ruzica napisał(a):Zszokowały mnie ceny piwa i ćevapi ; my właśnie wróciliśmy z Istrii, i tam to wygląda zupełnie inaczej
Ceny były tak naprawdę różne, w różnych restauracjach. Drożej też się dało zjeść Z tym, że nie musieliśmy długo szukać knajpki, w której było i tanio, i smacznie, i sympatycznie
Na wybrzeżu pewnie byłby większy problem za znalezieniem takiego miejsca.
Stary Chorwat napisał(a):Maslinka wróciłem z Chorwacji i między innymi z krótkiego parogodzinnego pobytu w Zagrzebiu. Byłem jednak przy krawacie i jego zdjęcie też mam w swojej kolekcji.
Widzę, że sezon urlopowy już się zaczął
My musimy jeszcze trochę poczekać....
A tymczasem zapraszam na kolejny odcinek
3 maja (sobota): Deszczowy Samobor
Sobota powitała nas deszczem i zdecydowanie niższą temperaturą Niestety taki stan rzeczy utrzymywał się przez cały dzień. No, może na chwilę przestawało padać.
Cieszymy się, że większość atrakcji w Zagrzebiu widzieliśmy i z "czystym sumieniem" mogliśmy ruszyć poza stolicę.
Główna arteria Zagrzebia, czyli Zagrebačka avenija w deszczu:
Kierujemy się na Samobor - miasteczko oddalone od stolicy o 20 km, a słynące z kremšnit, czyli ciastek podobnych do naszych kremówek.
Do Samoboru warto pojechać nie tylko ze względu na słodkości. Jest to po prostu urokliwa miejscowość, czego nie mogliśmy niestety w pełni docenić ze względu na niesprzyjającą aurę.
Zapraszam na spacer po miasteczku:
Centrum Samoboru to Trg kralja Tomislava:
Na pewno miło byłoby przysiąść w jednym z kawiarnianych ogródków. Niestety dzisiaj będziemy musieli schronić się wewnątrz lokalu.
Urząd gminy i puste stoiska:
Przez Samobor przepływa rzeka Gradna:
Okolice samoborskiego muzeum:
Wychodzimy poza centrum miasteczka. Domy nie wyglądają tu już tak ładnie Ponad dachami widać ruiny zamku, do którego jednak nie pójdziemy. Taki spacer w deszczu byłby bez sensu.
Zamiast tego zmierzamy znowu w stronę trgu kralja Tomislava, mijając po drodze ciekawie wyglądający hostel :
Samobor słynie nie tylko z kremšnit, które można tu zjeść w każdej kawiarni:
ale i z musztardy:
My jednak pójdziemy spróbować ciastek Decydujemy się na polecaną w przewodniku kawiarnię "U prolazu". Chyba dobrze wybraliśmy, bo w środku sporo ludzi, w tym jakaś włoska wycieczka
Kremšnita smaczna, chociaż słodka, chyba słodsza niż nasze kremówki.
Po krótkiej przerwie jeszcze trochę włóczymy się po Samoborze. Za mną XVII-wieczny kościół św. Anastazji:
Mostki i całkiem fajne domy nad wodą:
Tu mieściła się pierwsza szkoła w Samoborze, założona w 1601 roku:
Na koniec Park Domovinske Zahvalnosti obok kościoła św. Anastazji:
I na tym kończy się nasza krótka wizyta w Samoborze.
Na pewno w słoneczny dzień miasteczko robi lepsze wrażenie, ale i tak nam się podobało Może jeszcze tu kiedyś wrócimy.
Teraz kierunek: Konzum Super , a później: Cmentarz Mirogoj, oczywiście już w Zagrzebiu