižana.

Pięciomasztowiec, który widzieliśmy z Twierdzy Španjol, postawił żagle i majestatycznie odpłynął w siną dal.


Obrazek


Niestety dzień nieubłaganie chyli się ku końcowiObrazek. Kończymy zwiedzanie, udajemy się na parking i jedziemy na camping. Po drodze jeszcze raz widzimy znajomy żaglowiec, tym razem ponieważ zapadł już zmierzch wszystkie maszty ma oświetlone. Niestety nie posiadam zdjęcia, musicie uwierzyć mi na słowo- wyglądał przepięknie.

Znowu jest już ciemno, znowu nie możemy nazrywać lawendy. Czyżbym miała powrócić z Hvaru bez jego symbolu? Nie mogę do tego dopuścić.

Po powrocie na camping, mimo późnej pory Leszek pompuje materac i udajemy się na zasłużony odpoczynek

:oops: Niestety nie udało mi się zamieścić kolejnego odcinka przed północą :oops:
fokstrot
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 492
Dołączył(a): 21.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) fokstrot » 08.09.2009 10:25

trinity
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 421
Dołączył(a): 07.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) trinity » 08.09.2009 11:17

Mdziumko, relacja świetna!!! Pięknie opisujesz zwiedzane miejsca i przyozdabiasz fotkami :D Jestem zachwycona Hvarem
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 09.09.2009 15:31

fokstrot, jestem pod wrażeniem Twojej spostrzegawczości i wiedzy. Daleko od domu znaleźliśmy coś, o czym możemy powiedzieć "dobre, bo polskie" :lol:

trinity 8)
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 09.09.2009 18:09

Rano nareszcie wstajemy wyspani. :lol: Dzisiejszy dzień w całości postanawiamy spędzić w Jagodnej. Dzieci jeszcze śpią, więc idziemy razem po pieczywo i przy okazji, sfotografować pewien szczegół, który zauważyliśmy zaraz po przyjeździe. Oto dowód na to, że NASI już tu byli. Jeżeli ktoś rozpoznaje swoją robotę, niech się ujawni.


Obrazek


Po śniadanku idziemy na plażę. Tym razem pływam bez maski i bez płetw i sprawia mi to ogromną przyjemność. Dołącza do mnie Julia. Julia czuje się w wodzie jak mała rybka, ale nie umie opanować pływania żabką z głową nad powierzchnią wody. "Ciociu jak ty to robisz? Naucz mnie pływać tak jak ty", prosi. Chwilę próbujemy, ale nie bardzo jej to wychodzi. Widać kiepski ze mnie nauczyciel. Właściwie to ona mogłaby mnie uczyć pływać, a nie ja ją.

Cykady brzęczą, słoneczkoObrazek praży- jest bosko. Chwilo trwaj.

Filip od rana próbuje coś złowić. Andrzej, mąż Marii, podsuwa mu nowy pomysł na przynętę. Podobno ryby doskonale biorą na małe ślimaczki w okrągłych skorupkach. Musi to być dobra rada, bo Filip bardzo często szuka tych ślimaków. Ryby szybko zorientowały się, że mogą dostać coś dobrego i bez skrupułów zjadają całą przynętę. Ale przynajmniej mój syn doskonale się bawiObrazek. Po obiadku i kawce, dalej plażujemy. Teraz poszłam z Leszkiem na jego skałki. Po kilku godzinach wracam do namiotu, ponieważ umówiłam się z dziećmi, że pójdziemy razem za camping . Widząc mnie, Marija woła już z daleka, że Filip mnie szukał. Złapał rybę i nie wiedział co z nią zrobić. Ale poradził sobie znakomicie.


Obrazek


Maria odkrywa i niestety dzieli się tym odkryciem ze mnąObrazek, że dzisiaj jest już sobota. Jak to sobota? Jaka sobotaObrazek? Dzisiaj jest przecież piątek. Na pewno... W sobotę mamy jechać do Humaca... Lecę po komórkę i z przerażeniem odkrywam, że Maria miała jednak rację. Ale jak to się mogło stać, gdzie zgubiłam jeden dzień? Skoro jedna doba zgubiła mi się bezpowrotnie, to chyba znaczy, że nasz urlop będzie trwał jeden dzień krócej... W takim razie jutro jedziemy na wyspy Piekielne, w poniedziałek do Humaca, we wtorek do Mostaru a w środę odpoczywamy i zbieramy siły na powrót do domu. I w ten oto sposób, nasze plany znowu uległy zmianie. I jak się później okazało, nie po raz ostatni.

