Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zachowanie słoweńskiego celnika

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
sylvi
Globtroter
Posty: 53
Dołączył(a): 28.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) sylvi » 20.08.2008 09:16

Nam też kontrolowali samochód tydzień temu jak wracaliśmy do Polski itd. zaznaczam ze jechaliśmy VW Jetta. Pan celnik był bardzo niemiły-ale to i tak nie zmieni faktu, ze w przyszłym roku i tak po raz 6 odwiedzimy Chorwację!
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 20.08.2008 09:40

Nikt nigdzie nie chciał ode mnie żadnych papierów w ciągu mojej 2 tygodniowej podróży do Cro... kurna ... nie wiem czy mi tak dobrze z oczu patrzy, czy miałem zwykłe szczęście :lol: tylko na granicy bośniackiej chcieli zieloną kartę a tak ... wszędzie gdzie powiedziałem "dobar dan" kazali jechać machając rekami w kierunku jazdy, odpowiadałem "puno hvala" na co w odpowiedzi widziałem uśmiech na twarzach, a jak nas zobaczyli na granicy chorwackiej po wjechaniu ze Słowenii to się setnie uśmiali bo oboje z żoną mieliśmy na sobie koszulki z napisami HRVATSKA :D. Kolegę wcześniej, z którym jechaliśmy, wylegitymowali ze wszystkich pięciu paszportów i nawet je skanowali 8O.

Na te śmiechy powiedziałem im tylko "Hrvatska je lijepa; puno hvala" pomachaliśmy sobie rękami i odjechaliśmy :D

Pozdrav :papa:
matej.
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 79
Dołączył(a): 02.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) matej. » 07.09.2008 12:11

sylvi a jetta była z tych nowych? Kontrola była kątem legalnosci samochodu czy zawartości bagażnika itp.?
pozdrawiam
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 08.09.2008 15:10

kontrola to rzecz normalna, byle przeprowadzana w pewnych granicach
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 08.09.2008 15:11

najwięcej aut kradzionych w Polsce i wywożonych za granice to m.innymi VW
krzys182
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 10.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) krzys182 » 08.09.2008 15:34

ja tez potwierdzam jechalem audi a4 i mnie tez 2 razy maske podnosili tam i zpowrotem
lpk
Podróżnik
Posty: 16
Dołączył(a): 04.08.2008
moje trzy grosze o Słoweńcach i Słowenii

Nieprzeczytany postnapisał(a) lpk » 09.09.2008 11:49

Może zdarzenie nie dotyczy celników, ale Słoweńców i ich zachowania owszem.
Mogłem napisać osobny temat, ale stwierdziłem, że "dokleję" go tutaj - do gorzkich żalów na słoweńskich celników...

