ARTUR_KOLNICA napisał(a):Zagrzeb jeszcze nie odkryty, tym bardziej czekam na cd
W takim razie zapraszam do odkrywania
1 maja (czwartek): Sv. Marko i Kula LotrščakZmierzamy w stronę Gornjiego Gradu. Po drodze mijamy budkę strażniczą:
stojącą na tyłach Saboru, czyli chorwackiego parlamentu:
A tu już Sabor widziany od frontu, czyli od placu św. Marka:
Największą atrakcją trgu sv. Marka jest oczywiście kościół p.w. tego samego patrona z charakterystycznym dachem, na którym ułożono herby Zagrzebia oraz Trójjedynego Królestwa Chorwacji, Slawonii i Dalmacji, które istniało w latach 1868-1918:
Głowy lwów to historyczny herb Dalmacji, a biegnąca kuna - Sławonii.
Mozaika na dachu wygląda bardzo pięknie. Ciekawie też prezentuje się południowy portal, który powstał w końcu XIV wieku:
Znajduje się na nim piętnaście drewnianych wizerunków postaci świętych. Ze względu na kompozycję oraz liczbę figur portal ten jest najbogatszym tego typu gotyckim obramieniem drzwi w południowo-wschodniej Europie.
Obchodzimy kościół dookoła. Jednak z drugiej strony nie wygląda już tak interesująco:
Do środka niestety nie wejdziemy, możemy sobie tylko popatrzeć na wnętrze świątyni przez szybę. A szkoda, bo to, co widać, prezentuje się ciekawie - surowe wnętrze, piękne freski na ścianach, rzeźby. Do tego słyszymy potężny dźwięk organów. Widocznie organista nie chce, żeby ktoś mu przeszkadzał, kiedy ćwiczy
Na placu św. Marka znajduje się jeszcze jeden ważny budynek - barokowy Pałac Bana, obecnie siedziba prezydenta Chorwacji:
Następuje zmiana warty
:
No dobra, długo tak nie wytrzymam
Przed nami jeszcze przecież dużo zwiedzania
Zmierzamy w stronę wieży Lotrščak:
Po drodze mijamy cerkiew św. Cyryla i Metodego:
oraz XVII-wieczny kościół św. Katarzyny:
Kula Lotrščak przed nami:
Z góry są na pewno ładne widoki, więc fajnie byłoby się wdrapać na kulę. Bilety, jak na taką atrakcję, nie najtańsze - 20 kun. Ale raz w życiu można
Wieża, zbudowana w XIII wieku, stanowi pozostałość miejskich fortyfikacji, które chroniły południową bramę miasta.
Poza widokami warto tu wejść, żeby zobaczyć legendarny Grički top (Gricką Armatę), która obecnie jest amerykańską armatą
pochodzącą z II wojny światowej podarowaną miastu w 1987 roku przez jugosłowiańskie wojsko z okazji rozgrywanej w Zagrzebiu letniej uniwersjady.
Z historią armaty wiąże się legenda. Muszę przyznać, że dla mnie mało prawdopodobna, nawet jak na legendę
Za Wikipedią:
Gdy w 1593 roku tureckie wojska stacjonowały pod Zagrzebiem, za rzeką Sawą, z Lotrščaku w kierunku ich obozu wystrzelono pocisk. Kula miała trafić prosto w tacę z nadziewanym kogutem, którego zamierzano podać paszy Hasanowi Predojeviciowi. W efekcie powstałego zamieszania nieprzyjacielskie wojska odstąpiły od oblężenia Zagrzebia i zawróciły w stronę Sisaka, gdzie poniosły klęskę.Jest to o tyle mało prawdopodobne, że od wieży do miejsca, gdzie stacjonował Hasan są jakieś 4 km w linii prostej
Ale każdy kraj ma swoje legendy i nie chodzi o to, by były realistyczne
Obecnie, na pamiątkę tamtych wydarzeń, codziennie, punktualnie w południe, rozlega się wystrzał z armaty widocznej na zdjęciu powyżej. Ponoć, jak jest się w pobliżu i nie wie się o tym, może nieźle przestraszyć. My byliśmy na tyle daleko, że wiedząc i wsłuchując się, usłyszeliśmy tylko cichy dźwięk.
Z balkoniku na szczycie wieży roztaczają się piękne widoki i to przede wszystkim dla nich tu jesteśmy. Sv. Marko:
a dalej Medvednica - pasmo górskie, które stanowi park przyrody. Widać szczyt Sljeme (1033 m n.p.m.) - ten z nadajnikiem:
Św. Katarzyna i katedra:
Uspinjača, czyli krótka kolejka szynowa, którą będziemy jechać jutro:
Wypatrujemy pewną ciekawostkę. Nieliczne miejsca parkingowe na Górnym Mieście są "podpisane" rejestracją konkretnego samochodu. Pewnie bardzo szybko odholowują nieproszonych gości
Tak jak już pisałam, najlepszy środek komunikacji w Zagrzebiu to tramwaj albo własne nogi. Dalej będziemy korzystać z tego drugiego. Po zejściu z wieży Lotrščak udamy się na spacer aleją zwaną Strossmayerovo šetalište i dalej na rekonesans knajpek
Ale o tym w następnym odcinku