Żaglówka w Chorwacji

Witam.
Pozwalam sobie rozpocząć nowy wątek w tej części forum ze względu na doświadczenie forumowiczów. Być może ktoś z Was będzie znał odpowiedź. A oto sedno sprawy.

"...W trym roku oczywiście kolejny raz wybieram sie do Chorwacji. Posiadam łódź żaglową 2 osobową o długości 4.2 m , powierzchni żagla 7 m2. Chciałbym w tym roku zabrać ją ze sobą do Chorwacji. Czy wymagane są jakieś specjalne pozwolenia na korzystanie z takiej żaglówki w celach rekraacyjnych ?. ...".

Z takim pytanie zwróciliśmy się wraz z przyjaciółmi do Narodowego Ośrodka Informacji Turystycznej Republiki Chorwacji. W odpowiedzi otrzymaliśmy następujące przepisy dotyczące żeglowania w Chorwacji:

1. Rozporządzenie z dnia 29.12.2004 oraz wprowadzone zmiany:
2. Rozporządzenie z dnia 21.02.2005
3. Instrukcje z marca 2005

Wszystko jest prawie jasne, jednak nas interesuje kwestia czy ktoś z Was przeszedł już taką ścieżkę i jak to wygląda w praktyce.

Pozdrawiam
Sonti

Jak znam Chorwację i Chorwatów to myślę że nikt się nie zainteresuje twoją łajbą, zwłaszcza jeśli nie sprawisz nią jakichś kłopotów.
W czasach byłej YU mój ojciec zaciągnął na Istrię Wenusa i z tego co pamiętam to też nikt o nic nie pytał.
Natomiast jako że też mnie wątek interesuje to uśmiechnę się do ciebie o informacje o czym traktują wymienione przez ciebie rozporządzenia w kwestii sprzętu pływajacego

Rozporządzenie z dnia 29.12.2004 po chorwacku i po polsku

Rozporządzenie z dnia 21.02.2005 (jeśli mnie skleroza nie myli) dotyczy większych łódek i wymiany załogi w trakcie rejsu. Trochę złagodzili to co było wcześniej.

Instrukcje z marca 2005 po chorwacku i po angielsku

I najważniejsze - cenniki po chorwacku i po angielsku

Mam nadzieję, że nie pochrzaniły mi się linki przy używaniu ctrl+c i ctrl+v

To są suche akty prawne. Gorzej jest z interpretacją. Nie ćwiczyłem tematu z małą łodką żalową. Mój "gumenjak" jest większy niż 2,5 metra, więc mnie opłaty nie ominęły. Moim zdaniem, za łódź żaglową też trzeba płacić, bo w tych przepisach mówią o napędzie, ale nie piszą czy spalinowym, czy elektrycznym, czy żaglowym, a napędzane siłą mięśni są osobno wymienione.

Kontrolę miałem jedną. W wąskim przesmyku, którym każdy musiał przejechać, stali sobie i zatrzymywali wszystkich. Interesowało ich tylko jedno: czy zapłaciłem te 210 kun.