Zaostrog oraz Alpy Austriackie 2019

Dawigs napisał(a):Do twierdzy można podjechać samochodem i zaparkować blisko wejścia pod murami.

Cosik się mapki poptaszkowały

elka21 napisał(a):

Dawigs napisał(a):Do twierdzy można podjechać samochodem i zaparkować blisko wejścia pod murami.

Cosik się mapki poptaszkowały

Dziękuję za czujność . Już poprawiłem .

Wracamy na stare miasto. Słońce mocno operuje. Rozgrzany kamienny bruk emanuje ciepłem. Czujemy się jak w piekarniku przemykając o ile jest to możliwe w cieniu.


Pomysł by coś jeszcze zobaczyć nie pada na podatny grunt. Nawet wizja super jachtów w porcie nie przekonuje .
Po zwiedzaniu obiecane było plażowanie więc nie pozostaje nic innego tylko obrać kierunek na jedną z miejscowości, która bryła brana pod uwagę przy poszukiwaniach miejscówki na Hvarze.
A jest to leżąca opodal Hvaru Milna. Miejscowość niewielka ale są tu restauracje, płatny parking i małe sklepki przy plaży. Parkujemy, zjadamy obiad w jednej z restauracji i plażujemy.
Plaża w Milnej wygląda tak:


Syn ma nadzieję, że złowi coś ze skał .



Rzut oka w kierunku otwartego morza. Tego w Zaostrogu nie mamy .


Plaża niewielka ładnie wyglądająca na zdjęciach. W rzeczywistości duże kamienie otoczaki. W wodzie jeszcze większe kamienie otoczaki często pokryte zielonym śliskim nalotem. Trzeba uważać wchodząc do wody. Drzewka dające cień są ale pod nimi to już jest trawa. Jest też druga plaża Mala Milna ale tam nie dotarliśmy. Miejscowość malutka ale wszystko mająca choć też w mikro skali.
Nam jednak Zaostrog bardziej się spodobał.

CDN

Czas wracać na prom do Sućuraju.
Po drodze zatrzymujemy się na punkcie widokowym .



I już Sućuraj.




Rzut oko na Peljesac


i na Riwerą Makarską.


CDN

Dawigs napisał(a):Jest też druga plaża Mala Milna ale tam nie dotarliśmy. Miejscowość malutka ale wszystko mająca choć też w mikro skali.
Nam jednak Zaostrog bardziej się spodobał.

Na mnie też Milna nie zrobiła jakiegoś super wrażenia. Zatrzymaliśmy się na chwilę, przeszliśmy się tam i z powrotem i pojechaliśmy dalej. Raczej nie chciałabym tam stacjonować, wolę zatunelową część wyspy.

Epepa napisał(a):

Dawigs napisał(a):Jest też druga plaża Mala Milna ale tam nie dotarliśmy. Miejscowość malutka ale wszystko mająca choć też w mikro skali.
Nam jednak Zaostrog bardziej się spodobał.

Na mnie też Milna nie zrobiła jakiegoś super wrażenia. Zatrzymaliśmy się na chwilę, przeszliśmy się tam i z powrotem i pojechaliśmy dalej. Raczej nie chciałabym tam stacjonować, wolę zatunelową część wyspy.

Miałem też upatrzone inne plaże za tunelem. Ale wyszło tak, że nie znaleźliśmy miejsca na obiad po drodze do samochodu Mocno nie szukaliśmy bo od początku braliśmy pod uwagę wypad do Milny i ewentulany obiad właśnie tam .

04.07.2019 Imotski.

Nie widzieliśmy jeszcze Modrego i Crvenego jeziora w Imotski. Czas to nadrobić .
Miejsce parkingowe znajdujemy blisko ruin zamku Topana, który góruje na Modrym (niebeskim) jeziorem.


U podnóża zamku jest … boisko .


Przed zamkiem mały park z obeliskiem.


