Aglaia napisał(a): Ten cemntarzyk, co jest na którymś zdjęciu to był w obrębie murów? Bo na zewnątrz nic takiego nie dojrzałam.
Poza pierścieniami murów obronnych kościoła... Ale gdzie jest furtka doń prowadząca, to
nie wiem. Chociaż lubię spacery po starych nekropoliach, to tym razem (mimo że z góry widziałam, że cmentarz jest) nawet nie próbowałam
tam się dostać.
Fotka z netu: Franz napisał(a): Wygląda na to, że w Rumuńskich Wyrypach jeszcze parę dodatkowych zakamarków Viscri będę mógł pokazać.
Całkiem możliwe, że jednym z tych pominiętych przeze mnie zakamarków, jakie Wojtek nam pokaże
, będzie właśnie ten saski cmentarzyk
.
Joanka23 napisał(a): ...choćby chcieli do cywilizacji to pewnikiem nie mogą...
Lidia K napisał(a): z przodu będzie jak widać a od środka ..... to już od nich zależy, skoro anteny satelitarne mogą być na dachach
No właśnie, jest dokładnie tak, jak wspomniała Małgosia...
Gdzieś przeczytałam (być może w któryms z przewodników, nie pamiętam), że
gdy miała być zbudowana nowa asfaltówka prowadząca do Viscri, jej mieszkańcy zaprotestowali. Nie chcą asfaltu
i tłumów turystów, którzy się tu niewątpliwie pojawią wraz z lepszą drogą. Cenią sobie święty spokój!
Cóż z tego, że wielki świat (wcale nie tak spokojny) mają w mieszkaniach dzięki satelitom
No i czy faktycznie
nie chcą turystów? A niby dla kogo
przed kościołem i przy wjeździe do wioski porozkładali kramy ze swymi (głównie włóczkowymi) wyrobami? Na dodatek
sporo sobie życzą za te rękodzieła... Na szczęście, dzierganie na drutach mam całkiem nieźle opanowane
, więc nie skusiłam się na pamiątkowy wyrób z Viscri.
kulka43 napisał(a): ten brak jakiejkolwiek asfaltówki w całej wiosce i konie pałętające się po ulicach...
Aglaia napisał(a): Jakoś puste to Viscri na Twoich fotkach. My trafiliśmy na konika przy korytku (zatarasował całą drogę), jakieś roboty drogowe (a raczej ziemne ale w drodze) i ogólnie spory ruch był
W wiosce było faktycznie wyjątkowo pusto (no tak, ale to już była druga połowa września, sezon
minął).
Po uliczkach, zamiast koni, biegały tylko kury i kaczki... Konie widocznie nie były spragnione, stąd ich nieobecność przy kamiennych korytkach
. Co nie znaczy, że luzackie koniki już nie pałętają się po okolicy
My spotkaliśmy jednego na dziurawym asfalcie w pobliżu wioski, przy trasie do Buneşti.