napisał(a) dangol » 28.12.2011 21:47
Około 12:30 zbieramy się w dalszą drogę. Mamy dwie możliwości... Pierwsza z nich to iść dalej szlakiem czerwonego krzyżyka, z przełęczy górną dróżką w poprzek stoku Caraiman, podchodząc łagodnie na grzbiet. W ten sposób doszlibyśmy do znanego nam szlaku żółtego paska, mniej więcej naprzeciwko Sfinksa. Tylko, czy idąc tym wariantem, przeżylibyśmy dużo więcej, niż to tej pory było nam dane?
Nie ma więc wątpliwości, że wybieramy
wariant dolny, czyli szlak czerwonego kółka
trasę zamkniętą zimą, gdyż wiedze mocno
eksponowaną ścieżką tuż ponad urwiskiem.
A właściwie, to samym urwiskiem
, bo ponad szlakiem również pionowe ściany. Oznakowanie szlaku słabiutkie, ale ścieżka wyraźna
, a zejść z niej i tak nie ma dokąd
, co najwyżej do wieczności...
Ostatnio edytowano 02.11.2021 17:12 przez
dangol, łącznie edytowano 2 razy