Przy wejściu informacja o cenach biletów – normalny 30 KUN, ulgowy 15 KUN ale … kasa w budynku, przez który wchodzi się na teren zamku zamknięta na głucho a wejście otwarte na oścież. Wchodzimy więc . Potem gdy ja uskuteczniałem focenie, żona usiadła w cieniu na krzesełku w tym budynku z kasą. Wchodzący ludzie chcieli płacić za wejście . Żartowaliśmy, że trzeba było posiedzieć cały dzień to może by się wyjazd nieco zwrócił .








Modre jezero.


Widok w kierunku masywu Biokova z Sv Jure w centrum zdjęcia świetny .


CDN

Pięknie w tym Zaostrogu, ale Hvar wymiata

agata26061 napisał(a):Pięknie w tym Zaostrogu, ale Hvar wymiata

Takie czarujące plażyczki jak na Hvarze to na Riwierze Makarskiej trudno znaleźć . Na dokładkę miasto Hvar i Stari Grad.

Kierujemy się wyremontowaną ścieżką nad Modre jezero .









Powrót do samochodu i jedziemy zobaczyć Crvene jezero. Czerwone to wielki lej w ziemi z czerwonymi skałami wypełniony wodą. Korona leju jest na wysokości 522 m nad poziomem morza. Woda jest ok. 200 metrów niżej. Natomiast dno leju jest 6 metrów pod poziomem morza Łączna wysokość leju od korony do dna to 528 metrów Nie wiadomo gdzie woda odpływa.



Robimy jeszcze zakupy w dużym dobrze zaopatrzonym Studenacu i wracamy do Zaostrogu.

CDN

--
Chorwacka część wakacji minęła nam tym razem leniwie . Hvar oraz Imotskie jeziora to jedyne nasze wypady. Czas na małe podsumowanie pobytu w Zaostrogu.
Zaostrog to niewielka miejscowość. Nie ma tam nawet namiastki starówki, port jest nijaki ale plaża bardzo fajna. Wieczorami można pospacerować promenadą wzdłuż morza z jednej strony do Podacy i do Drvenika z drugiej. Można też wyruszyć na spacer do górnego Zaostrogu. Jest możliwość trekkingu po okolicznych szlakach turystycznych.
Teoretycznie największą atrakcją turystyczną miejscowości jest założony w XIV wieku klasztor Franciszkański NMP. Plażując widzieliśmy kilka wycieczek głównie polskich emerytów zwiedzających samostan. Czy warto? Po pierwsze kościół. Widać że jest stary i całkiem inny od wielu podobnych do siebie świątyń na wybrzeżu ale niestety zaniedbany. Ściany mocno zawilgocone wysoko nad posadzką przez co tynk pęcznieje i odpada. W ogóle brak widocznych remontów. Po drugie muzeum. Muzeum niewielkie z niewielką ilością eksponatów. Wstęp płatny. Nie polecam. Tu mała uwaga. Mocno asertywna kościelna w zasadzie „wciąga” ludzi z korytarza do muzeum i sprzedaje bilety. Tymczasem przejście do kościoła przez wewnętrzne krużganki czy zwiedzenie ogrodu botanicznego nie wymaga biletu. Na koniec ogród botaniczny. Ogród botaniczny delikatnie mówiąc też nie powala.
Więc czy warto? Będąc w Zaostrogu lub okolicy czemu nie, można wpaść. Ale by specjalnie tu jechać to zdecydowanie nie.

CDN

Witajcie po dłuższej przerwie. Ostatnie wydarzanie wokół skutecznie odwiodły mnie od pisania relacji . Czas dokończyć tą wakacyjną opowieść.
W drogę powrotną wyruszamy w sobotę 6 lipca. Ponieważ mamy nocleg tranzytowy nie musimy zrywać się skoro świt. Jednak i tak budzę się wcześnie . Większość bagaży spakowana wieczorem więc teoretycznie powinno sprawnie pójść pakowanie. Nie wiem czy u Was też tak jest ale u nas upchnięcie bagaży na drogę powrotną zawsze jest trudniejsze. Przy wyjeździe bagaże mam świetnie spakowane i bez problemu upchnięte w bagażniku. Podczas powrotu z reguły wszystko jest poupychane byle jak byle by tyko weszło do bagażnika a i tak coś z reguły ląduje obok syna na tylnym siedzeniu.
Jeszcze pożegnanie z Jadranem, właścicielem i o 8-mej ruszamy w drogę .
Wcześniej miałem plan by w drodze powrotnej zawitać do Budapesztu ale jakoś nie mamy ochoty.
Ostatecznie wybór pada na nocleg tranzytowy w Sarvar gdzie chcemy pójść na kompleks basenów termalnych. Nocleg rezerwuję dzień wcześniej na znanym portalu na B z natychmiastową opcją płatności.
Ruch na autostradzie niewielki. Za tunelem ciepło-zimno zjeżdżamy z autostrady kierując się znakami na Jeziora Plitvickie by starą jedynką dojechać aż do Karlovaca. Oszczędzamy kasę na autostradę i paliwo.
W Karlovacu nasz syn wypatruje nowo otwarte muzeum poświęcone wojnie domowej w byłej Jugosławii z szczególnym uwzględnieniem obrony przez Chorwatów Karlovaca.
Mamy szczęście. Okazuje się, że muzeum zostało otwarte dzień wcześniej ale było dostępne tylko dla oficjeli i mediów. Dziś za to z okazji otwarcia wstęp dla wszystkich jest wolny.
Jest wystawa sprzętów na zewnątrz.




Jak i ekspozycje wewnątrz.


Jedna z sal poświęcona jest poległym w Karlovacu. Są ich zdjęcia z informacjami kiedy się urodzili i zginęli. Przy niektórych zdjęciach wciśnięte były róże. Zapewne miejscowi płakali część stała w zadumie. Traumatyczne przeżycie. A opodal przy wyjściu sklepik z pamiątkowymi gadżetami. Jakoś mi się to kłóciło ….

CDN

My stara jedynka z Karlovaca jechaliśmy 2 razy w drodze do Cro, bo mieliśmy przy Plitvicach nocleg tranzytowy. Fajna trasa, ale trochę mi się dłużyła.

Muzeum ciekawie wygląda. Myślę, że mojego osmiolatka tez by zaciekawiło. Do tej pory jakoś nie odwiedzalismy w Cro takich miejsc, ale widzę że na to muzeum można poświęcić trochę czasu

agata26061 napisał(a):My stara jedynka z Karlovaca jechaliśmy 2 razy w drodze do Cro, bo mieliśmy przy Plitvicach nocleg tranzytowy. Fajna trasa, ale trochę mi się dłużyła.

Muzeum ciekawie wygląda. Myślę, że mojego osmiolatka tez by zaciekawiło. Do tej pory jakoś nie odwiedzalismy w Cro takich miejsc, ale widzę że na to muzeum można poświęcić trochę czasu

Fana militariów pewnie zainteresują sprzęty stojące na zewnątrz. Muzeum nie jest duże, mieści się w byłym hotelu ale można zapoznać się z wycinkiem historii.
Zwykle jeździliśmy autostradą ale czasem zdarza się przejechać starą jedynką. Lubię tą trasę.

W czasie zwiedzania dostaję SMS-a z kwatery w Sarvar. Łamanym angielskim informują, że oferta to była pomyła i nie mają dla nas miejsca . Krótka lakoniczna informacja, nawet nie silili się na jakieś przeprosiny .
Zabieram się więc za poszukiwania czegoś na nocleg ale ofert nie wiele i drogie. Po naradzie z żoną decydujemy się jechać w ciemno i poszukać noclegu na miejscu.
W międzyczasie pod muzeum podjeżdża w eskorcie policji rajd starych motocykli. Droga zamknięta więc i tak musimy czekać. Jak się już wszyscy zebrali pojechali dalej





Jeszcze filmik z odjazdu


CDN