Jakoś w końcu pogodziłam się ze stratą, chociaż lekko nie było. Idziemy wreszcie na obiecaną wycieczkę. Za campingiem rozciągają się pola, gaje oliwne i winnice. Są tam ruiny jakiegoś starego domku i dzikie czosnki. To właśnie po nie głównie przyszliśmy.


Obrazek


Obrazek


W tym miejscu już nie jest zbyt bezpiecznie. Muszę ciągle pilnować Filipa i Julię. Są tak zaaferowani tym co robią, że nie patrzą gdzie idą. Jeden krok za daleko i zlecą na łeb, na szyję.


Obrazek


Obrazek


Bukiety zrobione, kolana i łokcie znowu podrapane- czyli wycieczka się udała, możemy wracać.


Obrazek


Obrazek


Uszliśmy tylko kawalątek, kiedy Filip wypatrzył w ziemi jakieś dziwne skałki. No i oczywiście koniecznie musi je mieć. Znalazł ostro zakończony patyk i tym patykiem prowadził prace wykopaliskowe. Zostawiam ich samych, chcę jeszcze dzisiaj pójść do starej Jagodnej. Tam rośnie bardzo duży i bardzo bezpański laur. Wydaje mi się, że to jest niedaleko. Na szczęście spotykam Agnieszkę (Polka mieszkająca w Austrii ), która wyprowadza mnie z błędu.. Do starej Jagodnej jest dość daleko, lepiej tam podjechać samochodem. No dobra, w takim razie któregoś dnia namówię Leszka na wycieczkę. Po powrocie uzgadniamy, że jeszcze dzisiaj pojedziemy do Jelsy na lody. Dwaj górnicy, którzy powrócili z szychty, musi jeszcze tylko wziąć kąpielObrazek i możemy jechać. Lody jak zwykle są pyszne i duże. W drodze powrotnej zatrzymujemy się w Pitve w miejscu ustalonym z Marią i Andrzejem. Kupujemy oliwę, travaricę, wino białe i czerwone i największy tegoroczny hit - med lavandula . W tamtym roku już się przymierzaliśmy do jego zakupu, ale nas nie zachwycił. Był jakiś taki bezpłciowy, może jednak nie był lawendowy? Tegoroczny jest po prostu miodzio. Codziennie ubywa go troszeczkę i w związku z tym pora nam się już zacząć szykować na Hvar ( wyszło mi jakieś okropne 10-11 miesięcyObrazek).

Wieczorem idziemy na skałki podziwiać zachód słońca, a właściwie jego fragmenty. Tutaj nie ma takiego prawdziwego zachodu, jednak to co jest też nam się podoba.


Obrazek


A takie widoki na morze mamy z namiotu.


Obrazek


Jutro płyniemy na wyspy Piekielne. Może rano uda nam się w końcu nazbierać lawendy?
SVIBANJ
Croentuzjasta
Posty: 374
Dołączył(a): 31.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) SVIBANJ » 11.09.2009 09:31

Mdziumka napisał(a):
...Jutro płyniemy na wyspy Piekielne. Może rano uda nam się w końcu nazbierać lawendy?


Jutro już było a tu ani Wysp Piekelnych nie widać ... ani o lawendzie ani słowa... :D
xennax
Globtroter
Posty: 37
Dołączył(a): 13.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) xennax » 11.09.2009 09:54

Jedziemy do Šibenika. Za Primosten dostrzegamy ogromne obszary spalonego lasu. Mam wrażenie, że w ubiegłym roku tego tu nie było. A może tylko nie zauważyliśmy, tylko czy to możliwe"? Obraz ten robi na nas przygnębiające wrażenie

to byl pozar w lipcu 2007
link do info na ten temat
http://dnevnik.hr/vijesti/hrvatska/prim ... menom.html

spłonęlo 100 ha boroviny to tak u nas chyba 10000 ha lasu inna skala :-(
pzdr
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 11.09.2009 14:16

SVIBANJ napisał(a):Jutro już było a tu ani Wysp Piekelnych nie widać ... ani o lawendzie ani słowa... :D


Będą i wyspy i lawenda. Może nawet już dzisiaj baaardzo późnym wieczorem :wink:

xennax napisał(a):to byl pozar w lipcu 2007
link do info na ten temat
http://dnevnik.hr/vijesti/hrvatska/prim ... menom.html

spłonęlo 100 ha boroviny to tak u nas chyba 10000 ha lasu inna skala :-(
pzdr


Widocznie w ubiegłym roku byliśmy tak zauroczeni naszym pierwszym razem, że umknęło to naszej uwadze. Smutno wyglądają spalone lasy :cry: .Takie same widzieliśmy niestety w okolicach Jagodnej. Zdjęcie zamieszczę później, teraz muszę zarabiać na chleb :wink: .Do zobaczenia wieczorem :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Zapach lawendy - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone