napisał(a) dangol » 16.02.2012 21:12
Z dolinki Secu w linii prostej
jest bliziutko do kolejnego celu wycieczki. Niewiele dalej byłoby
drogą przez Sihlę, ale jak już wspominałam, nie mamy odwagi powierzyć aut leśniej górzystej trasie. Trzeba więc pojechać dookoła...
Taki widok na drogach, zarówno bocznych jak i głównych, będzie nam towarzyszył podczas całego przejazdu przez Mołdawię. Jak widać, wjechaliśmy w Krainę Kukurydzy
, której tu uprawia się zdecydowanie więcej, niż w inych regionach, w których dotąd byliśmy. Nie ma natomiast czerwonej cebuli
.
Wracamy do głównej drogi wiodęcej do Targu Neamţ. Mijamy oznakowany skręt na zabytkowy i ważny dla regionu monastyr Neamţ, udając że go nie zauważyliśmy
. Nie mamy szans na zobaczenie wszystkich klasztorów w okolicy, padło na odpuszczenie Neamţ, chociaż może to błąd...
Zamiast niego, wybrałam do zwiedzenia
dwa inne klasztory, niezbyt często odwiedzane przez polskich turystów...
Pierwszy to
Agapia, do którego zjeżdżamy boczną drogą odchodzącą od trasy z Tragu Neamţ do Piatra Neamţ. Monastyr znajduje się na końcu dość sporej wioski, ładnie położonej w dolince rzeczki Agapia (Topolita) u podnóży zalesionej Magury.
Fotka z netu:
Auta zatrzymujemy na małym parkingu, skąd do klasztoru jest bliziutko.