Otóż wracaliśmy 06.09.2008 przez Słowenię (Macelij - Ptuj - Lenart Mureck) i w Ptuj spotkała nas bardzo niemiła przygoda (której apogeum miało miejsce parę kilometrów dalej).
Słoweńcy urządzili sobie właśnie wtedy... przejazd rowerowy. Ale jaki! Nie wyścig, nie zamknięta kolumna - nie, nie.
Parę minut przed 12:00 w Ptuj nagle widzę - korek. Stajemy. Przez prawie pół godziny ruszyliśmy tylko o 5-6 samochodów, które zrezygnowały ze stania w korku i odbiły w prawo. Wreszcie ruszamy całą kolumną - po kilkuset metrach sprawa się wyjaśnia - rowerzyści. Można jechać, ale... Otóż był to jakiś bardzo chaotyczny organizacyjnie wymysł - puszczono nas razem z rowerzystami, wśród których byli tacy bardziej doświadczeni, jak i dziadkowie, sześcioletnie dzieci itp. Jadą oni całą szerokością pasa, wyprzedzają to z lewej, to prawej strony, zajeżdżają drogę, pod górkę zsiadają z rowerów i idąc po środkowej linii (!!!) pchają je opadając z sił, zatrzymują się, aby sobie pogadać... Nie ma policji - tylko jakieś samochody organizatorów jadące równie chaotycznie.
Ostrzejsza jazda zaczyna się, gdy najszybsi z cyklistów już zaczynają wracać z naprzeciw - nie raz i nie dwa stawałem przed wyborem, kogo bardziej narazić: jadących w moją stronę (zbliżając się do nich), czy tych z naprzeciwka (jadących też całą szerokością pasa). Z resztą nie my jedni...
Po kilku kilometrach wydaje się, że to już koniec naszej przygody ze Słoweńskimi rowerzystami, ale to bynajmniej nieprawda. Część z nich zostało w przydrożnej knajpie (oczywiście nie mieli zamiaru przy tym schodzić z jezdni i raczyli się napojami na samym środku), a część odbiła z głównej w prawo. I nagle jakiś typ w kombinezonie motocyklowym i w kasku każe wszystkim zjechać z drogi na parking i stać. Żona wyszła z samochodu i podeszła do niego pytając po angielsku, ile będziemy tu stać (tak po prostu, może była zmęczona, ale na pewno nie niemiła). W odpowiedzi usłyszała "three days". Odwróciła się i odrzuciła "your'e so funny..." i się zaczęło... Pokrzykiwanie, wyzywanie, rzucanie "fackami", "polako to, polako tamto", plucie pod buty (nie, nie żartuję). W końcu zrobiła się z tego niezła kłótnia, gość zaczął do nas startować z łapami, a nam nie śpieszno było do takich akcji jadąc z dziećmi w obcym kraju. Facet nie był policjantem, tylko jakimś porządkowym. Niedaleko stała policja, która w ogóle się nie ruszyła (woleliśmy nie angażować ich w to, w końcu motocyklista - co się później okazało prawdą - mógł być z nimi w lepszych stosunkach, niż my). Staliśmy tak na parkingu znów z 40 minut, aż większość rowerzystów przejechała (okazało się, że po odbiciu w prawo robili lewy nawrót na drogę z powrotem), inny porządkowy puścił samochody przed nami z parkingu, a nasz motocyklista (policja stała cały czas po drugiej stronie drogi) zajechał nam drogę, zgasił silnik, zsiadł z motocykla i z wyraźną satysfakcją pokazał nam, że jeszcze tu postoimy (za nami jeszcze z 10 samochodów, głównie Słoweńskich). Postawił jakiegoś chłopaczka z chorągiewką przed nami i żartowali sobie z nas obśmiewując się. Potem udawał, że będzie nas spisywał, pukał nam w szybę, żebyśmy ją opuścili - ale okazało się, że najwyraźniej nie miał długopisu, więc poprzestał na obejściu samochodu dookoła, jakby go "kontrolował". Po kolejnych 15 minutach widocznie zrobiło mu się gorąco (czarny kombinezon + kask) i sobie odjechał, więc byliśmy "wolni".
Dodając do tego słabe strasznie oznakowanie dróg skłaniam się ku tezie, że Słoweńcy takie akcje robią specjalnie, aby wymusić przejazd autostradą, albo zniechęcić do przejazdu przez Słowenię w ogóle.
My, zamiast koło godzinę, jechaliśmy przez Słowenię koło trzech. Maskara...

To się wyżaliłem...

Pozdrawiam,
Michał
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 09.09.2008 12:05

I dlatego jechałem przez Węgry, a nie przez Słowenię. Teraz sam sobie odpowiedz czy warto tamtędy jeździć.

pozdrav
Piotrekfire
Plażowicz
Posty: 6
Dołączył(a): 30.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piotrekfire » 17.09.2008 21:45

Miałem Podobną sytuacje do opisanej. Pan Policjant na granicy w Redics odstawił mnie ( Audi A 4) i kolegę (VW Bora) na bok w 35 st. C , kazał poczekać na siebie ok. 20 min. Jak się pojawił sprawdzał numery wszystkie jakie są nabite w fabryce łącznie z kartką naklejoną w bagażniku. Co więcej szlifował to papierem ściernym, przykładał lupę i polewał jakąs substancją. A do tego jak chcieliśmy skożystać z toalety na granicy po ich stronie to miał straszne przeciw i kazał szybko odjechać.
Kriss69
Podróżnik
Posty: 25
Dołączył(a): 04.06.2007
Słowenia

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kriss69 » 17.09.2008 23:19

Piotrekfire napisał(a):Miałem Podobną sytuacje do opisanej. Pan Policjant na granicy w Redics odstawił mnie ( Audi A 4) i kolegę (VW Bora) na bok w 35 st. C , kazał poczekać na siebie ok. 20 min. Jak się pojawił sprawdzał numery wszystkie jakie są nabite w fabryce łącznie z kartką naklejoną w bagażniku. Co więcej szlifował to papierem ściernym, przykładał lupę i polewał jakąs substancją. A do tego jak chcieliśmy skożystać z toalety na granicy po ich stronie to miał straszne przeciw i kazał szybko odjechać.

