napisał(a) luna35 » 26.08.2009 14:43
hehe z tą mszą to niezły pomysł
, ale co z tego, skoro chciałaby dusza do raju, a grzechy nie dają?
A tak na marginesie odnośnie próśb do Najwyższego, to opowiem Wam co kiedyś przytrafiło mi się w pracy. Któregoś pięnego dnia rozmawialiśmy w biurze o urlopach, a że pracy dużo, to i o urlopie można było pomarzyć. Tak więc marzyliśmy sobie i każdy mówił kiedy to by sobie poszedł odpocząć. Podsumowując marzenia otworzyłam więc okno, wychyliłam głowę i zawołałam do Najwyższego "halooo! czy ktoś mnie słyszy?? urlop byśmy chcieli!" hm... pech chciał, że w momencie, kiedy ja odwróciłam się do okna, wszedł cichutko prezes. Kiedy wróciłam do pozycji wyjściowej zobaczyłam dziwne miny koleżeństwa. Kiedy spojrzałam w drzwi zobaczyłam prezesa z "nieco" zniesmaczoną miną
Powiedział tylko "to wystarczy wypisać wniosek"
Ja cóż, powiedziałam pod nosem "to ja już chyba pójdę" i cichutko poszłam do swojego biura.
I to by było tyle na temat próśb do Najwyższego