Zakochani W Chorwacji

Dzięki Wam po raz pierwszy zaistnieliśmy w Chorwacji. Dzisiaj nadszedł wreszcie czas, aby zaistnieć na forum.
Pomysł, żeby była to właśnie Chorwacja, powstał w głowie mojego męża w marcu tego roku. Od tej pory rozpoczęliśmy wielkie przygotowania do wyjazdu. Forum otwieraliśmy właściwie codziennie. Bardzo szybko wyznaczyliśmy cel naszej wyprawy - Korczula.
Kupiliśmy namiot, materace, krzesła, stolik i wiele innych bardziej i mniej potrzebnych rzeczy. Cromaniakami mieli zostać: ja, mój mąż Leszek i nasi synowie : 22-letni Piotr i 10- letni Filip.
Wyjechaliśmy z Olsztyna 31 lipca o godzinie 15. Znak forumowiczów wydrukowaliśmy sobie sami. Nie jestem pewna czy mogliśmy to zrobić, ale co tam.

Pierwszy przystanek nastąpił bardzo szybko, bo już w Warszawie u rodziców Leszka. Następny nocleg w Krakowie. Z Krakowa wyruszyliśmy o 4.29 .Granicę przekroczyliśmy w Łysej Polanie. Dojechaliśmy do Miszkolca i zrobiliśmy kilkugodzinny postój na kąpiel w basenach termalnych.



Baseny troszeczkę przereklamowane. Korytarze zbyt wąskie i woda za płytka aby można było pływać. Na zewnątrz kilka głębszych zbiorników w których można swobodnie pływać a nawet zorganizować mecz piłki wodnej. W sumie warte odwiedzenia, ale nie w drodze do Chorwacji. Zajęło nam to zbyt dużo czasu.

Proszę o dalszą fotorelację. Zaczyna się dobrze.

Dzięki za wsparcie. Nad dalszym ciągiem już pracuję.

czekam na cdn. i zostawiam ślad, żeby łatwiej znaleźć
fajnie się zaczyna

pozdro

O 15-ej jedziemy dalej. Mkniemy autostradą , aż miło. W Budapeszcie nastąpiło małe zawirowanie, przy którym Leszkowi puściły nerwy. Zgubiliśmy drogę. Mój mąż już do końca będzie utrzymywał, że to ja ją zgubiłam. W mieście prowadzone są remonty dróg, co dodatkowo utrudnia jazdę. Piękno miasta oglądamy tylko z okien samochodu.



Po wielu trudach, jakoś udaje nam się wyjechać. Postanawiamy wrócić tu za rok, aby lepiej poznać stolicę Węgier. Całe Węgry są źle oznakowane. Trudno znaleźć nazwę ulicy (jeszcze trudniej ją wymówić),drogowskazy małe i słabo widoczne.
Kiedy planowaliśmy wakacje, pierwszy nocleg wymyśliliśmy nad Balatonem. Droga jednak mija nam jakoś tak szybko, że postanawiamy jechać tak długo jak się da. Krajobrazy za oknem właściwie ciągle te same, tylko kukurydza i słoneczniki. O 20-ej mam już dość. Granicę z Chorwacją przekraczamy w Letenyje. Celnicy ledwie spojrzeli na nasze paszporty Pierwszy, wymarzony nocleg w Varażdinie. Zatrzymujemy się na stacji benzynowej, aby zasięgnąć języka. Dostajemy namiary na mały pensjonat. Cena 46 euro za jeden pokój ( pokoje są dwuosobowe), trochę zbija nas z nóg, ale jesteśmy już bardzo zmęczeni i nie dyskutujemy. Szybkie mycie i spać. Rano pobudka o 5.30. Wyjazd o 6-ej. Dzień wita nas gęstą mgłą. Do Plitwic kilkadziesiąt kilometrów jedziemy autostradą, w Karlowaczu wjeżdżamy na starą drogę, krętą ale pełną uroku. Dojeżdżamy bez kłopotów. Tu, inaczej niż na Węgrzech, nie ma problemów z oznakowaniem dróg. Wjeżdżamy na parking, do kasy i rozpoczynamy pełen wrażeń spacer po parku.
Plitwickie Jeziora powalają urodą, są po prostu niezwykłe. Nic później nie zrobi już na nas takiego wrażenia. Zwiedzanie rozpoczynamy od wejścia pierwszego. Wiem, że to zdjęcie było już wielokrotnie, ale ja też musiałam takie zrobić.

Tez zostawiam ślad

Ale muszę zaoponować -

1- groty w Miskolc Tapolca to nie miejsce do pływania lecz do leczniczego moczenia.

2- węgierskie drogi są dobrze oznakowane , może tylko jest problem w Budapeszcie, głównie z powodu remontów.

Pisz dalej , fajnie się czyta i oczywiście ogląda

Pozdrav

Koleżanko Mdziumka, udzielam koleżance pochwały na croforum z podaniem tego faktu do publicznej wiadomości. Widzę, że koleżanka turystka stara się jak może, żeby przestawić swoja relację z jak najlepszej strony. My użytkownicy Croforum widzimy to, doceniamy i zauważamy koleżank. Pozzdrawiam serdecznie Darek1

Zapowiada się ciekawie..Pozdrawiam

Wasze pochwały i zainteresowanie, to miód na moje serce. Hvala

Mdziumka, jedna prośba - zgodnie z regulaminem zdjęcie nie może przekraczać na forum 800 pikseli w poziomie, bo forum się "rozjeżdża" tym co mają mniejsze monitory a to znacznie utrudnia czytanie tekstu. Nie linkuję Ci zdjęcia jak w tematach ogólnych, bo to Twoja relacja i Ty decydujesz o jej kształcie ale niektórym ułatwisz czytanie tej relacji

Wszystkie zdjęcia starałam się zmniejszać. To jedno uszło mojej uwadze. Niestety nie umiem zmniejszyć zdjęcia, które już umieściłam. Jeżeli jest na to jakaś rada i mi jej udzielisz,to postaram się to zrobić. Pozdrawiam

Zmniejszyć zdjęcie możesz praktycznie w dowolnym programie graficznym np IrfanView, GIMP itp. Wystarczy ściągnąć któryś z tych programów.

Edit - jest możliwość edycji własnego postu

Mdziumka napisał(a):Wszystkie zdjęcia starałam się zmniejszać. To jedno uszło mojej uwadze. Niestety nie umiem zmniejszyć zdjęcia, które już umieściłam. Jeżeli jest na to jakaś rada i mi jej udzielisz,to postaram się to zrobić. Pozdrawiam

Widzę , że używasz fotosika - trzeba ustawić opcje na wysyłkę zdjęć na serwer w formacie 800x600

I jeszcze jedna drobna uwaga - nie pisz tekstu bezpośrednio za kodem do zdjęcia , bo to też rozciąga obraz.