Analizując te posty trudno nie odnieść wrażenia, że Słoweńcy nie są szczególnie zainteresowani ułatwieniami w tranzycie turystów do Cro.
I w zasadzie to nie można się im dziwić.
Zyski z ew. tranzytu, szczeg. tego przechodzącego przez okolicę Ptuj/Maribor są niewielkie w stosunku do ponoszonych kosztów.
Te w sumie małe miasta są w sezonie w weekendy permanentnie zakorkowane jeśli chodzi o główne drogi tranzytowe, a teraz drogi lokalne przez ruch turystyczny do innego przecież kraju. To musi rodzić opór chociażby lokalnej społeczności. Stąd Słoweńcy postanowili podłączyć się pod "chorwacką rurę z turystami" i upiec dla siebie 2 pieczenie: uspokoić ruch tranzytowy, a na tych, którzy jednak przyjadą zarobić więcej. To oczywiście uderza w Polaków bo dla swoich to winieta zamiast bramek usprawnia tylko ruch na autocestach, jak ktoś dużo jeździ to 35e nie jest kosztem, dla Austriaków to też obciążenie mniejsze bo generalnie bogatsi, a poza tym do sąsiadów to mogą wpaść wielokrotnie na jednej winiecie. Pozostaje płacić lub omijać. Szczegółowe kontrole określonych typów pojazdów z polską rejestracją można traktować jako pewną formę szykany, spychania naszych na płatne autostrady. Cóż my kombinujemy jak tu legalnie ominąć opłaty, a oni jak nam to wybić z głowy. Poza tym niektóre marki były i są częściej kradzione, a przez kilka lat zapracowaliśmy sobie na opinię tych, którzy kradną lub są paserami (nawet nieświadomymi) samochodów made in Germany. Opinia chociaż
przykra ciągnie się potem latami. Miejmy nadzieję, że zaniknie. Gdy pomimo kontroli ilość ujawnionych kradzieży będzie znikoma lub znacząco zmaleje Słoweńcy też odpuszczą. Mundurowi lubią akcyjność.
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 18.09.2008 07:51

Scena z filmu "Miś":
(w urzędzie celnym)

[Celnik kontroluje turystę. Każe mu wejść na wagę]
Turysta: Sto piętnaście!
Celnik I: Powinno być sto dziewiętnaście - cztery kilo wam brakuje.
Turysta: Schudłem cztery kilo!
Celnik II: Y, no, słowem przywozicie do kraju, cztery kilogramy obywatela mniej.
Turysta: Taak!
Celnik II: A gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo, było by nas mniej coraz!
Celnik I: Polaków!
Turysta: To co mam zrobić?
Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie jakieś?
Turysta: Wyższe
Celnik II: A przepraszam, to po siedemdziesiąt pięć.
[Widać tablicę z napisem: "KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU"]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 18.09.2008 07:53

przez cały dzień Lublin musiał znosić duże utrudnienia z okazji powrotu Tour de Pologne do miasta po 15 latach. Aby kolarze w dobrych warunkach mogli ścigać się na ulicach, kierowcy cierpliwie znosili to, że w celu wydostania się z centrum otoczonego pętlą zamkniętych dla ruchu ulic muszą stać w kolejkach do obstawionych przez policję czterech "wentyli" wyjazdowych. Piesi nie narzekali, że na Krakowskim Przedmieściu, Kapucyńskiej, Narutowicza, Głębokiej, Sowińskiego i al. Racławickich wyznaczono łącznie tylko 13 przejść dla pieszych, autobusy i trolejbusy MPK omijały centrum miasta, do którego trudno było się dostać.


Lublin mści się za krzywdy lpk

Miejmy nadzieję,że jakis Słoweniec zaplątał sie wczoraj do Lublina i opisze to na jakims ichnim forum :lol:
lpk
Podróżnik
Posty: 16
Dołączył(a): 04.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) lpk » 08.10.2008 12:36

hepik napisał(a):Lublin mści się za krzywdy lpk


Weź mi nic nie mów o TDP, bo w zeszłym roku w mojej miejscowości sparaliżowało toto ruch na pół dnia, zablokowało przejazd przez nią totalnie...

Ja na prawdę nie mam nic przeciwko rowerom, sam lubię jeździć, ale jakoś tak się składa, że organizatorzy imprez rowerowych szczególnie mijają się z moimi potrzebami komunikacyjnymi i wykazują się wyjątkową indolencją przy organizacji.

Pozdr
LPK
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 08.10.2008 12:39

lpk napisał(a):
hepik napisał(a):Lublin mści się za krzywdy lpk


Weź mi nic nie mów o TDP, bo w zeszłym roku w mojej miejscowości sparaliżowało toto ruch na pół dnia, zablokowało przejazd przez nią totalnie...

Ja na prawdę nie mam nic przeciwko rowerom, sam lubię jeździć, ale jakoś tak się składa, że organizatorzy imprez rowerowych szczególnie mijają się z moimi potrzebami komunikacyjnymi i wykazują się wyjątkową indolencją przy organizacji.

Pozdr
LPK

Po prostu sam zorganizuj i na pewno będzie ok...
mirko
Rezydent
Avatar użytkownika
Posty: 3692
Dołączył(a): 06.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mirko » 08.10.2008 15:41

A propos Słowenii :wink:


Jak poznać ze jesteś w Słowenii????

Kiedy zobaczysz ze na sznurze suszy się papier toaletowy, jesteś w Słowenii :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko



cron
Zachowanie słoweńskiego celnika - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone