Dzień siódmy, piątek Co prawda nie będzie to dzień bez aut, ale dystans jaki mamy nimi dziś przejechać jest krótki
, najkrótszy podczas całej wyprawy. Nie śpieszymy się więc, śpiochy mają szansę obudzić się tak, jak lubią
. Tyle, że spać zbyt długo się nie da, bo
słońce wygania z namiotu...
Vampire opuszczamy około 10-tej.
Na pierwszy ogień pójdzie odpuszczony wczoraj zamek Bran.
Wiem, wiem
... Dla wielu to miejsce nie jest warte tego, aby je zwiedzić od środka. Początkowo też myśleliśmy, że poprzestaniemy na oględzinach zewnętrznych, ale skoro już tu jesteśmy
? Na dodatek, dziś mamy przecież
wyjątkowo dużo czasu na zwiedzanie!
Opłata za wstęp to 20 RON od osoby. Trochę dużo, ale nie ma dodatkowych opłat (typowych dla rumuńskich zabytków) za fotografowanie. No i zamek w dobrym stanie
, cóż z tego, że mocno "uwspółcześniony" w stosunku do daty wybudowania?
Na pewno jest tu o wiele więcej do zobaczenia, niż za 5 RON w Poienari... No, chyba że na szalę dla obu tych obiektów postawimy autentyczność siedziby Drakuli, bez omamiania naiwnych turystów
... Tyle że
po 1480 schodach nie każdemu chce się wspinać do siedziby Włada, a Bran jest łatwo dostępny
. Każdy przybywający do Rumunii z pewnością chciałby spotkać się z Drakulą
, nic więc dziwnego, że ten turystyczny hit jest w Branie wykorzystywany i że natrętnie powtarza się to, co zwiedzający chcieliby usłyszeć
.
Mnie w zwiedzaniu zamku zupełnie nie przeszkadza jego naciągana legenda... Bo jakież dla mnie może mieć znaczenie, czy Wład miał tu swą siedzibę, czy też (co jest bliższe prawdy) spędził tu najwyżej jedną lub kilka nocy, gdy najechał (za cichym zresztą pozwoleniem Macieja Korwina) nieodległy stąd Braszów? Pewnym powiązaniem Branu z Palownikiem jest to, że w latach 1395-1427 zamek należał do jego dziadka, Mirczy Starego.
Oglądając zamek, nie mam jednak na celu tropienie śladów Drakuli, bo to już zrobiłam wczoraj
. Teraz nastawiam się na zobaczenie
jak tu było w okresie międzywojennym, gdy często gościła tu królowa Maria.
Żałuję też jednego, że nie chciało
nam się wczoraj iść na wieczorny spacer i popatrzeć na zamek o tej właśnie porze...